Zdzisław Kręcina zdobył nawet więcej poparć na prezesa PZPN niż wymagał od niego regulamin – na dziś ma ich aż siedemnaście (trzeba mieć piętnaście), co jasno pokazuje, że w środowisku piłkarskim nie brakuje ludzi bez poczucia wstydu. Kto po „taśmach prawdy” może dać poparcie Kręcinie? Przepraszamy bardzo, ale nam się zdaje, że tylko krętacz, w dodatku mało inteligentny. Inteligentny krętacz powiedziałby: – Zdzichu, jak cię lubię, tak te taśmy kompletnie cię pogrążyły i gdybym oficjalnie udzielił ci poparcia, sam bym się skompromitował. Nie mogę!
17 podmiotów jednak mogło i nie czuło wstydu. Spróbujemy dotrzeć do tej prawdziwej listy hańby, bo poparcie udzielone Kręcinie uznajemy właśnie za oczywistą hańbę. Taką, której nie można usprawiedliwić żadnymi okolicznościami. Kto poparł Kręcinę, ten wydał sobie świadectwo – „jestem z tej samej bajki”. Z bajki o mieszkaniu dla młodego, o procentach itd. Sami jesteśmy ciekawi, kogo i co na tej liście znajdziemy. Przecież dać poparcie Kręcinie na prezesa PZPN to jak dać Marcinowi Plichcie rekomendacje do zarządzania PKO BP.
Motto na dziś – Zdzisław Kręcina: „Marzyłem o takiej sytuacji”.
Na razie wygląda na to, że spośród poważnych kandydatów do prezesury niezbędnych poparć mogą nie zdobyć tylko baronowie – Antkowiak i Nowak. Kręcina zapewne będzie chciał swoje głosy przehandlować w zamian za posadę. Niech zgadniemy – chciałby być znowu sekretarzem generalnym?