TEKST CZYTELNIKA: „Rudi” już zameldowany. Póki co, zawalił sparing

redakcja

Autor:redakcja

08 lipca 2012, 12:40 • 4 min czytania

Hamburg. Kolosalny port zapewniający miejsce pracy tysiącom mieszkańców plus liczne atrakcje dla napływających turystów. Niesamowite tereny krajobrazowe, kuszący Repperbahn, a gdzieś tam dopiero na przedmieściach areny sportowe. Choć nie znajdują się w centrum miasta, w rozmowach z mieszkańcami stanowią centralny punkt odniesień. Od sierpnia o humory niespełna dwumilionowej aglomeracji ma dbać nowy napastnik HSV. Ten sam, którego przez chwilę z wypiekami na twarzy wspominali defensorzy Juventusu.
Rudniew w Hamburgu przebywa od tygodnia. Z żoną, córką i rodzicami ostatnie dni urlopu spędził w Dyneburgu. Gdy on cieszył się ostatnimi dniami bez piłki, nam – na miejscu – przyszło kreować opinie na jego temat. Niemcy są podekscytowani ruchami transferowymi, a gdy na dodatek do zespołu ma dołączyć napastnik… Chcą wiedzieć wszystko. Ile bramek, jak często, głową, lewą, czy prawą nogą? O umiejętnościach snajpera z Łotwy informacji próbowali zaczerpnąć nawet pracownicy klubowego sklepu. Nazwisko Artjomsa ograniczyli jedynie do pierwszy trzech liter, później dodając, iż chodzi im o nowego gracza z Lecha.

TEKST CZYTELNIKA: „Rudi” już zameldowany. Póki co, zawalił sparing
Reklama

Teraz na wszystkie pytania Rudniew będzie odpowiadał osobiście. Jeszcze przed debiutem na boisku, przedstawił się niemieckim dziennikarzom. Wraz z Rene Adlerem i Maximilianem Beisterem wziął udział w konferencji prasowej, prezentując trykoty na nowy sezon. Planami na pobyt w Hamburgu nikogo z nóg nie powalił. Niemcy żyją nadzieją, iż efektowniej zagra z piłką przy nodze.

Reklama

Z pierwszym dniem koledzy okrasili فotysza nową ksywką. „Rudi” – tak wołają na niego w Hamburgu. – Voellera oczywiście kojarzę – śmiał się, dodając że drużyna nadała mu przydomek, który będzie ciągnął się za nim po całej Europie. Póki co, فotysz aklimatyzację w drużynie przechodził wraz z ciężkimi treningami pod okiem asystenta Thorstena Finka, Nikoli Vidovicia. Gość ostro dał się piłkarzom we znaki. Za sobą ma pracę z chorwacką reprezentacją koszykarzy i siatkarzy, a kilka lat wcześniej zdobył mistrzostwo kraju w kickboxingu. Treningi łączył z rolą bramkarza… w jednej z monachijskich dyskotek. – By praca nad waszą sylwetką przyniosła efekt, musicie doprowadzić organizm na skraj wyczerpania – mobilizuje podopiecznych Vidović. W tym miejscu warto zobaczyć, jaką siłę próbował wykrzesać niegdyś z zawodników FC Basel:

– Zauważyłem, że siła w Niemczech wciąż odgrywa dużą rolę. Kładziony jest też duży nacisk na atletyczność – opowiadał nieco zaskoczony(?) intensywnością zajęć Rudniew. Fakty są następujące – Thorsten Fink po konsultacji z Vidoviciem wprowadził morderczy plan treningowy. Do pierwszej ligowej kolejki, która rozegrana zostanie dopiero 25 sierpnia, piłkarze otrzymają ledwie cztery dni wolnego. Wszystko celem pracy nad nową, lepszą jakością. Podążając tropem Felixa Magatha, uznawanego za dręczyciela niemieckich zawodników. Szkoleniowiec HSV raczej nie bierze pod uwagę przemęczenia, sugerując że gorzej niż w minionym roku być nie może. Rothosen zajęli ostatnią bezpieczną lokatę w tabeli, a przecież jako jedyny klub w historii nie zaznali dotąd smaku degradacji. Klubowy zegar, ulokowany przy Nordtribune, wciąż może odmierzać czas. 48 lat, 317 dni, godzin i minut już nie ma sensu podawać.

W Hamburgu nie ma mowy o powtórce sprzed sezonu. Doświadczony zespół, podparty trójką nowych zawodników, celuje w europejskie puchary. By tak się stało, o zdobywanie bramek musi zadbać Rudniew, który jeszcze przed pierwszym treningiem został wykreowany na podstawowego napastnika. – Stylem gry przypomina Olicia. Dużo biega, walczy, a co najważniejsze, nie zapomina przy tym o strzelaniu bramek. To prawdziwa „maszynka” do zdobywania bramek – zachwala swój transfer Frank Arnesen. Ponoć nazwisko فotysza do jego notatnika trafiło już trzy lata temu, gdy Rudniew odpowiadał za ofensywę węgierskiego Zalaegerszeg.

W Poznaniu wciąż się zastanawiają, po którym z napastników wypada uronić większą łzę. Lewandowskim? 82 mecze i 41 bramek. Czy za Łotyszem, który w 72 grach trafiał 45-krotnie. Różnicę między tymi piłkarzami najlepiej uwypukli Bundesliga. Póki co, Rudnevs ma za sobą debiutancki sparing, w którym znacząco przyczynił się do rezultatu. Przy stałym fragmencie nie upilnował rywala, a ten bez problemu wpakował piłkę do bramki. HSV zremisowało 1:1, a wyrównujący gol padł po opuszczeniu boiska przez Łotysza. Rywalem był TSV Rosenheim, na co dzień grający w regionalnej lidze Bawarii.

Rudniew będzie występował z „dziesiątką” na plecach. – Zawsze grałem z „szesnastką”, ale ten numer zajął już Marcus Berg – mówił nieco zawiedziony فotysz. „Dychę” przejął po Mladenie Petriciu, któremu wygasł kontrakt. To jest ciężki numer, wielokrotnie słyszeliśmy od piłkarzy. Ale jeszcze cięższa wydaje się podróż z Dyneburga do północnych Niemiec. 1500 kilometrów i 21 godzin w trasie. Trochę promem, trochę autem. Ł»ona z córką zostały jeszcze w domu, a Rudniew pojechał przewieźć najważniejsze bagaże oraz dopiąć sprawy związane z mieszkaniem. Pierwsze dni w Hamburgu spędza w domu kolegi z boiska, Jeffreya Brumy. Skąd taki wybór? Podczas pobytu w Poznaniu, فotysz poznał jego brata, Marciano, który „nagrał” im kontakt. Póki co, rozmawiają po angielsku, ale niedługo wszystko ma się zmienić. Gracz Chelsea (w Hamburgu jest wyłącznie na wypożyczeniu) jest pierwszym nauczycielem Rudniewa na ziemi niemieckiej. Zwroty powitalne ponoć już są opanowane, teraz czas zasiąść nad gramatyką, a ta w porównaniu z angielskim jest nieco bardziej skomplikowana. Rodzina przeprowadzi się do Niemiec dopiero z końcem sierpnia, gdy rozgrywki wznowi Bundesliga. Okres przygotowawczy były snajper Lecha spędzi w rozjazdach, stąd taka decyzja.

W Hamburgu z niecierpliwością oczekują dnia, w którym z trybun Imtech Areny popłynie chóralny okrzyk „Ruuuudi”. Pierwszy poważny test 24 lipca. Z okazji 125-lecia HSV, zespół Thorstena Finka zmierzy się z Barceloną.

MICHAف WYRWA

Najnowsze

Anglia

Drogie bilety na mundial. Premier Wielkiej Brytanii oczekuje działań FIFA

Michał Kołkowski
0
Drogie bilety na mundial. Premier Wielkiej Brytanii oczekuje działań FIFA
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama