Przebudzenie Królewskich? Tydzień przed Gran Derbi

Trzynaście goli w cztery dni. Królewscy najpierw bezlitośnie przejechali się po kolumbijskich amatorach w ramach pucharu Santiago Bernabeu, następnie zaś w równie efektownym stylu zdemolowali Deportivo la Coruna. 5:1 w meczu ligowym, trzy gole Cristiano Ronaldo, dominacja na całym placu gry, efektowne podania i mnóstwo okazji do zdobycia gola. Skuteczność. Taki Real pamiętaliśmy z ubiegłego sezonu, taki był również w ostatniej kolejce ligowej.
Gazety związane z hiszpańską stolicą są jednogłośne.

Nikt już nie mówi o smutku Cristiano, nikt nie wypomina ośmiu punktów w tabeli, które dzielą Real od Barcelony. Nie teraz, gdy Barca wygrywa po błędach sędziego, wyszarpuje zwycięstwo Sevilli, Sevilli, która przez długie minuty grała w „dziesiątkę”. W następnej kolejce Gran Derbi i okazja do zredukowania przewagi w tabeli do pięciu „oczek”.

Na to liczą kibice w Madrycie oraz sympatyzująca z Realem stołeczna prasa. Królewscy wracają do wielkiej formy, podczas gdy Barcelona jest cieniem tej doskonale naoliwionej machiny sprzed kilku miesięcy.

Tyle że przewaga punktowa od tego wcale nie chce topnieć. Dlatego też częściej niż sprawy tabeli porusza się w stolicy tematy takie jak kolejny rekord strzelecki Cristiano Ronaldo, czy powrót do kadry (i dobrej dyspozycji) Kaki. No i starcie z Ajaksem Amsterdam. Okazja by jeszcze bardziej podkręcić licznik goli. W tym tygodniu mają ich przecież już trzynaście. Dojdą do dwudziestu?