W Anglii kompletnie zwariowali. Działacze związkowi nie dość, że są mocno anonimowi i nie pchają się przed kamery, to jeszcze wcale nie budują sobie siedziby gdzieś w dzielnicy willowej, tylko korzystają z powierzchni biurowych na stadionie Wembley. Może nie mają kasy na własny budynek? Właśnie w tym rzecz, że mają.
Zamiast postawić sobie albo przynajmniej zaplanować cacko z „dynamicznymi ścianami” (jak PZPN), oni zbudowali coś zupełnie innego. Kompleks treningowy. Nazywa się on St. George’s Park i niedawno został otwarty, kosztował 83 miliony funtów. Co tam jest? W skrócie:
– Hala piłkarska z pełnowymiarowym boiskiem (identycznym jak na Wembley).
– Hala sportowa do uprawiania innych dyscyplin.
– Dwa kryte boiska do futsalu.
– Jedenaście boisk zewnętrznych, niektóre z nich podgrzewane i posiadające specjalny system odprowadzania wody.
– Boiska dla grup młodzieżowych i dziecięcych, służących do grania w siedmioosobowych składach.
– Boiska do ćwiczeń bramkarskich.
– Gabinety do hydroterapii.
– Siłownie i sale do ćwiczeń aerorobowych.
– Gabinety do fizjoterapii.
– Pokoje do zajęć indywidualnych.
– Sale konferencyjne.
– Klinika
– Basen.
– Sauna.
– Jacuzzi.
– SPA.
– Dwa hotele.
– Kino.
Ośrodek ma służyć 24 drużynom narodowym (w tym kobiecym), na jego terenie odbywać się będą zgrupowania (za chwilę drużyna U-17 przyjeżdża na osiem dni), ale też kursy dla trenerów (oddzielne w zakresie szkolenia zawodników na różne pozycje), finały turniejów dziecięcych itd. Kalendarz jest wręcz przepełniony. Rocznie szkolić ma się tam 800 nowych trenerów, a także 1200 wykładowców. Docelowo tych 1200 wykładowców ma szkolić 55 tysięcy trenerów. Plan jest taki, by w Anglii jeden trener średnio nie przypadał na 68 młodych piłkarzy (jak teraz), ale na 25.
A teraz sami sobie odpowiedzcie na pytanie, czy my ich kiedyś dogonimy.
