Zawisza ma w ostatnim czasie spore szczęście do sędziów, np. w niedawnym spotkaniu arbiter Mariusz Korzeb swoimi kiepskimi decyzjami mocno ułatwił bydgoszczanom zadanie. Niewystarczająco mocno jednak, by zdołali wygrać – mecz z GKS-em Tychy skończył się wynikiem 0:0.
Po ostatnim gwizdku trener gości był zirytowany. Stwierdził: – Niestety wydarzenia na boisku zostały zdominowane nie przez piłkarzy, a przez sędziego. Obraz gry całkowicie się zmienił po podyktowaniu rzutu karnego. W tej sytuacji arbiter popełnił trzy błędy – nie odgwizdał spalonego, nie było „jedenastki” i niesłusznie wyrzucił mojego zawodnika z boiska.
Łącznie z boiska wyleciało dwóch zawodników – Maciej Mańka i Piotr Rocki. Od obu wykluczeń GKS Tychy postanowił się odwołać. Mówi dyrektor klubu Henryk Drob: – W związku z zaistniałą sytuacją naszym obowiązkiem było zainterweniować. Do odwołania dołączyliśmy oczywiście materiał video. Wydział Dyscypliny PZPN zbierze się jednak dopiero w przyszłym tygodniu, tak więc gra Macieja i Piotra przeciwko Termalice jest niemożliwa. Po decyzji okaże się, czy kartki zostaną anulowane, czy zawieszenia będą przedłużone.
Teraz pytanie: czym się zajmuje Wydział Dyscypliny, jeśli nie jest w stanie spotykać się z taką regularnością, by nie miało to negatywnego wpływu na przebieg rozgrywek ligowych? Czy PZPN ma zamiar odwiesić karę zawodników dopiero po tym, jak ją odcierpią?