Nie ma co ukrywać, że takie kolejki jak ostatnia lubimy najbardziej. W szóstej serii gier Ekstraklasy pokazało się tylu ofensywnych zawodników, że – podobnie jak ekipa Canal + – my też mieliśmy spory problem z dokonaniem obiektywnego wyboru kozaków. Z drugiej strony – wyselekcjonowanie jedenastu badziewiaków poszło nam lekko, łatwo i (niekoniecznie) przyjemnie.

Jak widać – dzisiejsi kozacy nastawili się ewidentnie na atak. Wahaliśmy się tylko, czy kosztem Machaja nie wstawić Jankowskiego, ale uznaliśmy, że pokonanie Lecha to jednak nieco trudniejsze zadanie niż ogranie Podbeskidzia. Na wyróżnienie zasłużyła też w zasadzie cała drużyna Górnika, która kompletnie zdemolowała Śląska, ale niestety dla takich postaci jak Iwan, Milik czy Kwiek nie starczyło nam miejsca. Trochę wątpliwości mieliśmy natomiast przy doborze bramkarza, bo tak naprawdę w tej kolejce żaden jakoś wybitnie nie błyszczał. Ostatecznie postawiliśmy na Adama Stachowiaka, którego wspaniała interwencja wydatnie pomogła Bełchatowowi w zdobyciu pierwszego punktu.
Braliśmy pod uwagę wystawienie takiej jedenastki – Pareiko – Jovanović, Głowacki, Czekaj, Frederiksen – Szewczyk, Jaliens, Wilk, Boguski, Melikson – Genkow – ale w ostatniej chwili zmieniliśmy zdanie, bo wiślacy nie byli jedynymi, którzy kompletnie dali ciała. „Kapitalnie” spisał się też Śląsk, a w szczególności Kaźmierczak, Elsner i Pawelec, choć tu też – jak w przypadku Białej Gwiazdy – możemy wymienić jeszcze kilka nazwisk, a także Lech, z którego wyróżniliśmy Kamińskiego. Podpaska kapitańska trafia do Sergeia Pareiki za puszczenie strzału Tomasza Podgórskiego – jeśli nie celowe, to świadczące o nieuchronnie zbliżającej się emeryturze, a nagroda im. Edyty Herbuś wędruje do pani Dzalamidze, która w meczu z Pogonią próbowała w nieudolny sposób wymusić karnego.
