Stanisław Czerczesow: – Ściągnęliśmy Makuszewskiego, bo pilnie potrzebowaliśmy kogoś na poziomie Rybusa

redakcja

Autor:redakcja

10 września 2012, 14:58 • 4 min czytania

O postępach Polczaka, transferze Rybusa, Arturze Borucu, zaproszeniu dla Fornalika i… braku skautingu w wiceliderze rosyjskiej ekstraklasy. Trener Tereka Grozny, największej polskiej kolonii za granicą w rozmowie z Weszło.
Zdarza się panu w wolnych chwilach oglądać mecze polskiej ekstraklasy?
Oczywiście, że tak. To część mojej pracy. Potrzebujemy tanich, młodych i uzdolnionych piłkarzy, więc skupiamy się na różnych rynkach. W Polsce pojawia bardzo wiele talentów, ale to nie znaczy, że moja filozofia kręci się wokół waszego futbolu. Nie ma dla mnie znaczenia, czy zawodnik jest Polakiem, czy Japończykiem. Interesuje mnie jakość. Jeśli ktoś potrafi grać w piłkę, pasuje do mojej koncepcji i cena nie jest wygórowana, możemy negocjować transfer.

Stanisław Czerczesow: – Ściągnęliśmy Makuszewskiego, bo pilnie potrzebowaliśmy kogoś na poziomie Rybusa
Reklama

Dlaczego zdecydował się pan na kupno akurat Macieja Makuszewskiego?
Naszym dużym problemem jest kontuzja Macieja Rybusa, który w ciągu najbliższych dni przejdzie operację, a później czeka go dłuższa pauza. Pilnie potrzebowaliśmy kogoś na jego pozycję, kto grałby na takim samym poziomie. Dlatego kupiliśmy Makuszewskiego i myślę, że to bardzo dobry pomysł.

Kto go panu polecił? Oglądał pan jego występy w barwach Jagiellonii?
Nie ma to znaczenia. Ważne, żeby Maciej jak najszybciej zintegrował się z drużyną, bo w najbliższych kolejkach gramy z Zenitem, Lokomotiwem i Kubanią. Oczywiście musimy przedyskutować kwestie taktyczne, ale mam nadzieję, że Makuszewski wkrótce nam pomoże.

Reklama

Jest szansa, że zagra już w piątek z Zenitem?
Muszę z nim najpierw porozmawiać, poobserwować go na treningach i wtedy zdecyduję. Nie mówię „nie”, ale w moim zespole nie ma gwiazd o uprzywilejowanej pozycji.

Sporo do niedawna mówiło się za to o ewentualnym transferze Rybusa do większego klubu.
Rybus ma ważny kontrakt z Terekiem, w tej chwili jest kontuzjowany i powinien się skupić na powrocie do gry, a nie na transferze. Na to ma jeszcze czas. Do tej pory grał dobrze, ale jego potencjał pozwala na zdecydowanie więcej.

W pierwszym składzie Tereka zadomowił się też Marcin Komorowski. To dla was obrońca na lata?
Marcin nie ma już dwudziestu lat, podpisał z nami dwuletni kontrakt, wie, na czym mu zależy i to realizuje. To świetny profesjonalista i wiem, że poprzedni sezon był dla niego bardzo ciężki. Doznał kontuzji przed Euro, a bardzo zależało mu na występie. Teraz wrócił do reprezentacji i mam nadzieję, że zadomowi się w niej na dłużej. Jestem też bardzo zadowolony z Piotra Polczaka, który przez ostatni rok zrobił olbrzymi postęp. Sporo na ten temat rozmawialiśmy, bo łączą mnie z nim bardzo dobre relacje. W ostatnim meczu z Rubinem Kazań zmienił kontuzjowanego obrońcę, zagrał 70. minut i spisał się nieźle. Czy zagra z Zenitem? Nie wykluczam.

Podczas naszej rozmowy zapraszał pan Franciszka Smudę na mecze Tereka. On – co dla niego naturalne – z zaproszenia nie skorzystał, ale jego następca jest odrobinę bardziej profesjonalny…
… i jego też zapraszam! Jeśli nie chce przyjechać do Groznego, może się wybrać w piątek do Sankt Petersburga albo pod koniec miesiąca do Krasnodaru. Na pewno znajdę czas na rozmowę i jeśli czegokolwiek będzie ode mnie potrzebował, może liczyć na moją pomoc.

Zapewniał pan przed kilkoma miesiącami, że interesuje was walka o europejskie puchary. No i w tym sezonie gracie naprawdę fantastycznie. Drugie miejsce – z pięcioma zwycięstwami, jednym remisem i tylko jedną porażką.
Widzi pan… Od początku wierzyłem w moją wizję. Ściągnęliśmy zawodników, których wskazałem i teraz to wszystko przynosi efekty. Mamy przy tym porządne boiska treningowe, teraz do klubu trafili kolejni ważni piłkarze – Ailton z APOEL-u, Makuszewski i Ezechiel N’Douassel z tunezyjskiego Club Africain. Nie wydaliśmy na nich olbrzymich pieniędzy, a jestem przekonany, że te transfery będą sukcesem.

Musicie mieć bardzo rozwinięty skauting, skoro ściągacie zawodników z różnych stron świata za stosunkowo niewielkie pieniądze, a osiągacie takie wyniki.
Skauting? Nie mamy żadnego.

Jak to?
Wszystkim zajmuję się ja i mój asystent. Oglądamy mecze, dostajemy propozycje od różnych agentów, potem to wszystko analizujemy i wskazujemy, kogo kupić. Nie mamy takich środków jak inne rosyjskie kluby, nie stać nas na gwiazdy, ale udaje nam przeprowadzać rozsądne transfery. Tańsi zawodnicy są lepsi, bo takie transakcje nie są też obarczone wielkim ryzykiem. Nie interesuje mnie cena, tylko jakość.

Polskie media podały, że interesujecie się Arturem Borucem, ale z naszych informacji wynika, że to bzdura. Co pan na to?
To świetny bramkarz. Kiedy prowadziłem Spartak Moskwa, graliśmy w eliminacjach do Ligi Mistrzów z Celtikiem, Boruc spisał się rewelacyjnie. Ale teraz mamy trzech bramkarzy i nie wiem, kto podaje informacje, że szukamy kolejnego, i to obcokrajowca. To nieprawda. Poza tym na pozostałych pozycjach mamy zagranicznych piłkarzy i szczerze mówiąc, wolę mieć na bramce Rosjanina.

Pobawmy się na koniec w typowanie – ile mercedesów zgarną w tym sezonie polscy piłkarze Tereka?
Rybus dostał nagrodę, bo strzelił dwa gole z Dynamem, rozegrał świetny mecz i akurat wtedy miał urodziny. Kiedy w moje urodziny ograliśmy Rubin na wyjeździe, nikt nie dał mi mercedesa. Więc to nie jest tak, że co chwilę ktoś dostaje u nas samochody (śmiech).

Rozmawiał TOMASZ ĆWIÄ„KAفA

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama