Wiecie, jaka jest różnica między oglądaniem meczu w TVP i Canal+? Taka, że przy tej drugiej stacji człowiek czeka z niecierpliwością na pierwszy gwizdek, a przy tej pierwszej chce się jeszcze przed tym gwizdkiem pochlastać. Gdyby firmy bukmacherskie wprowadziły do swych ofert zakłady, że Szpakowski spierdzieli mecz, nawet nie warto byłoby na to stawiać, bo kursy byłyby niskie jak przy starciach Barcy z Mallorką. To po prostu pewniak, dlatego tym razem zaproponowaliśmy wam na Twitterze zabawę pod hashtagiem #szpaki. I zostaliśmy zalani momentalnie…
Nie bez racji był jeden z naszych czytelników, który wyraził obawę, że poprzez wyliczanie lapsusów Szpaka w końcu padnie Twitter. Było blisko.
Zdajemy sobie sprawę, że pan Dariusz komentuje przede wszystkim dla „Janusza”, czyli kibica niewymagającego, niemającego pojęcia o taktyce ani o piłkarzach, którzy nie są Polakami i zajadającego się przez cały mecz słonecznikiem, zapijając pięcioma Ł»ubrami. To oczywiste – dlatego nie oczekujemy zaawansowanych analiz taktycznych w stylu Krzysztofa Przytuły Gary’ego Neville’a czy zalewania ciekawostkami jak w przypadku młodych komentatorów Orange. Ale to jednocześnie nie wyklucza profesjonalizmu. Kurwa, już nawet pal licho z tym profesjonalizmem, ale jakiegokolwiek przygotowania chyba można oczekiwać? Ł»eby nawet ten symboliczny Janusz mógł się czegoś dowiedzieć.
I w sumie się dowiedział.
Wiecie, kto stoi za transferem Raphaela Varane’a? Zinedine Zidane. Zostało to dziś powtórzone – jak wyliczył „Tygodnik Kibica” – 686 razy. Coś jeszcze? Tak, Zidane polecił Varane’a, a skoro Zidane jest za Varanem, to Varane musi być znakomitym zawodnikiem. W końcu polecił go Zidane.
Tyle. Ani jednej ciekawostki więcej. Nic. Zero. Leń nie ruszył się z hotelowej kanapy.
Czy jesteśmy podirytowani? Tak. Czy się czepiamy? Oczywiście. Bo znowu TVP na własne życzenie, mając w odwodzie ZNAKOMITEGO Laskowskiego, zepsuło piłkarskie święto. Wróć, „spektakularny spektakl” dwóch drużyn z „Prymera Diwizją”, z których jedną jest „Blugrana”, więc trzeba liczyć na „żółte kartony”. Co ciekawe, w barwach Realu nie zagrał „Adą”, natomiast w pierwszym składzie wybiegli „Krystiano”, „Warane/Walan”, a obok niego „Karwajo”. Pierwszą bramkę dla „Blugrany” zdobył „Czesk Fabregas”, a dzielnie sekundowali mu „Serżi/Serhi” Busquets (a nawet momentami Ramos) oraz „Szabi/Szawi/Czabi/Czawi”. „Królewscy” cudem wydarli remis, więc „taktyka muła” nie przyniosła efektu.
Prosimy – niech rewanż skomentuje KTOKOLWIEK. Niech to będzie Ulatowski, Lubański, Morten Olsen, naprawdę ktokolwiek. Bo Szpakowskiego już nie zdzierżymy.