Wieczór Falcao – Atletico wygrywa Ligę Europy!

redakcja

Autor:redakcja

09 maja 2012, 23:04 • 3 min czytania

Hiszpański finał, wielki mecz, triumf La Ligi – tak zapowiadano już kilkanaście tygodni temu Gran Derbi, które miało decydować o zwycięstwie w Lidze Mistrzów. Hiszpański finał owszem, miał miejsce, ale w Lidze Europejskiej, między Atletico Madryt i Athletikiem Bilbao. Z jednej strony Bielsa, który wykonał w Kraju Basków gigantyczną pracę, z drugiej jego młodszy rodak, Diego Simeone. Stolica kontra dążący do autonomii region Bilbao. Wreszcie ten najważniejszy pojedynek, walka dwóch wyśmienitych snajperów: Fernando Llorente kontra Falcao. To właśnie ten ostatni, do spółki z fenomenalnym Diego oraz niezwykle szczęśliwym Courtoisem wygrał dla Atletico Puchar Ligi Europy.
To był ich wieczór. Radamel Falcao, pracuś, wart 40 milionów euro snajper z Kolumbii, jedyny napastnik spoza Realu i Barcelony, który zdobył w sezonie La Liga ponad dwadzieścia goli oraz Diego, brazylijski playmaker z kreatywnością przywodzącą na myśl błyskotliwe zagrania Ronaldinho. Ten pierwszy już w pierwszej połowie pokazał, dlaczego w Madrycie nie żałują ani jednego euro spośród wydanych na niego milionów. Dwie niesamowite bramki, bezustanne ośmieszanie całej defensywy Bilbao, tego samego Bilbao, które poskromiło Manchester United. Kolumbijczyk w 29 występach w Lidze Europy zdobył 28 goli, drugi raz z rzędu został królem strzelców tych rozgrywek (rok temu w barwach FC Porto), jednocześnie jako pierwszy zawodnik w historii strzelił gola każdej z drużyn, z którą przyszło mu grać. Dzisiaj wygrał pierwszą połowę – w drugiej zaś pałeczkę przejąłâ€¦ los oraz dwudziestoletni Thibaut Courtois.

Wieczór Falcao – Atletico wygrywa Ligę Europy!
Reklama

Belgijski golkiper miał dziś swoje 15 minut, gdy Llorente i spółka niemiłosiernie ostrzeliwali jego bramkę. Umiejętności, refleks i to, co w pracy bramkarza najważniejsze, czyli niewiarygodne szczęście utrzymało Atletico na dwubramkowym prowadzeniu. Muniain, Susaeta, De Marcos, wreszcie sam Llorente – okazji do zdobycia kontaktowej bramki nie brakowało, ale Atletico miało dziś nie tylko Falcao, ale również farta. Dwie zmiany Bielsy w przerwie, pewnie solidna „suszarka” a’la Ferguson, odmieniły obraz gry, ale dziś Basków nie było stać na nic więcej.

Gwóźdź do trumny wbił cichy bohater pierwszej połowy, Diego. Znamienne, że zarówno on, jak i młodziutki bramkarz są w Atletico jedynie w ramach wypożyczenia. Brazylijczyk zachował zimną krew, wykorzystał jedną z nielicznych w drugiej połowie sytuacji i ostatecznie przekreślił marzenia Basków o zwycięstwie, jednocześnie jasno określając politykę transferową Atletico na najbliższe tygodnie. Cel numer jeden – wykupić go z Wolfsburga…

Reklama

Atletico Madryt zwycięskie, Falcao zaśâ€¦ droższy niż kiedykolwiek. Jeśli Los Rojiblancos musieli za niego wyłożyć 40 mln euro, ile może być warty w tej chwili?! Teraz, gdy wyprzedził Dietera Muellera w ogólnej klasyfikacji strzelców Pucharu UEFA / Ligi Europy? Teraz, gdy zbliżył się do średniej 1 gola na mecz? Naprawdę ciekawe, co stanie się dalej z tą ekipą, czy i jeśli tak to kto skusi się na Kolumbijczyka, kto zastąpi graczy, którym kończą się wypożyczenia? Jak poukłada zespół Diego Simeone, który do tej pory pełnił raczej rolę strażaka, nie menedżera budującego wieloletnią dynastię? Póki co Madryt nie ma jednak powodu, by myśleć o przyszłości, może z czystym sumieniem świętować. W przeciwieństwie do pokonanych rywali, którzy muszą jak najprędzej otrzeć łzy. W tym sezonie czeka ich jeszcze jeden arcyważny mecz. Finał Copa del Rey z FC Barcelona…

JAKUB OLKIEWICZ

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama