Sędzia Erwin Paterek ewidentnie nie udźwignął ciężaru spotkania Stomilu Olsztyn z Flotą Świnoujście (przeczytaj podsumowanie kolejki pierwszej ligi – TUTAJ) i prawie bezpośrednio sprawił, że lider tabeli stracił pierwsze punkty w tym sezonie. Nie dość, że pan arbiter z Lublina pokazał cały tuzin kartek, to jeszcze o przynajmniej dwóch zapomniał, co na naszych łamach komentował już Czesław Michniewicz, pracujący wczoraj w Olsztynie dla stacji Orange Sport.
Zdecydowanie największe kuriozum, to jednak bramka dla Stomilu. Najpierw swój popis dał Kasprzik, który tak bardzo chciał utrzymać piłkę w boisku, że aż nie zdołał jej utrzymać w rękach i podał ją pod nogi przeciwnika. Problem w tym, że futbolówka o dobry metr przekroczyła linię, czego sędzia nie widział – ani główny, ani asystent.
Jeśli Kolegium Sędziów przy Polskim Związku Piłki Nożnej chciałoby być konsekwentne, powinno posłać pana Paterka tam, gdzie wysłało niedawno Małka i Lyczmańskiego – na przymusowy urlop.
