„Z bólem serca patrzę na to, co dzieje się z Wisłą. Niestety, ale mam wrażenie, że trzeba powoli przyzwyczajać się do życia bez Cupiała. Nie to, żebym wierzył w te doniesienia o potencjalnych kupcach. Przeciwnie. Ten klub znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Nie ma młodzieży, nie ma kogo sprzedać, nie ma bazy, nie ma… niczego? Jest tylko sprzątanie trupów po poprzedniej ekipie, która zawierzyła i dała się zrobić w balona Valckxowi. I obawiam się, że od teraz będzie już tylko gorzej. Chyba, że w końcu ktoś zdejmie klapki z oczu i pójdzie po rozum do głowy” – pisze w swoim najnowszym artykule ekspert Orange Sport i bloger Weszło, Andrzej Iwan.
(…)
„Wisła wystartowała jeszcze w tym roku, to już za cztery lata miałaby pierwsze efekty samej „produkcji” talentów, że nie wspomnę o kupowaniu i szlifowaniu młodych zawodników. I nie trzeba byłoby ściągać Nunezów, którzy generują podwójne straty, bo trzeba opłacić zawodnika, menedżera i samą transakcję. Kiedyś sobie nawet to wszystko podliczyłem. Nie pamiętam szczegółów, ale gdyby odpuszczono sobie kilka transferów typu Barreto, Ouadja, Belotte (pamiętacie takich?) czy Beto, to akademia hulałaby już od kilku lat. Przelećcie sobie te wszystkie nazwiska, w które pompowano grubą kasę. Pierwszy z brzegu – Garguła, od którego już teraz znacznie pożyteczniejszy jest Chrapek.”
Aby przeczytać całość, kliknij TUTAJ.