Klub Kokosa w Polonii. W najwyższej formie… Jarosław Bako.

redakcja

Autor:redakcja

09 maja 2012, 09:49 • 5 min czytania

Ewentualny transfer فukasza Piszczka do Realu i posezonowy obóz w Polonii Warszawa to dziś tematy dnia. Chyba dawno żadnemu klubowi z Ekstraklasy nie towarzyszyło takie zainteresowanie mediów, jak właśnie Klubowi Kokosa.
SUPER EXPRESS

Klub Kokosa w Polonii. W najwyższej formie… Jarosław Bako.
Reklama

Rozmowa z Sebastianem Boenischem.

– No właśnie, w lidze na wiosnę zagrałeś tylko w 4 niepełnych meczach. Będziesz gotowy do walki na EURO?

Reklama

– Zrobię wszystko, żeby tak było. Jestem zdrowy, trenuję na 100 procent. Trener dał mi szansę w trudnym meczu przeciwko Schalke i myślę, że nie zawiodłem.

– W czerwcu kończy ci się kontrakt z Werderem, gdzie zagrasz w nowym sezonie?
– Werder chce, żebym został, złożyli mi wstępną propozycję. Usłyszałem to bezpośrednio od dyrektora klubu Klausa Allofsa. Są też inne kluby z Bundesligi i z zagranicy, które wyraziły wstępne zainteresowanie moją osobą.

I tekst o Klubie Kokosa.

– We wtorek pierwsze zajęcia mieliśmy o godz. 10.00, potem piłkarze oczekiwali w budynku klubowym, a o 14.30 wybiegli na drugi trening – mówi „Super Expressowi” Jarosław Bako (48 l.), jeden z trenerów Polonii, odpowiedzialny między innymi za opiekę nad członkami „Klubu Kokosa”. – Aż do odwołania będą pracowali po osiem godzin dziennie jak urzędnicy. Dotyczy to wszystkich zawodników. Nie da się ukryć, że swoją postawą w lidze zawiedli kibiców, dziennikarzy i prezesa. Dlaczego mieliby więc być nagrodzeni długimi urlopami? Dwa i pół miesiąca wolnego to zbyt długo dla piłkarzy. Według prawa pracy przysługuje im 30 dni urlopu w roku i na pewno go wykorzystają – wyjaśnia.

Poloniści mieli większość treningów odbywać na obiekcie w podwarszawskich Markach, ale Wojciechowski stwierdził, że nie chce, by deptali dopiero ukorzeniającą się trawę. Mają więc szukać w Warszawie innych miejsc do ćwiczeń. Pierwsze wczorajsze zajęcia odbyły się na bieżni biegowej nieopodal stadionu przy Konwiktorskiej.

FAKT

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Real zainteresowany Piszczkiem, Górnik Patejukiem, a Rafał Wolski nie poddał się zabiegowi czyszczenia pięty i uraz może w każdej chwili powrócić. Mamy też parę zdań o rozrastającym się Klubie Kokosa.

Poloniści na razie nie chcą komentować tej sytuacji, ale widać po nich, że są wkurzeni. W trakcie biegów żartobliwie śpiewali „Polonia Warszawa” i rzucali uszczypliwe komentarze. Rano Bako zapowiedział, że będzie biegał razem z nimi, na co jeden z zawodników odpowiedział: „Ale pan przygotowywał się dwa lata!”. Tyle czasu bowiem Bako ćwiczył Daniela Kokosińskiego (27 l.), od którego wzięła się nazwa „Klubu Kokosa”. Słynny „Kokos” nie trenuje jednak z resztą zespołu, a z… Młodą Ekstraklasą.

RZECZPOSPOLITA

Artykuł o wakacjach kadry PZPN w Turcji.

Kadra zamieszka w hotelu Maxx Royal Golf & Spa w miejscowości Belek. Z Warszawy poleci tam dziś tylko dwunastu zawodników, innych nie zwolniły jeszcze kluby. Zabraknie Szczęsnego, Fabiańskiego, Tytonia, Piszczka, Perquisa, Glika, Dudki, Rybusa, Mierzejewskiego, Matuszczyka, Obraniaka, Błaszczykowskiego, Lewandowskiego i Grosickiego. – Wszyscy, którzy lecą do Turcji, zdecydowali się zabrać ze sobą żony lub partnerki. Nie mamy zaplanowanych na razie żadnych dodatkowych atrakcji, ale u organizatora wyjazdu zastrzegliśmy możliwość rezerwacji last minute. Możliwości jest dużo: rejs łodzią ze szklanym dnem czy możliwość korzystania z różnych sprzętów wodnych – mówi Paśniewski.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Image and video hosting by TinyPic

Sporo o Łukaszu Piszczku. W tym rozmowa z Mirosławem Trzeciakiem.

Wierzy pan, że ten transfer dojdzie do skutku?
Na prawą obronę zostaje Alvaro Arbeloa. Wprawdzie to reprezentant kraju, ale to bardziej typ piłkarza, który kogoś szturchnie, podepcze, choć i tak poprawił się pod względem czysto piłkarskim. Piszczek w pewnych elementach jest od niego zdecydowanie lepszy. Arbeloa, mając często 30 metrów do bramki, traci głowę. A tu trzeba wracać, bo Real gra przez środek, trzeba likwidować dużo kontr przeciwnika.

Ile Real jest w stanie zapłacić za Piszczka?
Umówmy się – Real może kupić każdego piłkarza. Za Fabio Coentrao zapłacono 30 mln euro, a przecież Piszczek nie jest gorszy od Portugalczyka. Zresztą Coentrao to też taki zawodnik do podeptania rywala. W Hiszpanii podano, że Real wręcz negocjuje już z Borussią. Mistrzowie Niemiec są jednak tak dużym klubem, że za swojego zawodnika będą chcieli dużych pieniędzy. Myślę, że na bocznego obrońcę Real nie wyda więcej niż 15 mln euro. Nie wiem, czy Borussię to usatysfakcjonuje. Można powiedzieć, że w tej chwili są takie realia, że Piszczek może być za drogi dla Realu.

Poza tym – Skorża chce sprowadzić Celebana, a Hannover jest zainteresowany Michałem Ł»yrą, ale Legia nie rozpocznie rozmów od kwoty mniejszej niż 2 mln euro. Warto tu też zacytować fragment tekstu o „Klubie Kokosa”.

„Przestańcie gadać!”, „Za wolne tempo!”, „Macie pięć sekund opóźnienia” – popędzał z kamienną twarzą zdyszanych piłkarzy. Biegł na czele peletonu, na końcu którego po kilkudziesięciu minutach stale pozostawali już Bruno Coutinho i Edgar Cani. Albańczyk, który biegając po parku spędził już poprzedni tydzień, opuścił trening po godzinie, potem dołączył do niego Bruno. Zgodnie z rozkazem obaj pojechali na badania USG. Największym szczęściarzem był Tomasz Jodłowiec. Po kilku okrążeniach pożegnał się z zespołem, bo dziś wylatuje z reprezentacją Polski do Turcji. Równo z innymi biegał Adam Pazio, który dopiero co zadebiutował w ekstraklasie – kara spotkała go za łącznie 54 minuty gry w barwach Polonii.

GAZETA WYBORCZA

Artykuł o przyszłości Śląska Wrocław.

Zdecydowanie bardziej zdesperowane wydają się być władze Wrocławia. Miasto za 900 mln wybudowało ogromny stadion i chce, by grała tam dobra europejska drużyna. Problem w tym, że nie można ciągle pompować miejskich pieniędzy w zawodowy klub. Sześć lat temu przejmują Śląsk. Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz zakładał, że znajdzie inwestora, który weźmie na siebie ciężar finansowania. Inwestor jest, ale przestał dawać pieniądze.

– W kilka dni musi dojść do spotkania prezydenta Dutkiewicza z panem Solorzem – podkreśla Włodzimierz Patalas, sekretarz miasta i członek rady nadzorczej klubu. – Właściciele muszą porozmawiać w cztery oczy i ustalić, co dalej z finansowaniem. Jak mówią eksperci, Śląsk trzeba wzmocnić, a czasu na podjęcie decyzji jest bardzo mało. W drugiej połowie maja prezydenta Dutkiewicza nie będzie w Polsce, ma ważne wyjazdy służbowe, dlatego do spotkania musi dojść jak najszybciej.

(…)

– Zdajemy sobie sprawę, że trener postawi warunki. Mam też wrażenie, że on sam waha się, czy zostać. Więc nie odpowiem na pytanie, co będzie dalej, bo sam nie wiem – kończy Włodzimierz Patalas, członek rady nadzorczej mistrza Polski.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama