Co nowego u Klicha? Lepsze Zwolle niż przeciętniak z polskiej Ekstraklasy…

redakcja

Autor:redakcja

31 stycznia 2013, 11:42 • 2 min czytania

Dla naszych czytelników to pewnie mała niespodzianka – bo przecież przyzwyczailiśmy do innych standardów – ale ostatnio wyjątkowo często mamy okazję chwalić Mateusza Klicha. Najpierw za przemyślane i rozsądne wypowiedzi, potem za niezłą grę w sparingach i dziś – w końcu – za wyrwanie się z niemieckiego piekła. Kompletnie w cieniu, z dala od obiektywów kamer Mateusz odszedł na wypożyczenie do holenderskiego Zwolle.
Na pierwszy rzut oka – kompletna degradacja, bo jak inaczej nazwać przenosiny z poukładanego klubu do drużyny, która za moment z hukiem może się spierdolić z Eredivisie. Którą wyprzedzają w tabeli Heracles, Waalwijk, o Den Haag nie wspominając i z której nie macie prawa znać prawie żadnego (z jednym wyjątkiem) piłkarza.

Co nowego u Klicha? Lepsze Zwolle niż przeciętniak z polskiej Ekstraklasy…
Reklama

Ale z drugiej strony – chłopak uchodzący za naczelnego lenia polskiego futbolu odstawił gwiazdorstwo na bok i w końcu pokazał ambicję. Nie dość, że zapewne (tak to się zwykle odbywa) zjechał z pensji, to w końcu nie zmarnuje kolejnej rundy. Bo nie bierzemy pod uwagę, żeby piłkarz – bądź, co bądź – Wolfsburga z miejsca odpadł w rywalizacji z Rochdim Achentehem, Sherwinem Grotem czy wiekowym Arne Slotem.

Mówią wam coś te nazwiska? Luz, nam też nie. Klich pewnie też ich nie kojarzy.

Reklama

Ale co nam się w nim podoba… Zawsze podnosimy ten argument – lepiej grać w JAKIMKOLWIEK klubie Eredivisie niż wracać z podkulonym ogonem do średniaka polskiej ligi, typu Korona/Lechia/Widzew/Ruch (psychofani tych klubów siadają właśnie z pianą na ustach do komentarzy). Pisaliśmy to w przypadku Kurty, napiszemy i teraz – Holandia to jedno z największych siedlisk skautów i jeśli tam, w otoczeniu kompletnych ogórów, dasz radę się wybić, to kluby z górnej półki nie będą się zastanawiać nad transferem, bo to nie Polska. Tak było z Tytoniem, tak – miejmy nadzieję – będzie kiedyś z Lebedyńskim.

Ale jeśli Klichowi nie powiedzie się w Zwolle, gdzie do siatki trafia nawet Fred Benson (tak, ten Benson), to chyba czas wrócić do Tarnowa i pomyśleć o inwestowaniu tego, co się zarobiło w Wolfsburgu.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama