Komisja Ligi Ekstraklasy SA nie wyklucza, że Semir Stilić zostanie ukarany za swój wybryk w czasie wczorajszego spotkania z kibicami Lecha (swoją drogą, czy nie brzmi to trochę groteskowo, że ćwierćfinalista PP i czwarta drużyna Ekstraklasy, która w ostatniej kolejce spadła z miejsca trzeciego, organizuje świętowanie na jakimś placu?).
– Na ten moment mogę zapewnić, że materiał filmowy z tego zdarzenia zostanie przekazany Komisji Ligi, która w czwartek zbierze się na posiedzeniu – mówi rzecznik prasowy Ekstraklasy SA, Adrian Skubis. Członkowie komisji nie chcą przedwcześnie wypowiadać się, jaką karę można wymierzyć Bośniakowi.
My tylko przypominamy, że Marko Jovanović z Wisły za zupełnie podobny wybryk podczas meczu Partizana Belgrad z Vojvodiną Nowy Sad został ukarany przez serbską federację PÓŁROCZNÄ„ DYSKWALIFIKACJÄ„, dopiero po czasie skróconą do trzech miesięcy. Co więcej – okazało się, że kara obowiązuje nie tylko w Serbii, przez co Jovanović opuścił w Wiśle pięć pierwszych meczów ligowych.
Wprawdzie Stilić – w przeciwieństwie do Serba – zorganizował swoje idiotyczne pożegnanie poza stadionem, ale niekoniecznie musi wpłynąć to na decyzję Komisji Ligi. – Nie chcę wypowiadać się na temat ewentualnych konsekwencji, ale generalnie KL dąży do tego, by każda tego typu niewłaściwa wypowiedź – boiskowa czy pozaboiskowa – została napiętnowana – mówi Skubis. A Piotr Kasprzyk z Polskiego Związku Piłkarzy (PZP ma swojego członka w komisji) dodaje z jeszcze większą pewnością: – Z punktu widzenia ewentualnej kary, nie ma znaczenia, czy takie zachowanie miało miejsce na stadionie, czy już poza nim.
Tak więc może właśnie dyskwalifikacja? Bo i dlaczego nie? Zdaje się, że Stilić miał sto różnych opcji, jak na swoje pożegnanie zaimponować kibicom Lecha i na swoje nieszczęście wybrał tę najgorszą i najgłupszą.
PAWEŁ MUZYKA