Upadek miliardera z biednym klubem w tle

redakcja

Autor:redakcja

26 lutego 2012, 08:44 • 7 min czytania

Biuro w londyńskiej dzielnicy Bishopsgate. Listopadowy dzień upływał jak wszystkie inne. Do momentu, gdy policja zapukała do siedziby firmy należącej do Władimira Antonowa. On i jego wspólnik- Rajmondas Baranauskas, w asyście policji opuszczają budynek i zostają przewiezieni do aresztu. To zdarzenie to wbrew pozorom nie wstęp do filmu o rosyjskiej mafii, która robi interesy w Wielkiej Brytanii, ale wydarzenie, które ma wpływ na i tak upadający klub Portsmouth FC.
W 2010 roku, Portsmouth jako pierwszy klub w historii Premier League dostał się pod zarząd sądowy. Było to jedyne wyjście, by uniknąć bankructwa. Właścicielem klubu był Aleksander Gaydamak- przybysz ze wschodu, o bardzo wątpliwej przeszłości, którego ojciec jest poszukiwany dwoma listami gończymi. Gaydamak zapewne wiedział jak dorobić się fortuny niekoniecznie w legalny sposób, za to o zarządzaniu klubem piłkarskim pojęcia nie miał bladego. Gdy w końcu Balram Chainari odkupił od niego zespół, pomimo szczerych chęci ratowania, nie pozostało mu nic, jak tylko oddać klub pod zarząd sądowy. Popularni Pompey byli w tak dramatycznej sytuacji, że Chainari, który nie należy do ludzi biednych, nie był w stanie odbudować finansów klubu.

Upadek miliardera z biednym klubem w tle
Reklama

Po kilku miesiącach zmienia jednak zdanie. Przejmuje klub spod zarządu sądowego, ten przystępuje do rozgrywek Championship, a już po chwili Chainari oświadcza, że owszem, może ładować pieniądze w klub, ale nie nadaje się na długoletniego właściciela i sponsora. Kilka miesięcy w niepewności i niczym grom z jasnego nieba zjawia się on-Władimir Antonow. Rosyjski miliarder, który jak wtedy wydawało się, podchwycił modę wykreowaną przez Romana Abramowicza. Od początku współpraca układa się wzorowo. Już na konferencji, podczas której ogłaszano przejęcie klubu przez rosyjskiego inwestora, wzajemnym komplementom nie było końca. –Wybraliśmy Portsmouth, ponieważ to klub z tradycjami, piękną historią i ogromną bazą wiernych kibiców- między innymi takimi chwytliwymi hasełkami Antonow oczarował kibiców. A fani, wiedząc że Antonow chętnie wydaje pieniądze na różne dyscypliny sportu, przywitali „nowego Abramowicza” z otwartymi rękoma. Wtedy jeszcze nie wiedzieli, że piękny sen szybko się skończy.

Ł»yciorys Władimira, to materiał na niezły film, a przecież nasz bohater ma dopiero 36 lat. Wnuczek Jurija Antonowa- naukowca, który jako jeden z pierwszych pracował przy radzieckim programie atomowym-urodził się w Uzbekistanie. Wkrótce cała jego rodzina przeprowadziła się do Tadżykistanu, bo tam radzieccy politycy ulokowali centrum przemysłu atomowego. Jednak Antonow junior ani myślał iść w ślady dziadka. Kariera naukowa nie interesowała go nic a nic. Dodatkowo miał to szczęście, że lata jego młodości przypadły na moment gdy upadał Związek Radziecki. To właśnie od tego momentu, grono rosyjskich milionerów powiększało się w zastraszającym tempie. Do uciekającego peletonu bogaczy, pomimo młodego wieku, Władimir także się załapał.

Reklama

Przyszłość była w Moskwie i Antonow o tym wiedział. Do teraz, wszędzie gdzie tylko musi, jako wykonywany zawód Władimir podaje-bankowiec. I to właśnie w finansach młody Rosjanin chciał robić karierę. Pracując dla jednego z moskiewskich banków, jeszcze przed ukończeniem 25-go roku życia, zarobił naprawdę duże pieniądze, a jego nazwisko na stałe zapisało się w notesach finansowych rekinów. Jednak praca na czyjeś konto to nie był szczyt marzeń Antonowa i dlatego wkrótce rozpoczął działalność na własny rachunek.

Wkrótce nastał też czas na prawdziwe interesy. Władimir otworzył swój pierwszy bank, potem następny i następny. Już nie tylko Rosja była obszarem jego działalności, ale także Litwa, فotwa, Ukraina, a nawet odległa Panama. Bank Snoras, który stał się przysłowiowym gwoździem do trumny-nasz bohater kupił w 2003 i miał to być wehikuł, który pozwoli jego osobie na rozwój działalności w Europie Zachodniej. Kontakty z najbogatszymi Rosjanami, ugruntowana pozycja na wschodnim rynku finansowym-to wszystko Antonow osiągnął przed trzydziestymi piątymi urodzinami. Aż do 2008 roku, jego kariera jeżeli już była materiałem na film, to na kiepski, sztampowy obraz o tym, jak stać się milionerem startując od zera. Wygodne życie w Moskwie skończyło się przed czteroma laty, po tym jak jego ojca-Aleksandra, oraz jego ochroniarza ostrzelano z półautomatycznej broni na jednej z moskiewskich ulic. Władimir tłumaczył, że tak właśnie toczy się walka o udziały w jego holdingu, ale teraz wydaje się, że powody tego incydentu mogły być zgoła inne.

Aleksander przeżył strzelaninę, ale wraz z synem uznali, że to najwyższy czas, by poszukać szczęścia w bardziej cywilizowanej części Europy. Wybór padł na Anglię. Władimir starał się o uzyskanie brytyjskiego obywatelstwa, co pomogłoby mu w rozwinięciu skrzydeł, ale nawet pomimo braku paszportu, Rosjanin szybko otworzył kilka firm na ziemi brytyjskiej. Zaangażowanie się w Portsmouth, dla wielu obserwatorów było naturalnym następstwem tego, co zapoczątkował Abramowicz. Rosyjscy oligarchowie przez Brytyjczyków często są traktowani jako niechciani przybysze, którzy jednak mają tak ogromny kapitał, że grzechem byłoby potencjalnych inwestorów oddawać innym krajom europejskim. Antonow, prawdopodobnie by przypodobać się Anglikom, założył Convers Sports Initiatives – spółkę za pomocą której sponsorował Portsmouth. I chociaż ludzie znający Rosjanina mówili, że ten sportem i owszem pasjonuje się, ale tym motorowym i o piłce nie ma bladego pojęcia, to jednak Pompey byli w tak złej sytuacji, że w nowym właścicielu woleli widzieć zbawcę niż potencjalnego oszusta.

Kto wie, może i współpraca na linii Portsmouth-Antonow przyniosłaby mnóstwo korzyści, gdyby nie fatalna sytuacja drugiego co do wielkości banku litewskiego. Bank Snoras, bo o nim mowa, w listopadzie dostał się pod zarząd sądowy. Prokurator Generalny na Litwie zlecił sporządzenie raportu na temat kondycji finansowej Snoras, a kontrola wykazała, że na kontach brakuje ponad dwieście milionów funtów. Antonow, jako główny udziałowiec tego banku usłyszał zarzuty sprzeniewierzenia własności i fałszowania dokumentów. Dodatkowo prokuratura bada działalność banku pod kątem domniemanego prania pieniędzy.

Krótko po zatrzymaniu Rosjanina, wzrok kibiców zwrócił się w stronę Portsmouth. Prawdę mówiąc, to co stanie się z Antonowem mało kogo na Wyspach interesuje, przeciwnie do sytuacji klubu piłkarskiego. Pierwszy komunikat głosił, że płynność finansowa klubu nie jest zagrożona. Jednak ta wersja szybko przestała być aktualna, po tym jak okazało się, że Convers Sports Initiatives (CSI), a więc spółka zarządzająca Portsmouth F.C także dostała się pod zarząd sądu. Dla Pompey oznaczało to tylko jedno-powtórka z historii i znów ujemne punkty. Zespół i tak znajdował się w nieciekawej sytuacji, a dodatkowa kara w postaci odjętych kilku czy też kilkunastu oczek, to dla klubu prawie pewny spadek z Championship. Niedługo później, Antonow oficjalnie zrezygnował z finansowania Portsmouth i zgodził się, by o przyszłości klubu zadecydował sąd.

Aby ratować przynajmniej ten sezon, trzydzieści trzy osoby- od dyrektora, po trenerów drużyn juniorskich – straciły pracę w klubie. Pompey walczą, by uniknąć kary i odjęcia punktów. Romans z Antonowem trwał niecały rok, a kibice zastanawiają się jak to możliwe, że Władimir w ogóle dostał się do klubu.

A to wbrew pozorom, nie są rozważania bezpodstawne. Każdy właściciel, który chce przejąć angielski klub, musi pozytywnie przejść weryfikację Football League. Test weryfikacyjny ma prześwietlić daną osobę i po szczegółowej analizie, FL decyduje czy możliwe jest przejęcie klubu. Antonow weryfikację przeszedł pozytywnie, chociaż na podstawie informacji ogólnie dostępnych w Internecie, w głowach osób weryfikujących powinna zapalić się żółta lampka ostrzegawcza, jeśli nie oślepiające czerwone światło wraz z przeraźliwym dźwiękiem syren alarmujących o nadciągającym niebezpieczeństwie.

Antonow, kiedy zasiadał w radzie nadzorczej holenderskiego koncernu Spyker produkującego ekskluzywne, wyścigowe samochody, prowadził negocjacje ze szwedzkim Saabem na temat przejęcia skandynawskiego konsorcjum, przez Holenderską spółkę. Szwedzi do negocjacji chcieli przystąpić, ale bank, wobec którego mieli zobowiązania, nakazał przerwać negocjacje i to właśnie przez osobę Antonowa. Podobnie było, gdy Rosjanin chciał otworzyć bank na terenie Wielkiej Brytanii. Jego działania zostały zastopowane przez komisję, która wydaje odpowiednie zezwolenia. Według tej komisji, Antonow nie dawał żadnej gwarancji, że pieniądze ulokowane w jego banku, kiedykolwiek wrócą do klientów.

Według ostatnich doniesień, w wyniku oszustw Rosjanina, z jego banków wyparowało 1,6 miliarda funtów. Gdyby chociaż część tej kwoty Antonow przeznaczył na Portsmouth, za kilka lat do brytyjskich potęg piłkarskich dołączyłaby jeszcze jedna. Niedługo brytyjski sąd ma wydać wyrok w sprawie ekstradycji Antonowa na Litwę. Nieoficjalnie mówi się, że w jego litewskich bankach pieniądze inwestowali Suleiman Kerimow, Sergiej Polonski, Oleg Deripaska czy też Gazprom. Kiedy w grę wchodzą tak poważne nazwiska i instytucja, nie mogą dziwić zeznania Władimira, który podczas przesłuchania oświadczył, że jeśli brytyjski sąd wyda zgodę na jego ekstradycję to podpisze na nim wyrok śmierci. Rozgoryczeni kibice Portsmouth to w tym momencie jego najmniejsi wrogowie.

KRZYSZTOF ZBYROWSKI

JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!

[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama