Człowiek, który właściwie nie istnieje – tak jeden z niemieckich magazynów tytułuje najnowszy wywiad. Wywiad, którego anonimowo udziela młody zawodnik jednego z klubów Bundesligi. Wywiad, który w całej Europie odbije się szerokim echem, bo jego główny bohater jest homoseksualistą.
– Im dłużej gadaliśmy przed spotkaniem, tym większą czułem na sobie presję. Wiem, że powstanie wielka debata na ten temat, a to dla mnie nie będzie łatwe. Ciśnienie jest ogromne. Za spełnienie swoich marzeń o grze w Bundeslidze płacę wysoką cenę. Codziennie muszę być aktorem i zaprzeczać samemu sobie. Takie udawanie i gra początkowo nie stanowiły problemu, ale z czasem zaczęły mnie wyniszczać. Nie wiem, jak długo zniosę życie pomiędzy heteroseksualnymi piłkarzami, nie ujawniając swojego prawdziwego ja – mówi piłkarz.
Podczas rozmowy widać jego ciągłe rozterki. Waha się, czy powinien zdecydować się na coming out, czy w świecie futbolu sobie poradzi, czy piłkarski świat go zaakceptuje. Przede wszystkim jednak źle czuje się w obecnej sytuacji… Czego boi się najbardziej?
– Opowieści, okładki magazynów i czasopism – wylicza. – Każdy chciałby zaraz wiedzieć, co robiłem pod kołdrą, z kim spałem. To, że moją pasją jest piłka, nie miałoby najmniejszego znaczenia. Albo więc wyjdę ze swoim przyjacielem na imprezę i przez trzy tygodnie będę „bohaterem” wszystkich mediów, albo się nie ujawnię i dalej będę okłamywał samego siebie. Z tej sytuacji nie ma odpowiedniego wyjścia. O piłkarzach, którzy pojawiliby się publicznie z nową dziewczyną, zapomniano by następnego dnia. W moim przypadku byłoby inaczej. Dla mnie normalność nie istnieje – przyznaje.
Adrian Bechtold, autor wywiadu dla magazynu „Fluter”, nie ukrywa, że do samego końca nie wiedział, czy spotkanie dojdzie do skutku. Wchodząc do pokoju na umówiony wywiad, nie mógł być pewien, czy kogokolwiek tam zastanie. – Ujrzałem młodego, przytłoczonego chłopaka, który najchętniej w jednej chwili by stąd wybiegł. Ale został. Nikt nie miał i nie ma prawa wiedzieć o tym spotkaniu, bo formalnie nigdy do niego nie doszło – pisze.
Przed publikacją materiału, przed samym spotkaniem Bechtold setki razy obiecywał piłkarzowi, że nie zdradzi jego tożsamości. Na razie słowa dotrzymuje.
Homoseksualizm wśród piłkarzy to coraz częściej poruszany w Niemczech temat. Miesiąc temu serwis klatsch-tratsch.de opublikował rozmowę z homoseksualistą, który pracuje jako chłopak na telefon. Bohaterem wywiadu jest 27-letni Mateusz, Polak, mieszkający i pracujący na co dzień w Szwajcarii i Niemczech. Nie boi się mówić wprost o tym, czym się zajmuje, zdradza swoją tożsamość, do artykułu dołączone są jego zdjęcia. Co to ma wspólnego z futbolem? Jeden z jego klientów jest profesjonalnym piłkarzem w Bundeslidze.
– Odpowiedział na moje ogłoszenie na portalu dla gejów. Początkowo nie wiedziałem, jak zareagować, to było dość nietypowe. Pewnego dnia pojechałem do znajomego, oglądaliśmy telewizję i zobaczyłem chłopaka, który przypominał mi tego z ogłoszenia. Natychmiast sprawdziłem zdjęcia w internecie, wszystko się zgadzało. Napisałem do niego z pytaniem: kiedy zamierzasz się ujawnić? Był w szoku, powiedział, że za bardzo się boi. Ale moim zdaniem wkrótce się na to zdecyduje – opowiadał Mateusz. Dlaczego miałby to robić? Bo, jego zdaniem, to sprawi, że będzie bardziej przygotowany do gry, będzie miał większy luz psychiczny.
Tamta rozmowa nie odbiła się szerokim echem, wyznania samego piłkarza szokują o wiele bardziej. Co ma do stracenia? Sporo. Media zwracają uwagę na Kevina Pezzoniego z FC Koeln, zastraszanego i obrażanego przez kibiców własnego klubu, którzy nachodzili go w domu. Jaka więc teraz mogłaby być reakcja? Zresztą, dla piłkarzy-heteroseksualistów to też jest temat tabu. Jeden z zawodników naszej ekstraklasy w jednym z wywiadów zaczął mówić, że w zagranicznym klubie grał z homoseksualistą. Szybko ugryzł się jednak w język: nie piszmy tego, zaraz wszyscy powiedzą, że tyle o nim wiem, bo z nim spałem…
Bohater rozmowy dla magazynu „Fluter” przyznaje, że ma przyjaciół, którzy wspierają go na każdym kroku. Znacznie gorzej układają się jego związki, bo żaden z partnerów nie zamierza przez dłuższy czas się ukrywać, a on chce pozostać w cieniu. Dlatego szybko się zniechęcają… Marzenia młodego piłkarza Bundesligi? Pewnego dnia pójść z partnerem do restauracji, nie obawiając się publicznej reakcji.
PT
