Przed rozpoczęciem minionego sezonu Bayern wykupił go z Genoi za 5,5 miliona euro. Rozegrał 35 spotkań na wszystkich frontach – w przegranym z Borussią finale Pucharu Niemiec, jak i decydujących o tytule mistrza meczach ligowych. Przegrany, jak wszystko w tym okresie, finał Ligi Mistrzów Rafinha obejrzał zza linii bocznej, nie podnosząc się z ławki. W kończącym się właśnie okresie przygotowawczym nabawił się urazu, ale dziś deklaruje, że chce wrócić do składu, a potem do kadry Brazylii. W tej wystąpił tylko raz – na igrzyskach w Pekinie. Na chwilę przed startem Bundesligi zadaliśmy mu kilka pytań o kondycję zespołu, rywalizację z Borussią Dortmund oraz o prognozy na nadchodzący sezon.
Kontuzja już nie doskwiera?
– Miesiąc temu, w czasie meczu z Napoli, nabawiłem się dość poważnie wyglądającego urazu, ale jak się okazało, kilka tygodni wystarczyło. Jestem w stu procentach zdrowy i gotowy na start Bundesligi. Zobaczymy, czy trener zdecyduje się wystawiać mnie od początku w wyjściowym składzie. Dopóki nie doznałem kontuzji, w okresie przygotowawczym czułem się bardzo pewnie. Liczę, że będzie dla mnie miejsce w jedenastce, co przybliży mnie do powrotu do kadry Brazylii.
W międzyczasie, bez ciebie, koledzy przełamali kompleks Borussii. Nareszcie.
– Fakt, że znowu nie zdobyliśmy mistrza i tak nakłada na nas bardzo dużą presję. Nie wygraliśmy z Dortmundem pięciu meczów z rzędu, dlatego świetnie, że jeszcze przed sezonem, w spotkaniu o stawkę (Superpuchar Niemiec – od red.), udało się tę passę przerwać. Tak można wchodzić w Bundesligę – czujemy się gotowi na dobry sezon i wygrywanie tytułów.
Mimo wszystko, nie zyskaliście chyba wielkiej mentalnej przewagi?
– Wiadomo, że po takim finale sezonu nie jest łatwo się pozbierać – kiedy w jednym czasie przegrywa się tytuł w kraju i w europejskich pucharach. Najpierw pojawia się smutek, później złość i frustracja, jak to się mogło zdarzyć… Ale z drugiej strony, Liga Mistrzów rządzi się trochę innymi prawami. Nie udało się? Trudno. Po prostu trzeba spróbować ponownie – w tym roku. Ł»ycie piłkarza daje tyle okazji do rewanżu, że nie ma czasu na rozpamiętywanie pojedynczych meczów.
Znajdziecie wreszcie receptę na Lewandowskiego? Nastrzelał wam już kilka goli.
– Odpowiem krótko. Borussia zdobyła już dwa tytuły z rzędu. Nie wyobrażam sobie, że mogłaby być w stanie zrobić to po raz trzeci.
Franck Ribery wypowiedział się, że Lewandowski wpasowałby się do waszej drużyny.
– Nie ulega wątpliwości, że jest jednym z najlepszych napastników w lidze. Liczba goli, które strzela, najlepiej o tym świadczą. Ale nie chcę się nad tym zastanawiać. Póki co, dobrze wpasował się w schemat gry Borussii i to wszystko… Wierzę, że Gomez oraz Mandzukić i Pizarro, którzy teraz do nas przyszli, będą najlepszą odpowiedzią Bayernu.
Z kim powalczycie w tym sezonie Bundesligi? Wymień trzy zespoły, własne typy.
– Bayern, Borussia… Wymienię pięć. Schalke, Bayer Leverkusen i Stuttgart.
Nie wymieniasz Borussii Moenchengladbach. Tym razem nie będzie groźna?
– Straciła ważnych zawodników. Nie sądzę, by mogła włączyć się do walki. Wymieniłem pięć innych drużyn, które moim zdaniem mają największy potencjał, żeby powalczyć o tytuł mistrza Niemiec. Ale wierzę, że wreszcie to my znów będziemy na szczycie. Co więcej, zapewnimy sobie to przed ostatnią kolejką ligi…
Rozmawiał PAWEŁ MUZYKA