Na to właśnie czekały katalońskie media. Kryzys w szatni Realu. Teraz wystarczy stopniowo dolewać oliwy do ognia, podgrzewać atmosferę i patrzeć, jak kibice Królewskich płoną ze złości. „Jestem smutny” w wykonaniu Cristiano Ronaldo to wręcz wymarzona informacja dla fanów Barcy. Aby się przekonać, jak ogromny wpływ na hiszpańskie środowisko piłkarskie miała ta deklaracja wystarczy rzucić okiem na okładki czterech głównych dzienników. Bo rzadko się zdarza, że AŁ» TAK łączy je ten sam temat i to związany teoretycznie z tylko jednym klubem.
Z jednej strony pocieszenie w stylu „Wszystko ma rozwiązanie” w wykonaniu „AS-a”, z drugiej „Escandalo” w „Sporcie”, czego chyba nie trzeba tłumaczyć. Zupełnie inne spojrzenia na ten sam problem, choć wszystkie łączy jedno słowo. „Triste”. Smutny. Dla katalońskiego „Mundo Deportivo” jest to równoznaczne z „dinero”, czyli pieniędzmi. Według dziennikarzy „MD” smutek Ronaldo wynika z chęci przedłużenia kontraktu i zarabiania 16 milionów euro rocznie na czysto. W przeciwnym razie do gry może włączyć się Paris Saint-Germain.
Z takim podejściem nie do końca się zgadza „Marca”, ACZKOLWIEK…
Oto powody smutku Cristiano wg madryckich dziennikarzy:
1. Piłkarz liczy na większe wsparcie ze strony klubu.
2. Nie wszyscy piłkarze go szanują.
3. Kibice Realu niewystarczająco go wspierają.
4. Pewien nieznany osobisty problem.
5. Zmiana warunków kontraktu.
Właśnie… Z jednej strony ciągle słyszymy o problemach osobistych, o żalu Ronaldo za złe traktowanie Kaki, o kiepskich relacjach z Marcelo, żalu, że nie dostał nagrody dla najlepszego piłkarza w Europie… Powodów jest multum i z każdą godziną pojawiają się nowe, a jak sugerują WSZYSTKIE media, Ronaldo chodzi o kasę.
No, chyba że faktycznie jest aż tak zdesperowany, aby pod koniec roku zdobyć Złotą Piłkę… To jednak nie podoba się Hiszpanom, którzy liczą, że w końcu dostanie ją Casillas. Jeśli CR faktycznie dosłownie i w przenośni powalczy o nią z Ikerem, to dla klubu będzie to „no-win situation”. Przegra Real.
TĆ



