„Mierzej” robi swoje, „Wasyl” w coraz gorszym położeniu…

redakcja

Autor:redakcja

04 lutego 2013, 00:00 • 2 min czytania

Adrian Mierzejewski nie przestaje nas zadziwiać, ale pewnie i również samego siebie. Facet rozegrał w tym sezonie piętnaście spotkań w Turcji (liga i puchar kraju), w których zanotował taki oto bilans: dziewięć goli plus cztery asysty. Piszemy o tym dziś, bo 27-latek znów trafił w barwach Trabzonsporu, tym razem z Gaziantepsporem. Nie mamy pojęcia, co Mierzej zmienił w swoim życiu, ale niech tak trzyma dalej. Wygląda bowiem na to, że – przynajmniej takie wieści dobiegają z Turcji – były piłkarz Polonii wpadnie na kadrę w niezłym gazie.
Nie chcemy niczego przesądzać, ale pamiętacie, w jakich okolicznościach Mierzejewski przyjeżdżał ostatnio na reprezentację? To był listopad, mecz z Urugwajem, Adrian miał za sobą trzy gole w dwóch meczach ligowych, też wydawało się, że to jego czas, a… wyszło jak wyszło. Dlatego może nie ma sensu zawczasu się podpalać, ale odnotować na pewno warto.

„Mierzej” robi swoje, „Wasyl” w coraz gorszym położeniu…
Reklama

Wielu liczyło, że niedziela będzie dniem dwóch wyczekiwanych debiutów – Salamona w Milanie i Wolskiego w Fiorentinie. Pierwszy nie znalazł się jeszcze w kadrze (uraz), drugi cały mecz przesiedział na ławce, a zamiast w Serie A, to premierowe występy oglądaliśmy w Niemczech. Franciszek Smuda w debiucie poprowadził Jahn Regensburg do najwyższej porażki w sezonie (więcej tutaj), a Arkadiusz Milik wszedł na ostatnie pięć minut z mistrzami kraju. O meczu pisaliśmy już tutaj, więc tylko przypomnimy: Lewandowski zagrał wyśmienicie (gol, asysta, dwa wywalczone karne), Boenisch bardzo dobrze (asysta i karny na Lewym), Błaszczykowski przeciętnie (jedna wykorzystana i jedna zmarnowana jedenastka), Piszczek też średnio.

Reklama

Image and video hosting by TinyPic

Kilku Polaków trafiło dziś jednak przede wszystkim na rywali z najwyższej półki. Paweł Kieszek w pojedynkę próbował zatrzymać Benfikę, a wpuścił trzy gole, choć przy żadnym nie zawinił. Damien Perquis zmagał się z Radamelem Falcao i owszem, Kolumbijczyk bramki nie zdobył, ale Atletico wygrało. Przeciwko Fenerbahce Grosicki zagrał godzinę, a Piech – półtorej przesiedział. I za tydzień też pewnie zbyt szybko się nie podniesie, o ile w ogóle, bo Michael Eneramo załadował dwa gole i dał Sivassporowi niespodziewane zwycięstwo.

Tradycyjnie mecz bez zwycięstwa zanotowało Reims Grzegorza Krychowiaka, które tym razem przegrało na wyjeździe z Montpellier, mistrzem Francji. Polak w L’Equipe został oceniony tylko na „4”. Tradycyjnie też w Anderlechcie zabrakło Marcina Wasilewskiego, ale tym razem nie dość, że nie było go na boisku, to nawet na ławce. Sprawdziliśmy na stronie klubu: nie ma wzmianki o żadnej kontuzji, piłkarz był 21-osobowej kadrze, ale został odstrzelony na trybuny. Dla Wasyla to będzie wyjątkowo ciężka runda…

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama