Euro okazuje się kopalnią głupot i absurdów. A my głupoty, o ile są faktycznie zabawne i w miarę nieszkodliwe dla zdrowia i umysłu, lubimy i chętnie je publikujemy. Bo głupoty były, są i będą. Jeśli coś ciekawego wpadnie wam w ręce, dajcie znać. Nasze maile [email protected] oraz [email protected] są do waszej dyspozycji. No to ruszamy z kolejną odsłoną cyklu.
Podczas wczorajszych zamieszek interesującą rolę odegrał Janusz Korwin-Mikke. Ten polityk, który niemal zawsze idzie pod prąd i zgodnie ze swoimi własnymi zasadami, tym razem chciał edukować Rosjan i pokojowo tłumaczyć im, że sierp i młot w Polsce to nie najlepszy pomysł. Niestety nie przewidział, że inni nie będą tłumaczyć. Efekt? Choćby ta fotka.
***
Tak było podczas meczu:
***
A tak można było się poczuć podczas emocjonującego spotkania Francja-Anglia:
***
Dzisiejsze wiadomości w TVP:
***
Niektórym wydaje się za to, że z Rosją wczoraj wygraliśmy:
***
Ewin Wencel na łamach „Newsweeka”, jeszcze przed meczem z Rosją: Oburzają mnie, całkiem na serio wypowiedziane słowa Tytonia, że to dzięki Panu Bogu udało mu się obronić Polskę przed kompromitującą porażką. Ja bym wolał żeby wyniki sportowe zależały wyłącznie od umiejętności ludzkich a nie kaprysu niebios. Tymi słowami Tytoń uczciwie zasłużył sobie na czerwoną kartkę do końca Euro. A nawet do momentu aż zrozumie, że na murawie nie reprezentuje on siebie samego ze swoim religijnym światopoglądem, a narodową reprezentację, czyli również niekatolicką resztę. Nie bronię Tytoniowi leżenia godzinami krzyżem w dowolnym kościele, także katolickim, oczywiście po zakończeniu obowiązkowego treningu. Również międlenia różańca w każdej wolnej chwili, nawet w toalecie. Ale na murawie ma on reprezentować Polskę. Na koszulce ma polskie barwy i godło narodowe, a nie krzyż. A to oznacza bezwzględny zakaz epatowania swoją prywatną wiarą czy zabobonami.
***
Choć reprezentacji Norwegii nie ma na Euro, to jej kibicom wcale nie przeszkadza to w dobrej zabawie. Tak bowiem nabijają się ze Szwedów po ostatniej porażce z Ukrainą:
***
A na koniec odchodzimy na chwilę od Euro…
PT, JO



