Reklama

Śląsk wydał wyjątkowo głupie oświadczenie

redakcja

Autor:redakcja

11 maja 2012, 13:18 • 3 min czytania 0 komentarzy

Straszne pipy z polskich piłkarzy. A raczej – z piłkarzy polskich klubów. Najpierw Semir Stilić tak się wystraszył konsekwencji swoich śpiewów, że stwierdził, iż nie wiedział, co znaczy słowo „kurwa” (wydał na kurs błyskawiczny 20 tysięcy złotych i już wie). Teraz piłkarze Śląska Wrocław wydali oświadczenie, w którym przekonują, że nie znali słów śpiewanej przez siebie piosenki i tylko je „odgadywali”. Na taką linię obrony mógł wpaść tylko kompletny głupek. Nie wiemy, kogo rada drużyny oddelegowała do sklecenia oświadczenia, ale następnym razem radzimy skierować do podobnego zadania kogoś inteligentniejszego.

Śląsk wydał wyjątkowo głupie oświadczenie

Treść oświadczenia:

Podczas mistrzowskiej fety w Rynku wspólnie z wrocławskimi kibicami świętowaliśmy największy sukces w naszej karierze. Emocje, które nam towarzyszyły, były ogromne. Kilkanaście tysięcy sympatyków naszej drużyny wiwatowało na naszą cześć, zachęcając nas do wspólnego śpiewania stadionowych pieśni, sławiących Śląsk Wrocław. Daliśmy się porwać tym emocjom, włączając się do wspólnego śpiewania piosenek, które doskonale znamy z naszych meczów: „Mistrz, mistrz, WKS”, „Cała Polska w cieniu Śląska” i tym podobnych.

W pewnym momencie zaintonowana została nieznana nam wcześniej piosenka, której nigdy dotąd nasi kibice nie śpiewali. Chcąc dalej radować się z naszymi sympatykami, usiłowaliśmy niejako odgadywać jej kolejne słowa, by nadal podtrzymywać wspólne śpiewy. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z jej przesłania i z tego, że jest to piosenka obrażająca Legię Warszawa, w której mamy wielu boiskowych kolegów oraz przyjaciół. Część z nas przestała ją nawet w pewnym momencie śpiewać – niektórzy dlatego, że zorientowali się w jej treści, inni z powodu zwyczajnej nieznajomości jej słów.

Musimy przyznać, że odgadywanie słów szło piłkarzom Śląska Wrocław niezwykle sprawnie. Zwłaszcza Gikiewiczowi, który zawsze do wszystkiego jest pierwszy – do wywiadów pierwszy, do trzymania trofeum pierwszy, do śpiewania – także o Legii – pierwszy, tylko niestety na boisku wiecznie ostatni. Piłkarze twierdzą, że „nie zdawali sobie sprawy z przesłania” i z tego, że „jest to piosenka obrażająca Legię” – toż to zupełnie jak Stilić, który ryknął: „Legia to kurwa”.

Zadzwoniliśmy do Sebastiana Mili, ale upierał się, by brać to kretyńskie oświadczenie na poważnie. Spytaliśmy go też: – Nie uważasz, że śpiewanie takich piosenek przez człowieka, który kiedyś opowiadał, że kibicuje Legii, jest nie w porządku?

Reklama

Odparł: – A jak na Legii krzyczą „Mila chuj”, to to jest w porządku? Chyba najlepiej, żebyśmy wszyscy świętowali w swoich domach.

Drogi Sebastianie, jak na Legii kibice krzyczą, że „Mila to chuj” to tylko odgadują słowa. Poza tym, nie zdają sobie sprawy z przesłania i z tego, że słowo „chuj” cię obraża.

Najnowsze

Inne kraje

Vinicius zmarnował rzut karny. Blamaż Brazylii z Wenezuelą [WIDEO]

Patryk Stec
6
Vinicius zmarnował rzut karny. Blamaż Brazylii z Wenezuelą [WIDEO]

Komentarze

0 komentarzy

Loading...