Dziesięć lat temu zaczęli myśleć o szkoleniu. Nadchodzi złota era w belgijskim futbolu?

redakcja

Autor:redakcja

13 września 2012, 17:45 • 4 min czytania

Złote pokolenie, nowa, świetna generacja – od kilku miesięcy media nie mają wątpliwości, że w Belgii niedawno powstała znakomicie prosperująca fabryka piłkarskich talentów. Ich drużyna narodowa od niepamiętnych czasów nie wzbudzała aż tak gigantycznego zainteresowania, jak teraz. Tym bardziej, że właśnie buduje się tam zespół na lata. Taki, w którym najstarszy w obecnym zespole zawodnik podczas ME 2016 będzie w wieku… 31 lat.
– Po dwóch pierwszych meczach eliminacyjnych, wygranej z Walią i remisie z Chorwacją, w kraju zapanowała mała euforia – opowiada Kazimierz Jagiełło, mieszkający i pracujący od kilkudziesięciu lat trener w Belgii. – Z tego zbioru młodych i utalentowanych piłkarzy trener Marc Wilmots musi jeszcze stworzyć drużynę. To człowiek otwarty, bezpośredni, szczery wobec ludzi, co jego podopiecznym się podoba. Takiej atmosfery wokół kadry nie mieliśmy od dawna, media i kibice stoją za nią murem. Pamiętajmy jednak, że wielki talent każdego z tych chłopców nie jest jeszcze gwarantem sukcesu.

Dziesięć lat temu zaczęli myśleć o szkoleniu. Nadchodzi złota era w belgijskim futbolu?
Reklama

Faktycznie, jak na razie zdecydowanie więcej, niż o reprezentacji Belgii, mówi się o każdym Belgu z osobna. Większość na co dzień błyszczy w swoich klubach, spora część latem była łakomym kąskiem transferowym i w końcu bohaterem wielkiej transakcji. Ł»e wspomnimy jedynie o Hazardzie, Witselu czy Dembele, którzy zmienili kluby łącznie za ponad 100 milionów euro.

Zresztą, w ekipie Belgii jest o wiele więcej doskonale już znanych w Europie zawodników. Wystarczy spojrzeć na piłkarzy, którzy wystąpili w spotkaniach z Walią i Chorwacją:

Reklama

Thibaut Courtois – 20 lat, Atletico Madryt (wypożyczony z Chelsea)
Jan Vertonghen – 25 lat, Tottenham
Thomas Vermaelen – 26 lat, Arsenal
Vincent Kompany – 26 lat, Manchester City
Axel Witsel – 23 lata, Zenit
Eden Hazard – 21 lat, Chelsea
Guillaume Gillet – 27 lat, Anderlecht
Moussa Dembele – 25 lat, Tottenham
Marouane Fellaini – 24 lata, Everton
Dries Mertens – 25 lat, PSV Eindhoven
Kevin Mirallas – 24 lata, Everton
Kevin de Bruyne – 21 lat, Werder
Romelu Lukaku – 19 lat, West Bromwich Albion (wypożyczony z Chelsea)
Steven Defour – 24 lata, Porto
Christian Benteke – 21 lat, Aston Villa

A są jeszcze przecież Nicolas Lombaerts (27 l, Zenit), Dedryck Boyata (21 l, wypożyczony z Manchesteru City do Twente) i wielu, wielu innych…

Od kilku dekad mówiło się, że w Belgii są ciekawi, godni uwagi zawodnicy, ale w tym przypadku mamy do czynienia z prawdziwym wysypem piłkarskich perełek. Skąd ta nagła eksplozja? Jagiełło tłumaczy, że dziesięć, dwanaście lat temu tamtejsze kluby doszły do wniosku, że warto zainwestować w młodzież. Działać zaczęły przede wszystkim Standard Liege, KRC Genk i Anderlecht, który akademię już miał, ale podszedł do tematu bardziej na poważnie. Powstawały więc kolejne ośrodki treningowe, rozbudowywano infrastrukturę, rozszerzano i tworzono kolejne akademie piłkarskie działające przy klubach. Belgijska federacja nakazuje również zatrudnianie profesjonalnych trenerów do szkolenia młodzieży, taki obowiązek mają kluby od pierwszej do czwartej ligi. – Chodzi o szkoleniowców z dyplomami, a nie takich, którzy rano sprzedawali lody, a popołudniu prowadzili treningi. Bywało tak, że rodzic, który miał więcej wolnego czasu, organizował dzieciom zajęcia. Ale tak było kiedyś, dziś jest inaczej – mówi były dyrektor sportowy Polonii Warszawa (cała wypowiedź w wersji audio).

– Sytuacja jest jednak inna, niż choćby we Francji. Kluby belgijskie muszą działać na własną rękę, bo związek niespecjalnie im pomaga. A jeśli już się na tę pomoc decyduje, to wsparcie jest naprawdę niewielkie. Dlatego kluby same dbają o to wszystko, inwestują własne pieniądze – dodaje Jagiełło. Dziś można już odpowiedzieć na pytanie, czy im się to opłaciło.

Na sprzedaży Courtoisa, de Bruyne’a i Benteke do kasy Genk trafiło 26 milionów euro. Niewiele mniejszą kwotę, bo ledwie o cztery miliony, za samego Romelu Lukaku otrzymał Anderlecht. Z kolei Standard za Mehdiego Carcelę-Gonzaleza zainkasował 5,5 miliona euro, a za Witsela 9 milionów. Tylko, że ten sam Witsel właśnie trafił z Benfiki do Zenitu za kwotę czterokrotnie wyższą. Natomiast w 2008 roku do klubu z Liege trafiło 18 mln euro za Marouane Fellainiego, który tym transferem – jak pisze „Guardian” – spłacił całą inwestycję w akademię.

Belgia do dwóch ostatnich finałów mistrzostw świata się nie zakwalifikowała. Euro? Jeden udział na siedem ostatnich turniejów. Innymi słowy, tragedia. Nic więc dziwnego, że obecnej reprezentacji towarzyszą tak ogromne nadzieje. Rok temu, ówczesny selekcjoner Georges Leekens mówił, że do MŚ w Brazylii będzie to drużyna co najmniej tak mocna, jak Holandia (nie znał jeszcze wyników Euro). Dziś Romelu Lukaku kwituje: – Jeśli poprawimy wynik z 1986 roku, kiedy Belgia grała w półfinale, to będziecie mogli mówić, że nadeszła złota era. Na razie poczekajcie…

PIOTR TOMASIK

Najnowsze

Anglia

Dorgu bohaterem Old Trafford w Boxing Day. Skromna wygrana

Wojciech Piela
1
Dorgu bohaterem Old Trafford w Boxing Day. Skromna wygrana
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama