Zdajemy sobie sprawę, że niewielu spośród was wybiera się na mecz PZPN – Anglia. Jeśli jednak ktoś jest takim pechowcem, to mamy dla niego garść bardzo ważnych informacji. Są naprawdę BARDZO WAŁ»NE. Chodzi o to, by nie złamać regulaminu stworzonego na potrzeby tego akurat spotkania. Złamanie regulaminu na warszawskich obiektach, jak wiadomo od niedawna, wiąże się ze sporym ryzykiem. Na przykład jedna dziewczyna ostatnio usiadła nie na swoim krzesełku i o szóstej nad ranem wparowała do niej policja, by później wtrącić ją do celi (to nie żarty).
No dobrze, do rzeczy.
Jeśli wybierasz się na mecz i kumpel poprosi: „słuchaj, mam prośbę, wyślij mi smsa, jak się zmieni wynik”, to odpowiadasz: „przykro mi stary, nie mogę, to niedozwolone”.
Jeśli ktoś w czasie meczu zadzwoni do ciebie i spyta: „Jak tam mecz?”, odpowiadasz: „niestety, nie jestem upoważniony do udzielania takich informacji”.
Jeśli tata zapytacie cię: „kto gra w ataku?”, masz obowiązek odpowiedzieć: „to tajna informacja, należało zakupić bilet, wtedy miałbyś do niej dostęp”.
Jeśli ktoś skontaktuje się z tobą i zada niepozorne pytanie: „A stadion ładny?”, natychmiast się rozłącz. Jeśli odpowiesz „tak” lub „nie” – już po tobie.
Niech cię nie korci, by zadzwonić do kogoś po golu, niech nawet ci przez myśl nie przejdzie poinformowanie innej osoby o wyniku albo chociażby o statystyce rzutów rożnych. Przeczytaj regulamin, zanim wpakujesz się w tarapaty. Szczególnie ten fragment:
Osoby obecne na meczu nie mogą rejestrować, wykorzystywać ani przesyłać dźwięku, obrazu lub opisu Stadionu lub meczu (w tym wyniku, statystyki, informacji lub innych danych dotyczących meczu) do użytku innego niż prywatny. Surowo zabronione jest rozpowszechnianie przez internet, radio, telewizję lub za pośrednictwem innych współczesnych lub przyszłych mediów, dźwięku, obrazu, opisu, nagrań, wyniku lub statystyki ze Stadionu lub z meczu w całości lub w części bądź pomaganie innej osobie/innym osobom w takich działaniach.
Kibice proszeni są o przestrzeganie regulaminu, natomiast autor regulaminu proszony jest o pilny kontakt z najbliższym placówką medyczną (ew. może po prostu wziąć rozbieg i pierdolnąć łbem w ścianę, byle nie była to ściana Stadionu Narodowego).