– Niemcy mają swoje szablony gry i swoją kindersztubę. Jak wsadzisz w to wszystko kij, to nie potrafią znaleźć innej drogi do celu. Włosi mają zawsze przygotowane sto tysięcy rozwiązań i możliwości – uważa Zbigniew Boniek.
Ostatnio mówił pan: „Niemcy są wspaniali, niebezpieczni, ale jeśli jakieś drużyny mogą im sprostać, to z pewnością są wśród nich Włosi.” I sprostali.
Włoska piłka może się ludziom nie podobać, można na nią narzekać, ale Włosi to cwani i sprytni ludzie. Wiedzą, kiedy wrzucić wyższy bieg, kiedy na poważnie wziąć się do roboty. Mogą mieć przez cały mecz zero rzutów rożnych, a ich rywal czternaście, ale to oni dochodzą do lepszych sytuacji. Tak naprawdę to Niemcy powinni przegrać 1:5. Już jakiś czas temu mówiłem, że jak ktoś chce pokonać Włochów, to najlepiej na początku, bo później to jest ciężki kawałek chleba.
Piłkarze Cesare Prandelliego wjeżdżali w obronę Niemców typową niemiecką autostradą. Ładna droga, dużo miejsca, bez ograniczeń prędkości.
Niemcy mają swoje szablony gry i swoją kindersztubę. Jak wsadzisz w to wszystko kij, to nie potrafią znaleźć innej drogi do celu. Włosi mają zawsze przygotowane sto tysięcy rozwiązań i możliwości. Nie pozwolili Niemcom rozwinąć skrzydeł, stworzyć przewagi w środku pola, wypracować jakichś sytuacji. Nie dali im dzisiaj pograć.
Wiele osób było zdania, że Włosi nie poradzą sobie fizycznie, że ten odpoczynek jest dla nich za krótki.
Rozmawiałem z Włochami, sam też tak twierdziłem, że po czterech dniach nie można mówić o zmęczeniu. Po takim czasie nie powinno być to widoczne. I chyba nie było.
Słychać było o urazach.
Po zwycięstwie nie ma bólu, nie ma problemów, nie ma zmęczenia. Po zwycięstwie jest tylko satysfakcja i chęć wygrania następnego meczu.
Prandelli mówi, że – niezależnie od wyniku – decyzję o tym, czy zostanie z reprezentacją, podejmie po Euro. Nie martwi to Włochów?
Włosi są przygotowani do wielkich dyskusji, debat i problemów. Prandelli jest dobrym trenerem, chciałoby go kilka klubów, ale jego odejście nie byłoby tragedią. We Włoszech są piłkarze, to oni robią różnicę, a nie trener na ławce. Bez tych zawodników Prandelli byłby nikim.
Na Euro wykonał jednak kawał dobrej roboty.
No, jest fantastyczny. Fajny, zrównoważony, inteligentny facet, który wie, jak drużynę wzmocnić i jak jej pomóc. Dobry przywódca. Wiadomo, że zawodnicy mają grać, ale muszą też czuć, że dowodzi nimi odpowiednie osoba. Prandelli nią jest.
Mario Balotelli w końcu zagrał tak, jak się od niego oczekuje.
Strzelił dwa ładne gole, pokazał się z niezłej strony. Przede wszystkim jest to dla niego spore wzmocnienie psychiczne przed finałem. Często się go na Euro krytykowało, ale w porę się przebudził. W kluczowym momencie zrobił swoje… Puenta z tego meczu jest jednak taka: Warszawy na Euro nie zdobyli ani Ruscy, ani Niemcy.
Rozmawiał PIOTR TOMASIK