Spóźnialski, zapominalski, gapa, czyli dziwne przypadki Cesca Fabregasa

redakcja

Autor:redakcja

04 lipca 2012, 11:08 • 3 min czytania

Capdevila w finałowym meczu Euro 2008 zapomniał zdjąć z palca obrączkę. Arbeloa w drodze na lotnisko zostawił w taksówce swój bagaż z pieniędzmi. Iker Casillas będąc brzdącem nie zdążył oddać na czas kuponu ojca o wartości 900 tysięcy Euro. Pique regularnie zapomina zamykać za sobą lodówkę, co irytuje Shakirę. Ale pod względem gapiostwa i tak nikt nie przebije Cesca Fabregasa. Nawet podczas fetowania triumfu na Euro, został przedstawiony zebranej publiczności jako największa gapa w hiszpańskim zespole.
Znajomi twierdzą, że jest najbardziej nierozgarniętą osobą z jaką mieli do czynienia. Już w Arsenalu zauważono, że myślami jest wszędzie, tylko nie w Londynie. Z początku wydawało się, że powodem roztrzepania jest tęsknota za Katalonią, ale szybko wykluczono tę hipotezę. Powrót do rodzinnego domu nie rozwiązał jego problemu. Wręcz przeciwnie – nasilił go jeszcze bardziej. W szatni Barcelony uznano go za największego zapominalskiego wszechczasów.

Spóźnialski, zapominalski, gapa, czyli dziwne przypadki Cesca Fabregasa
Reklama

– W Serbii wszyscy siedzieliśmy już w autokarze, żeby pojechać na lotnisko i wrócić do Hiszpanii. Nie bardzo wiedzieliśmy co się dzieje, bo nadal nie ruszaliśmy, mimo że minęła już pora, o której mieliśmy się zebrać. Kilka minut później wszedł Cesc… Zaspał, zawsze był roztargniony – wspomina Xavi.

Sam Fabregas zdaje sobie sprawę ze swojej wady – W Brukseli kontuzji doznał Torres i Del Bosque posłał na rozgrzewkę Guizę. Nagle zmienił zdanie i powiedział, że wchodzę ja. Zorientowałem się, że nie mam na sobie koszulki i z mojej winy opóźnia się zmiana. Było mi wstyd – przyznaje pan zapominalski. My też mieliśmy kiedyś swojego Fabregasa. Był nim Bartosz Karwan, który podczas występów w Herthcie Berlin sprawił swojemu trenerowi bardzo podobny problem. Jednak w przypadku naszego rodaka konsekwencje były znacznie poważniejsze.

Reklama

Niektórzy mają uzasadnione podstawy, żeby uznać Cesca za kleptomana. Już w podstawówce pożyczał długopisy, których później nie oddawał. Zostało mu to do dziś. Gdy dajesz mu markera, żeby złożył autograf na pamiątce, to musisz liczyć się z tym, że już go nie odzyskasz. Mało tego, czasem zapomina się do tego stopnia, że rozdaje podpisy na koszulkach odwiecznego rywala Barcelony, Realu Madryt. To przypadłość, z której nie pomoże mu się wyleczyć nawet… Actimel. Nawet koledzy z reprezentacji dostrzegali jego uzależnienie – Cesc uwielbia truskawkowego Actimela. – Zabieraliśmy mu wszystkie, żeby nic dla niego nie zostało. W ten sposób chcieliśmy go lekko wkurzyć. Ale na koniec i tak mu wszystkie oddawaliśmy, bo robiło nam się go żal. Nasze żarty bardzo go denerwują – opowiada Puyol.

Przedstawianie Fabregasa jako idioty byłoby bardzo niesprawiedliwe. On sam potrafi zachować dystans do swojego gapiostwa. Znajomi mówią, że jego zapominalstwo bardziej ich śmieszy, niż irytuje. – Każdy ma swoje wady i zalety, przecież nikt nie jest idealny. Jego nieogarnięcie nie jest groźne, wręcz przeciwnie. Sprawia ono, że jest sympatyczniejszy i zabawniejszy. – przyznaje jego najlepszy klubowy przyjaciel, Pique.

Dla kibiców najważniejsze, że pamięta do której bramki ma strzelać.

RADOSفAW BUDNIK

Najnowsze

Anglia

Drogie bilety na mundial. Premier Wielkiej Brytanii oczekuje działań FIFA

Michał Kołkowski
0
Drogie bilety na mundial. Premier Wielkiej Brytanii oczekuje działań FIFA
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama