Miał 19 lat, kiedy Szachtar Donieck wyłożył za niego 14 milionów euro. Do dziś żaden ukraiński klub nie zapłacił za jednego zawodnika wyraźnie wyższej kwoty. – To była największa inwestycja w historii tego klubu. Ściągnęliśmy z Brazylii młodego chłopca i nie tylko pozwoliliśmy mu dobrze grać w piłkę, ale uczyliśmy, edukowaliśmy go krok po kroku. Musi zrozumieć, dlaczego teraz żądamy za niego tak wielkiej kwoty – mówi o Willianie trener Mircea Lucescu.
Ci, którzy na bieżąco śledzą ligę ukraińską, twierdzą, że zwinny 24-letni Brazylijczyk dawno przerósł ją o klasę. W ostatnim sezonie, grając na pozycji ofensywnego skrzydłowego, strzelił wprawdzie tylko cztery gole, ale swój stempel stawiał na niemal każdej ofensywnej akcji. W efekcie dorzucił szesnaście asyst. – Wszyscy dobrze wiedzą, że chcę odejść. Mam nadzieję, że uszanują moją decyzję. Nadzieja umiera ostatnia – mówił w połowie sierpnia, kiedy pierwszą ofertę, opiewającą na 20 milionów funtów, złożył Tottenham Hotspur.
To było dla niego gorące lato. Można sobie wyobrazić…
Licytacja trwa w najlepsze. Anglicy bez efektu podbijają cenę. W międzyczasie do zabawy włącza się Chelsea. Przebija, ale 27 mln funtów na stole okazuje się niewystarczające. Działacze Szachtara ciągle niewzruszeni. – Jest mi bardzo przykro, że nie pozwalają odejść. Tak byłoby lepiej i dla mnie, i dla klubu – komentuje na gorąco Willian dla brazylijskiej telewizji Globo. Niewielu zawodników tak otwarcie wypowiedziałoby się o chęci odejścia, nie mając w ręku żadnej karty przetargowej, ani tym bardziej pewności, że interes się powiedzie. Ale klub też zagrał ostro i zakładając, że Brazylijczyk może być znacznie więcej warty, postanowił wbrew woli piłkarza grać twardo i do końca, i nieważne, co on na to.
– Chcą go w Chelsea? W takim razie, powinni dać co najmniej tyle, ile za Hazarda. Przynajmniej 32 miliony funtów. Zresztą, moim zdaniem Willian jest od niego lepszy – Lucescu znowu zagrał na emocjach, a dziś, kiedy okno transferowe dawno zamknięte i nie ma już odwrotu, zaserwował dziennikarzom typową formułkę. – Willian miał tego lata szansę na transfer do dwóch znakomitych klubów. Wszyscy widzieli, że był zdesperowany, żeby odejść, ale już z nim rozmawiałem i świetnie zrozumiał sytuację. Dobrze to przyjąłâ€¦
Co z tego, że nie ma w tym prawdopodobnie grama prawdy. Mógł trafić do Anglii, do wielkiego klubu. Stać się bohaterem transferu za jeszcze większe pieniądze niż te, za jakie Barcelona kupowała kiedyś Czychryńskiego. A jednak tego lata w Doniecku takie sumy nie robiły wrażenia.
Może kiedyś, w następnym oknie, przy wyższym kursie funta…
PM