Badziewiacy i kozacy tej kolejki ekstraklasy. Skorupski z podpaską kapitana!

Takiej walki o miejsce między słupkami bramki badziewiaków jeszcze nie mieliśmy. Panowie, nie pchajcie się, nie wszyscy równocześnie! Ustawcie się grzecznie w kolejce i zaczekajcie na werdykt.
Strasznie chciał zobaczyć swoje nazwisko w niechlubnej jedenastce Łukasz Skowron z Jagiellonii, ale troszkę plan popsuł mu Robert Małek i obrzydliwej szmaty nie zaliczył. Starał się jak mógł Duszan Kuciak, także Zajac do strzału Soboty rzucał się tak, jakby nie chciał zanotować zbyt mocnego kontaktu z glebą. Wszystkich jednak przebił Łukasz Skorupski (on też zgarnia podpaskę kapitańską), który od pewnego czasu na boiskach zaczął wyczyniać dziwne rzeczy. Odkąd w meczu U-21 Rosja – Polska opuścił bramkę i przykucnął sobie za murem, przestaliśmy rozumieć, o co w jego bronieniu chodzi, a gdy w niedzielę podał do Saganowskiego ujawnił nam się Cabaj w nowym wcieleniu. Wciąż jednak mamy nadzieję, że to tylko zły czas Skorupskiego i że kolejnych jego cabajad już oglądać nie będziemy.

Warto zauważyć, że w naszej jedenastce badziewiaków znalazło się miejsce dla dwóch zawodników, którzy weszli z ławki. Po Euzebiuszu Smolarku spodziewaliśmy się zdecydowanie więcej, tymczasem dwadzieścia minut w meczu z Polonią w zasadzie przestał, zanotował tylko jedno fatalne dośrodkowanie i nie zrobił już zupełnie nic więcej. Drugi ławkowicz to Stulin. Pamiętamy go z jakiegoś programu w TVN, gdzie robił za przykład Polaka mieszkającego w Niemczech, który chce grać w reprezentacji Polski. Zastanawialiśmy się wtedy, kim do licha ów Stulin jest i dlaczego go ktoś bierze przed kamerę jako profesjonalnego piłkarza. Teraz postanowił zaprezentować jak gra. Najpierw zawalił Bełchatowowi mecz z Wisłą w pierwszej kolejce i wtedy jeszcze był lewym obrońcą. Teraz wszedł na pozycję ofensywnego pomocnika i notował stratę za stratą. Dziwny zawodnik, mamy wrażenie, że w ogóle nie umie grać, za to umiał wywalczyć sobie numer 10. Chłopaku, oddaj dychę, weź sobie np. numer 31 i od razu przestaniesz się aż tak rzucać w oczy, a twoje kalectwo stanie się łatwiejsze do zniesienia.

Są wśród badziewiaków też stali bywalcy – jak Jeż i Garguła. Jest też Ziajka, który nie przypomina siebie samego z poprzedniego sezonu, a przecież poprzeczki nie zawiesił zbyt wysoko. Jest wreszcie Kucharczyk, który był największą sensacją meczu Górnik – Legia. Otóż okazało się, że w ogóle grał dopiero w momencie, gdy trener Urban go zdjął. Dawno nikt tak skutecznie nie zdołał się zamaskować. Jeśli nie schował się za bandami, to naprawdę nie wiemy, gdzie był!

Badziewiacy: Skorupski – Rymaniak, Widanow, Andriuskevicius – Wszołek, Garguła, Jeż, Stulin, Ziajka – Kucharczyk, Smolarek.

W tej kolejce wszystko było na opak – Skorupski znalazł się wśród badziewiaków, a etatowy badziewiak Małkowski wśród kozaków. Sypnęło dobrze dysponowanymi środkowymi obrońcami, więc zdecydowaliśmy się na system 3-6-1, z półlewym Danchem i półprawym Baszczyńskim. Prawda, że fachowo?

Jak u badziwiaków, tak i tutaj znaleźliśmy miejsce dla jednego rezerwowego – Dominika Furmana z Legii, bo kropnął niesamowicie i wprawdzie bramkarz Górnika trochę przy tym strzale zawinił, ale podoba nam się, że młody chłopak wchodzi na boisko, lutuje jak gdyby nigdy nic i że piłka leci w bramkę, a nie w fotoreporterów. Obok niego dwóch widzewiaków – Dudek i Okachi. Brakowało w tej kolejce dobrych napastników, żaden niczego spektakularnego nie zrobił, więc z braku laku padło na Ślusarskiego.

Kozacy: Małkowski – Danch, Stano, Baszczyński – Sobota, Okachi, Furman, Dudek, Podgórski, Brzyski – Ślusarski.

Na koniec nasza cykliczna nagroda dla najgorszej aktorki kolejki: nagroda imienia Edyty Herbuś. Edytą tygodnia postanowiliśmy wybrać Cwetana Genkowa, więc żółty stanik liderki pozostanie własnością krakowskiej szatni. Przypominamy, że nagrodę można zmaterializować – wystarczy pójść do sklepu z bielizną w Galerii Krakowskiej, podać tajne hasło „poproszę żółty stanik”, zapłacić i wyjść.