Kulawik w Wiśle, a wielki Franek gdzie?

redakcja

Autor:redakcja

03 października 2012, 11:49 • 2 min czytania

No i skończyła się medialna bajeczka o tym, że już za moment, już za momencik Franciszek Smuda wróci do Wisły i że Bogusław Cupiał kocha go miłością pierwszą, bezkrytyczną i że zapłaci każdą sumę, byle tylko znów posiąść Frania. Te kity, kolportowane od lat głównie przez bezrobotnego „Franka” i jego obóz, zostały dzisiaj brutalnie zweryfikowane – nowym trenerem „Białej Gwiazdy” został Tomasz Kulawik. Franek nasz umiłowany dalej będzie więc kosił ogródek i opowiadał o tym, jak bardzo jest rozchwytywany na szkoleniowym rynku. Tak bardzo, że aż nie może się zdecydować. „Ajajaj, co mam robić? Wisła, Bundesliga, Araby? Nie wiem, nie wytrzymię!!!”.
Wszystko wskazuje na to, że przyszłość „Franza” to jednak stowarzyszenie umarłych trenerów, czy jak ta organizacja zrzeszająca permanentnie bezrobotnych i negatywnie zweryfikowanych się nazywa. Euro 2012 otworzyło wszystkim oczy i teraz Smuda znalazł się na aucie, mniej więcej tam, gdzie jego pupilek, Sebastian Boenisch – mogą się razem wybrać na spływ kajakowy. Skoro nie Wisła, to najwidoczniej tego trenerskiego maga nie zatrudni żaden z dużych klubów. Pozostaje mu czekać co najwyżej na Zagłębie Lubin, chociaż instynkt nam podpowiada, że i tu Franek mógłby się srodze rozczarować.

Kulawik w Wiśle, a wielki Franek gdzie?
Reklama

Problem nawet nie w tym, że zupełnie nikt by Smudy nie chciał, Cupiał chyba nawet brał go pod uwagę. Chodzi o to, że Smuda przyzwyczaił się do niezwykle wysokich zarobków – takich, jakich zwyczajnie nie jest wart. I nawet jeśli ktoś ma dla niego dużo sympatii (są tacy?), to ma też dość rozumu, by liczyć pieniądze. Dzisiaj Franek zapewne sądzi, że jest trenerem za 100 tysięcy na miesiąc (albo i droższym), za moment będzie myślał, że za 75 tysięcy. Jeśli zejdzie do 25 tysięcy, co pewnie mu zajmie z rok, może znowu wskoczy na karuzelę, chociaż będzie to karuzela w jakiejś małej mieścinie.

Kulawik to jeden z tych krakowskich strażaków, nowszy model Nawałki, Kowalika i Moskala. Wisłę bierze po raz trzeci, niby do końca sezonu, chociaż z tym różnie może być. Ma niepodważalne zalety – jest na miejscu, więc szybko dojechał na stadion, no i nie ma wielkich wymagań finansowych (zresztą widać, że obwiesza się tureckimi paciorkami, a nie złotem).

Reklama

Najnowsze

Polecane

OFICJALNIE: Były trener Radomiaka zaprezentowany w nowym klubie

redakcja
1
OFICJALNIE: Były trener Radomiaka zaprezentowany w nowym klubie
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama