Rzadko zdarza się, że tematy piłkarskie trafiają w Polsce na okładki. Tym razem jednak – co było do przewidzenia – jest zupełnie inaczej.
FAKT
Efektowne foto-story z “Faktu”. Poza tym mamy tekst o nadchodzącej wyprzedaży w Legii.
Szybsze niż zakładano odpadnięcie z europejskich pucharów, liczone w dziesiątkach tysięcy złotych kary od UEFA i Ekstraklasy SA oraz malejące wpływy ze sprzedaży biletów spowodowały, że sponsorujący Legię koncern ITI na dobre zakręcił kurek z pieniędzmi. Jedyną szansą na podreperowanie klubowego budżetu jest szybkie pozbycie się utalentowanych piłkarzy. Największe szansę na zmianę pracodawcy w zimowym oknie transferowym mają ci, których próbowano sprzedaż jeszcze latem – Michał Ł»yro (20 l.) i Artur Jędrzejczyk (25 l.). Wstępne szacunki prezesów zakładają, że ich odejście może zagwarantować Legii około 14 mln zł.
(…)
Jak wynika z naszych ustaleń, efektem problemów finansowych Wojskowych będzie nie tylko sprzedaż zawodników z podstawowego składu. Wśród pracowników administracji klubu coraz głośniej mówi się, że jeszcze w tym roku przez biura na stadionie Legii przetoczy się fala zwolnień. Od listopada do stycznia warszawski klub ma także wstrzymać wypłatę pensji dla piłkarzy i trenerów, o czym Fakt informował już miesiąc temu.
SUPER EXPRESS
Wywiad z Januszem Wójcikiem.
– Znając pana, litości nie będzie. Niektórzy już powinni się bać?
– Jeśli zdążymy wydać książkę na święta, to dla czytelników będzie to prezent, ale dla niektórych osób przewijających się na stronach miło już nie będzie. Niejednemu bohaterowi choinka spadnie na głowę.
– Dostanie się PZPN-owi?
– A jak może być inaczej? Pracowałem tam ponad 20 lat. Te cztery literki składające się na tę nazwę nie mają przede mną tajemnic. Wiem sporo o działaniach niektórych osób i „ciał” i zamierzam się tą wiedzą podzielić. Zacznie się ostrzał, a jak jest wojna, to i ofiary będą. Zresztą, nawet w sensie dosłownym. Przecież niektórzy moi przyjaciele ginęli w tajemniczych okolicznościach, były różne podejrzane samobójstwa. Tym też zamierzam się zająć.
RZECZPOSPOLITA
Artykuł zatytułowany „Ł»enada narodowa”.
– Zabrakło mądrego gospodarza. Jasne jest, że PZPN będzie przesuwał winę na delegata, ale to nieprawda, że drużyna gości ma tyle samo do powiedzenia co gospodarze. Chodzi o to, żeby stadion spełniał wytyczne FIFA. Jeśli chce się grać wszystkie mecze pod dachem, to można. Gospodarze mogli wpływać na delegata, by zamknąć dach, ale widocznie nie mieli wiedzy o pogodzie albo nie chcieli jej mieć – mówi „Rz” jeden z naszych informatorów.
GAZETA WYBORCZA
Tekst o specyficznych metodach Wojciecha Stawowego.
Szkoleniowiec znany jest z niestandardowego podejścia do podopiecznych. Po objęciu Cracovii wprowadził zasadę, że po każdym treningu piłkarze stają w kole, jeden z nich intonuje okrzyk, a następnie wszyscy żegnają się uściskami. Na jednym z ostatnich treningów trener przechadzał się po boisku i krzyczał: „Pasy, Pasy, Pasy”, a gracze odpowiadali: „Awans, awans, awans”.
(…)
Szkoleniowiec upodobał sobie tematykę wojenną. Przed derbami Krakowa w 2005 roku zapewniał, że będzie walczył z Wisłą jak król Władysław Jagiełło z Krzyżakami. Jego słowa nie dodały skrzydeł piłkarzom, którzy przegrali 0:3 przy ul. Reymonta. Kibice krzyczeli wówczas do trenera: „Jagiełło, Jagiełło”.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Wywiad z Petrem Cechem.
Wydaje mi się, że polscy piłkarze nie wytrzymali ciśnienia. Tej otoczki, że grają u siebie, że muszą awansować, że muszą pokonać Czechów. Oba zespoły miały taką samą wolę odniesienia zwycięstwa, ale my mogliśmy grać spokojniej i realizować to, co zaplanowaliśmy. Obawialiśmy się, ale niewiele, tylko początku. Kluczem było nie stracić gola w tym okresie, bo gospodarze zawsze zaczynają ambitnie. Trochę usprawiedliwię waszych zawodników. Spotkanie z wami było naszym najlepszym podczas mistrzostw.
Paru pana kolegów z reprezentacji żartuje, że każdy mecz powinniście rozgrywać we Wrocławiu, a nie w Czechach.
Nie dziwię się, to było fantastycznie doświadczenie. Ci ludzie, którzy przychodzili nas oglądać i dopingować… Wbrew pozorom to nie było męczące, choć trzeba było podpisywać setki zdjęć, pozować do fotografii.


