Smuda wypłakał się w Rzeczpospolitej, Polonia trenuje jak w obozie uchodźców

redakcja

Autor:redakcja

26 czerwca 2012, 10:15 • 4 min czytania

Stojący po stronie trenera selekcjonera dziennikarze zaczynają zbierać owoce swoich wysiłków. Tym razem Franz stanął przed „Rzeczpospolitą”. Tymczasem na łamach „Przeglądu Sportowego” swe żale wylał Sławomir Peszko.

Smuda wypłakał się w Rzeczpospolitej, Polonia trenuje jak w obozie uchodźców
Reklama

FAKT

Image and video hosting by TinyPic

Reklama

Image and video hosting by TinyPic

Popularny tabloid ostro przewiózł się dziś po Smudzie, między innymi poprzez Andrzeja Iwana, który stwierdził, że „Smuda to trenerskie zero i hipokryta do entej potęgi”…

Człowiek, który zajmuje się bzdurami, głównie tym, co, gdzie i kto napisał. Rozmawia tylko z dziennikarzami, którzy klękają przed nim na kolanach. Mówi na przykład, że nie czyta Faktu, a wiem od jego znajomych, że zaczyna od niego dzień.

Franza rozlicza też Przemysław Rudzki:

Przeciwnie – „Franz” uważa, że wszystko było w porządku – polscy piłkarze dali z siebie, ile mogli, byli dobrze przygotowani fizycznie, nie zmieniłby taktyki, generalnie zrobiłby dokładnie to samo, a przecież to, co zrobił doprowadziło nas do porażki (…). Niekonsekwencja towarzyszyła Smudzie od początku jego pracy z kadrą, zaprzeczył sobie wielokrotnie. Teraz przynajmniej jest konsekwetny – uparcie powtarza, że wcale nie było tak źle, choć wszyscy widzieli coś innego.

SUPER EXPRESS

Rozmówka z Włodzimierzem Lubańskim.

– Tylko sportowo nam nie wyszło…
– Tak, tu jestem bardzo zawiedziony. Graliśmy w słabej grupie, a mimo to zupełnie sobie nie poradziliśmy. Może zabrakło umiejętności? A może przygotowanie nie było tak dobre, jak próbowano nam to odmalować? No bo jednak w meczach z Grecją i Czechami nasi piłkarze gaśli zdecydowanie zbyt szybko.

– Jak pan ocenia aferę biletową, te wszystkie kłótnie zaraz po odpadnięciu z EURO?
– To już była dziecinada ze strony naszych piłkarzy. Jak można zaraz po odpadnięciu wyjść i powiedzieć, że są oburzeni, bo dostali jeden czy dwa bilety mniej? To niepoważne.

GAZETA WYBORCZA

Znalazł się inwestor dla Polonii Warszawa – Mateusz Patrowicz.

Wojciechowski mocno się waha, podobno otrzymał jeszcze inne propozycje. Zastanawia się, czy może jednak wytrzymać w Polonii jeszcze trochę. Ale życie w klubie toczy się tak, jakby miało wkrótce dojść do zmiany na górze. W ubiegłym tygodniu zostali sprowadzeni pracownicy administracji, przygotowują dokumenty do wglądu dla nowego właściciela. Do końca tygodnia klub ma być przygotowany do audytu. Wstrzymane zostały ruchy transferowe. Piłkarze nawet jeśli mają oferty z innych klubów, muszą poczekać, aż się wyjaśni przyszłość klubu.

(…)

Treningi odbywają się w ośrodku treningowym w Markach, którego stan najlepiej oddaje obecną sytuację Polonii. Zawodnicy ćwiczą w trawie po kostki, bo przed miesiącem zwolniony został greenkeeper. Z oszczędności w budynku ośrodka wyłączono prąd. „Wygląda to jak obóz dla uchodźców” – opisuje centrum treningowe jeden z zawodników.

RZECZPOSPOLITA

Wywiad ze Smudą.

Przykre jest to, że pracuje się przez dwa i pół roku, a potem to idzie na marne w cztery i pół godziny. Trzy mecze i po wszystkim. Nikogo nie interesuje ta praca, tylko wynik na boisku. Wcale się temu nie dziwię. Teraz mam znacznie więcej doświadczeń niż przed turniejem.

(…)

Patrząc na mecz z Grecją, zastanawiałem się, dlaczego nie zrobił pan żadnej zmiany.
Jedną musiałem, po czerwonej kartce dla Wojtka Szczęsnego. Ale ja pracuję w zawodzie na tyle długo, aby wiedzieć, że jak się ma dziewięciu zawodników w polu, to wprowadzenie nowego gracza może spowodować jeszcze większy bałagan. Jest jeszcze inny problem. Widział pan, jak Niemcy, z rezerwowymi w składzie, grali przeciw Grekom? Lepiej niż z gwiazdami. A ja nie mam takich rezerwowych. Wybrałem jedenastu najlepszych piłkarzy, jacy mogli grać w tej reprezentacji. Ale dwóch równorzędnych jedenastek nie mam. A jak nie ma dwóch, to nie ma też konkurencji. فawka jest kluczem do sukcesu. Wyobraźmy sobie, że z jakichś powodów nie może grać trójka z Dortmundu. Widzi pan reprezentację bez nich?

PRZEGLĄD SPORTOWY

Image and video hosting by TinyPic

Wywiad ze Sławomirem Peszką.

Smuda tłumaczył, że dał panu drugą szansę po wcześniejszej wpadce w Krakowie.
Trener różne rzeczy mówi, wcześniej słyszałem, że klęczałem przed nim i prosiłem o wybaczenie. To bzdura. Wie pan, o co mam do niego największy żal? Ł»e kiedy przyjechał do Niemiec, niby wyjaśniać moją sprawę, to nawet ze mną się nie spotkał. Nie porozmawiał, nie chciał poznać mojej wersji wydarzeń. Zamiast tego biegał po komisariatach i pozował do zdjęć fotoreporterom. Zachował się niepoważnie.

(…)

Reprezentantowi Polski nie przystoi spędzać nocy w izbie wytrzeźwień.
To się jeszcze okaże, czy policjanci mieli prawo mnie zatrzymać. Mój prawnik bada, dlaczego byłem przez nich przetrzymywany, chociaż mam zameldowanie w Niemczech i chciałem zostać odwieziony do domu. Tak nakazuje niemieckie prawo. Tym bardziej, że nie kierowałem autem, a siedziałem jako pasażer w taksówce.

Image and video hosting by TinyPic

I całkiem ciekawa sylwetka Andrei Pirlo.

– Koledzy z Milanu mówili, że moje wolne są „a’la winda”. Uderzam piłkę trzema środkowymi palcami, więc kręci się niczym zawór. Najpierw dostaje rotacji wznoszące, aby po chwili nagle bardzo szybko opaść. Ale ja tego nie wymyśliłem. Ściągnąłem to od Juninho Pernambucano, moim zdaniem największego geniusza rzutów wolnych w historii. Strzały z dystansu od zawsze były moim ulubionym elementem piłki. Kiedy byłem mały, ustawiałem kanapę w patio za domem. Otwierałem okno na oścież i starałem się tak kopnąć piłkę, aby wpadła do mojego pokoju. Nie zawsze wychodziło tak, jak chciałem, więc za zbitą szybę ojciec potrącał mi z kieszonkowego. Do perfekcji doszedłem dopiero po wspólnych treningach z Roberto Baggio – opowiadał „PS” Pirlo w 2008 roku.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama