Rozgorzała dyskusja, kto nowym selekcjonerem. Fornalik? Probierz? Nowak? Może ktoś z zagranicy? Ciągle tylko słyszę: „ten jeszcze za młody, tamten za stary” i zastanawiam się, co to za argumenty? – pisze na swoim blogu Radosław Gilewicz.
Paulo Bento ma 43 lata i radzi sobie z gwiazdami światowego formatu. Joachim Löw, kiedy pracował w Stuttgarcie, nie miał nawet czterdziestu, a jak trzeba było, to stawiał do pionu Elbera, Bałakowa i innych. Dlaczego w takim razie Fornalik miałby sobie nie radzić z Dudką czy Lewandowskim? Moim zdaniem, bzdura.
Joachim Löw też na początku musiał walczyć z własnym wizerunkiem. Ludzie widzieli w nim miłego, uśmiechniętego Herr Löwa, na co on odpowiadał: „wam się tylko wszystkim wydaje, że ja jestem miły”. A jak trzeba było, to umiał wkroczyć do szatni, rzucić czymś, opierdzielić, zareagować.
(…)
Nie wiem natomiast, kto zaproponował Bertiego Vogtsa. Jak dla mnie, to kompletna pomyłka. Prowadzi Azerbejdżan, wcześniej nie osiągnął żadnego wyniku z Nigerią. Naprawdę, jest wielu zagranicznych trenerów, którzy są na bieżąco z piłką europejską, a ich kandydatura nie oznacza cofania się w przeszłość. Chociaż to tylko gdybanie, bo prawdopodobnie i tak zostaniemy przy trenerze Polaku.
W takim razie, jeśli nie Fornalik, to kto? Jest Probierz. Jest Skorża, chociaż on na własne życzenie rozmienił swoją klasę na drobne, bo przegrać z Legią tytuł było „mistrzostwem świata”.
ABY PRZECZYTAĆ CAŁY WPIS WYSTARCZY KLIKNĄĆ >>
PS Dla wszystkich, którzy zaraz napiszą w komentarzach „Hipokryci, jedziecie z Iwańskim. Dlaczego nie ocenicie tego, jak komentuje Gilewicz?” – jutro na Weszło znajdziecie z nim obszerny wywiad. Będzie o Euro, będzie o meczach na Ukrainie, o błędach za mikrofonem też będzie.