Śląsk przeprasza i liczy na litość. Późno sobie przypomnieli…

redakcja

Autor:redakcja

16 sierpnia 2012, 19:11 • 2 min czytania

Liga za pasem, we Wrocławiu właśnie zorientowali się, że brakuje im kilku ludzi do grania, więc postanowili raz jeszcze zawalczyć o skrócenie kar (które i tak już przecież niedawno zostały skrócone). Najlepiej zrobić oczy jak kot ze Shreka. O, takie właśnie…

Śląsk przeprasza i liczy na litość. Późno sobie przypomnieli…
Reklama

Image and video hosting by TinyPic

A potem przepraszać, przepraszać i jeszcze raz przepraszać, najlepiej listownie, bo przecież papier wszystko przyjmie. Dzisiaj Śląsk przysłał do Legii dwa pisma – w jednym zawodnicy się kajają, w drugim prezes apeluje do Legii, by – tak w skrócie – nie oszukiwała i walczyła fair, czyli poparła starania wrocławian o odwieszenie zawodników. Zdaje nam się, że to dość niegrzeczne właśnie na Legię zrzucać odpowiedzialność za to, czy piłkarze będą mogli grać czy nie i od niej wymagać, by zajęła stanowisko. To nie Legia ukarała śpiewaków i nie Legia ma się litować. Dodatkowo przysyłanie pisma dzień przed startem ligi i proszenie o szybką odpowiedź, podczas gdy samemu dłubało się w nosie od fety mistrzowskiej też nie jest kulturalne. Dlatego list w porządku jest tylko do momentu, w którym prezes przeprasza, ale kiedy zaczyna już stawiać żądania – zalatuje buractwem.

Reklama

Image and video hosting by TinyPic

List piłkarzy, chociaż pewnie cyniczny, jest już lepszy. Późno, bo późno – ale dobrze, że zawodnicy Śląska wreszcie przysłali cywilizowane pismo z przeprosinami. Wcześniej uraczyli nas gniotem, który obrażał nie tyle Legię, co każdą osobę posiadającą chociaż ze dwie szare komórki (przypominamy: że tylko zgadywali słowa nieznanej im piosenki). Teraz, po blisko trzech miesiącach, wreszcie się zreflektowali. Drobna tylko uwaga – pisze się „zdarzają”, a nie „zdażają”.

Image and video hosting by TinyPic

A co dalej z zawieszonymi piłkarzami? Mamy nadzieję, że nic. Podstawowa zasada – kara musi być nieunikniona, by działała wychowawczo. Wieczne odpuszczanie to droga donikąd. Zresztą, byłoby teraz niesprawiedliwie odpuścić zawodnikom Śląska, skoro swoją dyskwalifikację w lidze ukraińskiej już odcierpiał Semir Stilić.

Drodzy panowie, obejrzycie z trybun kilka meczów polskiej ekstraklasy, to nic wam się złego nie stanie (chyba), a może dodatkowo zrozumiecie cotygodniowy ból kibiców.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama