Nwaogu już zapomniał, czemu wyleciał z Arki

redakcja

Autor:redakcja

01 grudnia 2012, 12:07 • 3 min czytania

Kojarzycie jeszcze typa? Charles Uchenna Nwaogu, przez moment wielka gwiazda całego wybrzeża, największa nadzieja Floty Świnoujście, potem największy transferowy niewypał Energie Cottbus i wreszcie napastnik karnie wypieprzony z Arki Gdynia. Swego czasu król strzelców w I lidze, zasadniczo jednak gość trochę niegramotny. My zapamiętamy go… a zresztą, najpierw krótkie wycinki z wczorajszego wywiadu dla serwisu ekstraklasa.net.
Następnie był ten pechowy dla ciebie mecz z Zawiszą Bydgoszcz, gdzie nie wykorzystałeś rzutu karnego. Spadła wtedy na Ciebie fala krytyki. Jak sobie z tym poradziłeś?
Normalnie, ale nie takiego zachowania trenera i całej drużyny się nie spodziewałem. Byłem zdziwiony zachowaniem Petera, bo z tej strony go nie znałem. To było niemożliwe, jak on się zachowywał. On dobrze wie o tym, że ja zawsze biorę wszystko na siebie, nieważne czy przegram czy nie. Miałem dobre intencje, tylko, że jak zawodnicy przybiegali pod bramkę i płakali to byłem zszokowany. Sam widziałeś jak Cristiano Ronaldo czy Messi też dużo razy nie wykorzystywali rzutów karnych. To był mój pierwszy raz, że nie trafiłem.

Nwaogu już zapomniał, czemu wyleciał z Arki
Reklama

Wypowiedzi przypominają trochę bełkot Google Translatora, ale sens chyba został zachowany. Nwaogu robi z siebie niewinną ofiarę nagonki ze strony trenera Nemeca, ale obrywa się również kibicom.

Nie uważasz jednak, że kibice po tym meczu z Zawiszą za szybko cię skreślili? Fakt, nie strzeliłeś rzutu karnego, ale we wcześniejszych meczach grałeś dobrze.
Tak jest w piłce nożnej. Jak jest dobrze to kibice klaszczą. Jak jest źle to kibice się odwracają.

Reklama

Cóż, przestrzelone karne to nic złego, Charlie. Problemem jest otwarte lekceważenie poleceń trenera. Ignorowanie kolegów. Problemem jest egoizm, brak szacunku dla partnerów z boiska oraz mylne przekonanie o własnej wielkości. Zgubna pewność siebie. Przypomnijmy sobie ten legendarny już rzut karny.

My zaś opisywaliśmy całą sytuację tak:

Wreszcie w doliczonym czasie gry w pole karne wbiegł Nwaogu, przewrócił się na piłce, a wpadł na niego Skrzyński. Sędzia zinterpretował to jako faul i… zaczęły się jaja. Charles Uchenna Nwaogu, do niedawna strzelający gola za golem dla Floty Świnoujście, zaczął skakać, machać rękoma, krzyczeć, zabierać piłkę i ogółem – zachowywać się jak małpka w zoo. Widząc, jak 22-letni Nwaogu samodzielnie decyduje kto ma strzelać karnego, Petr Nemec przybrał kolor róży i wypakował w stronę swojego gracza wiązankę, jakiej nie powstydziłby się Bogusław Linda.

Niewzruszony Nwaogu karnego oczywiście przestrzelił, a Zawisza, grając w ośmiu przeciwko dziesięciu, szczęśliwie dowiózł do końca 1:0. Charles Uchenna szybko zwiał po meczu do szatni i mamy nadzieję, że udało mu się zabarykadować w jakimś bezpiecznym miejscu.

Nemec już do ciebie idzie, Charlie.

Cóż, Charlie szybko zapomniał, że kibice i Nemec nie wściekli się na niego bo „zdarzyło mu się, podobnie jak Cristiano Ronaldo, czy Messiemu, przestrzelić karnego”. Kibice wściekli się, bo zachował się jak idiota.

***

W dalszej części wywiadu – wymiotowanie na Nemeca. Imponujący pokaz niewdzięczności – to właśnie Nemec zrobił z Nwaogu króla strzelców, to on wylansował go na jednego z najbardziej utalentowanych snajperów I ligi, to on pociągnął go za sobą do lepszej finansowo i organizacyjnie Arki Gdynia. Oczywiście nie mamy zamiaru bronić tutaj Nemeca, który też ma swoje odpały. Tym razem jednak padł ofiarą ataku mitomana pragnącego wybielić swoje własne grzeszki.

Nie lubimy mitomanów próbujących wybielić swoje własne grzeszki.

Najnowsze

Ekstraklasa

Jagiellonia w więzieniu! W Alkmaar „nie chcieli Polaków”, jak jest teraz?

Szymon Janczyk
YouTube Logo
Jagiellonia w więzieniu! W Alkmaar „nie chcieli Polaków”, jak jest teraz?
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama