Wojtek Pawłowski najwyraźniej ma ochotę się z nami boksować, chociaż nas bawi to coraz mniej. Czujemy się troszkę tak, jakbyśmy zostali zmuszeni do znęcania się nad opóźnionym dzieckiem, a to jak wiadomo nie jest zajęciem specjalnie chlubnym. Wojtek do pojedynków na słowa nadaje się mniej więcej tak, jak Jarek Kaczyński do meczu w kosza. Jest Marcinem Najmanem intelektualnych bijatyk. Wiecznie przegrywa i wiecznie prosi o rewanż.
Tak jak „Kaczka” nie ma predyspozycji do koszykówki, tak Wojtuś do polemiki. Skupić powinien się raczej na tym, by nie przegapić żadnej lecącej w jego kierunku piłki – to nie wymaga myślenia. Wszystko inne zalecamy zostawić osobistemu impresario, którego trzeba czym prędzej zatrudnić, zanim będzie za późno. Możliwy jest przecież scenariusz, nawet coraz bardziej prawdopodobny, że żadne spektakularne mecze nie zmienią postrzegania Wojtusia i że bez względu na formę uznawany on będzie za nikogo więcej, jak tylko za wzór debila. Tego – drogi Wojtku – powinieneś uniknąć, szkoda by było, stąd nasza rada od serca: zatrudnij kogoś, kto będzie za ciebie myślał. Jak się nie umie gotować, to się korzysta z pomocy kucharzy, jak się nie umie prowadzić samochodu – to z pomocy taksówkarzy. A tobie przydałby się ktoś od najbardziej podstawowych funkcji życiowych.
Do rzeczy. Pawłowski chyba założył bloga (na stronie2x45.com.pl), czyli wystękał do słuchawki telefonu kilka słów, które ktoś odpowiednio poukładał. I wyszedł taki oto potworek:
Witam. Niektórzy przyczepili się do jednej z moich wypowiedzi, gdy odniosłem się do sytuacji Jerzego Dudka z przeszłości i mówią, że on wcale w U-21 nie był. Ok, być może. Mam dopiero 19 lat i nie mogłem wiedzieć z całą pewnością, czy Dudek grał, czy nie grał w młodzieżówce. Mówiłem z pamięci. Być może to, co słyszałem, było zwykłym przeinaczeniem faktów. Za to przepraszam.
Jeśli chodzi o odmowę gry dla U-21 to przeinaczeniem faktów już moje postanowienie nie jest. Całe tygodnie wypisywano w polskich mediach rzeczy, o których Dudkowi by się nigdy nie śniło w kwestii krytyki. Jestem poinformowany dokładnie, że tak żałosnych oszczerstw i ośmieszania na pewno nie doświadczył. Tak więc moje postanowienie o rezygnacji nie było przypadkowe. Czekałem podczas tych sesji szyderstwa na kogoś, kto z racji sprawowania jakiejkolwiek funkcji w polskim futbolu powie: STOP, dość tego! Nie doczekałem się. Traktuję więc powołanie mnie do tego zespołu jako coś wstrętnego, uwłaczającego mojemu honorowi i mojej godności. Kompletnie się do tej drużyny zraziłem, mam dość niektórych ludzi w niej obecnych. Powiadamiam więc wszystkich, że czas ośmieszania i obrażania mnie właśnie się zakończył, dlatego pozwolę sobie napisać tak: won ode mnie, szkalujcie się nawzajem!
Nie znaczy to, że wypiąłem się na Polskę jako kraj. Nic z tych rzeczy. Gdyby – teraz tylko to zakładam na potrzeby chwili, bo na razie nie ma o czym mówić – powołanie wysłał Waldemar Fornalik, na pewno bym nie odmówił i czułbym się zaszczycony.
Wojtusiu, Wojtusiu, Wojtusiu… Musisz przyswoić sobie podstawową informację: nikt cię nie ośmiesza, to tym sam się ośmieszyłeś. Nie mieszaj innych w to, że zrobiłeś z siebie kompletnego idiotę, nie zrzucaj odpowiedzialności, tylko weź na klatę konsekwencje swojej publicznej kompromitacji. Jak rozumiemy z twojego nieskładnego oświadczenia, zrezygnowałeś z występów w reprezentacji U-21, ponieważ nikt z PZPN, czy też spośród członków U-21 nie powiedział: „Zostawcie Wojtka, to mądry chłopak, zna sześć języków”. Nikt tak przecież powiedzieć nie mógł, bo w tym czasie wszyscy w zespole oglądali po raz setny „wywiad” z tobą. Zresztą, nie jest rolą PZPN interweniować, gdy któryś z piłkarzy wyjdzie na głupka – wówczas musiałaby powstać w związku specjalna „komisja ds. ratowania piłkarzy, którzy wyszli na głupków” oraz specjalna podmisja ds. Wojtka Pawłowskiego. Póki co, nie istnieje. PZPN dość ma kłopotów z własnym prezesem.
W każdym razie grę w U-21 traktujesz jako coś wstrętnego i uwłaczającego twojemu honorowi, ponieważ zrobiłeś z siebie idiotę, tak? Cały ten wywód do takiego zdania można sprowadzić: nie zagrałem w U-21, ponieważ wyszedłem na idiotę (a inni mnie nie bronili). Otóż jeśli zrezygnowałeś z reprezentowania narodowych barw właśnie z takich powodów, to jest z tobą gorzej niż nam się zdawało. Odnieść można wrażenie, że nie tylko głupol z ciebie, ale jeszcze dodatkowo miękka faja, pewnie wstydziłeś się wejść do szatni, mając świadomość, że po chwili ktoś powie „esensey de casa”.
Czekasz jednak – w przyszłości – na powołanie od Waldemara Fornalika. Musisz jednak być konsekwentny – ani on, ani nikt ze związku nie wziął cię w obronę, piłkarze pierwszej reprezentacji śmiali się z ciebie do rozpuku, więc i na pierwszą kadrę należałoby się dożywotnio obrazić. Chociaż na kogoś, kto rezygnuje z gry z tak błahych przyczyn (a przypominamy, że Skorupski zawalił mecz z Rosją – Pawłowski może by tego nie zrobił i może U-21 wywalczyłaby awans do finałów) należałoby postawić krzyżyk na długie, długie lata.
No i zapytać musimy – co ty ciągle z tym Dudkiem wyskakujesz? Co ma Dudek wspólnego z tobą? Przecież ty na razie zagrałeś tylko dziesięć meczów w jednym z najsłabszych zespołów polskiej ekstraklasy.
Idźmy dalej…
Pewnie ciekawi Was, co teraz napiszę o Weszło po ich ostatnich zagrywkach wobec mnie. Cóż, takie rzeczy są sposobem na życie/przeżycie tych dziwnie dla mnie wyglądających panów, którzy ostatnio siedzieli sobie obok mojego „portretu” i tym razem drwili nie tylko ze mnie, ale również z całej pierwszej reprezentacji. Nie słuchałem tego jednak dłużej, bo na co dzień i tak w ogóle ich nie czytam. Wiem jednak, że cała ta maskarada – jak i system ośmieszania mnie (dwa bilety z Legii Warszawa jako nagroda w konkursie, w którym mnie wyśmiewano, maksymalnie poniżyły ten klub w moich oczach) była tłumaczona i wysyłana do Barcelony do Gino Pozzo. Czy tym samym robią dobrą reklamę polskiej piłce, to już osądźcie sobie sami. Zresztą w Udinese słyszałem tylko, że nigdy nie należy się zniżać do tak niskiego poziomu, bo to po prostu wstyd.
Jedno sprostowanie – Legia dawała tylko nagrody, natomiast nie miała zielonego pojęcia, na czym będzie polegał konkurs, później nawet prosiła, by kolejne były „łagodniejsze”. Więc na Legię się nie obrażaj, bo jak się będziesz na kolejne drużyny obrażał w takim tempie (Legia, Lechia, U-21, Korona chyba też), to w przyszłości zabraknie ci miejsc do grania.
Ciekawi nas jednak najbardziej co innego: skoro wszystko było tłumaczone i wysyłane do Gino Pozzo, to czy ktoś zdołał wreszcie przetłumaczyć słynne „esensey de casa”? Cały czas zachodzimy w głowę, co to oznacza, więc jeśli Gino czyta i ten tekst – prosimy o podpowiedź!
I na koniec…
W każde ćwiczenie wkładam 200%, a wśród kolegów z drużyny mam wyjątkowe wzory. Antonio Di Natale po śmierci chłopaka, który tutaj kiedyś grał, wziął jego siostrę na wychowanie. Jak wy, którzy obrażaliście mnie całymi tygodniami, wyglądacie w porównaniu z takimi ludźmi? No jak?…
Przeznaczyliśmy 50 złotych na WOŚP i daliśmy bezdomnemu odprowadzić wózek pod hipermarketem. I co teraz? Co teraz?!