Stadion Narodowy w Warszawie nie jest gotowy na organizację imprezy piłkarskiej, choć jedynie taki był cel jego budowy. Mieszkańcy Stolicy twierdzą, że w okolicy obiektu zauważono latające muchy, co nie świadczy dobrze o całej konstrukcji. We Wrocławiu szykowany na turniej EURO 2012 obiekt zbudowany, a jakże, z miejskich funduszy nie jest w stanie przyjąć kibiców gości. Czesi w czerwcu będą zachwyceni. W Zabrzu z kolei remontowany właśnie obiekt Górnika nie spełnia wymogów bezpieczeństwa (o, dziś już spełnia), które spełniał sypiąc się przez ostatnie lata. Wydaje się wam, że takie rzeczy tylko w Polsce? To zadzwońcie do fanów Falkirk.
9 kwietnia 2005 roku kibice The Bairns zjawili się w liczbie 5 tys. wypełniwszy trochę ponad połowę nowy stadion. Ci, którzy nie zasiedli tego dnia na trybunach mieli potem czego żałować. Przegapili bowiem mecz, którym ich pupile zapewnili sobie awans do Scottish Premier League. Po zakończeniu sezonu, po 9 latach tułaczki w niższych ligach, klub miał powrócić do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Rozstrzygający o awansie mecz ekipa grającego trenera Johna Hughe’a rozegrała przeciwko Ross County (1-0), a decydującą o zwycięstwie bramkę zdobył w 67. minucie pomocnik gospodarzy, Ryan McStay. 10 minut później wynik meczu mógł podwyższyć Daniel McBreen, ale w doskonałej sytuacji nie zdołał pokonać bramkarza gości, Scotta MacKenzie’go. – Mieliśmy kilka świetnych lat przy Brockville, ale przeniesienie się na nowy stadion i wygranie promocji w pierwszym sezonie gry na nim, czyni wszystko jeszcze bardziej przyjemnym – powiedział po meczu John Hughes.
Trzy punkty zdobyte w spotkaniu przeciwko Ross County zapewniły Falkirk 16 punktów przewagi nad drugim w tabeli Clyde, na cztery kolejki przed końcem rozgrywek, co w teorii oznaczało awans. Wśród fanów nie było jednak wielkiego entuzjazmu. W teorii bowiem ich klub awansował do SPL trzeci raz na przestrzeni kilku ostatnich lat. W praktyce jednak mógł zagrać w szkockiej Premier League pierwszy raz od wspomnianych wcześniej lat dziewięciu.
Wszystkiemu winien był stary stadion klubu, Brockville Park, który nie spełniał norm bezpieczeństwa obiektów Scottish Premier League stawianych przez władze ligi. Siedziba The Bairns dwukrotnie była przyczyną odmowy promocji dla tego szkockiego klubu do najwyższej klasy rozgrywkowej. Patrząc na zdjęcie tego obiektu, szczerze, trudno się dziwić decyzji SPL..
Pierwsza odmowa promocji miała miejsce w 2000 roku, gdy klub zajął trzecie miejsce w First Division. Władze Scottish Premier League, która powstała ledwie kilka lat wcześniej z Premier Division, zaplanowali na koniec sezonu 1999/2000 reorganizację rozgrywek, polegającą na zwiększeniu ilości występujących w niej zespołów z 10. do 12. Aberdeen, które zajęło ostatnie miejsce w lidze, miało rozegrać baraże z II i III zespołem pierwszej ligi – Dunfermline i właśnie Falkirk.
Ostatecznie baraże zostały odwołane, a promocję do SPL otrzymały Aberdeen i Dunfermline. The Bairns zostali bowiem wykluczeni z playoffów ze względu na stan ich stadionu. Na nic zdały się prośby właścicieli klubu, którzy aplikowali o zgodę na rozegranie meczów na rezerwowej arenie – narodowym stadionie rugby, Murrayfield w Edynburgu. Co ciekawe kilka lat później na tym stadionie swoje mecze w europejskich pucharach rozgrywało Hearts of Midlothian. The Jambos rozegrali tam trzy spotkania – w drugiej rundzie eliminacji Champions League z Ł iroki Brijeg (3:0), w trzeciej z AEK Ateny (1:2) oraz w 1 rundzie Pucharu UEFA ze Spartą Praga (0:2). W przeciwieństwie jednak do klubu z Edynburga, Falkirk potrzebował zgody władz SPL, a nie UEFA, a ponadto zmianę areny argumentował jedynie chęcią występów na większym stadionie.
Drugi raz The Bairns odmówiono bezpośredniej promocji do Scottish Premier League w 2003 roku, po wygraniu przez nich First Division. W tamtym czasie w klubie grał m. in. obecny szkoleniowiec Bolton Wanderers, Owen Coyle, który wydatnie przyczynił się do tryumfu w lidze, zdobywając 20 goli w 36 spotkaniach. Co ciekawe Coyle łączył grę z.. pełnieniem funkcji prezesa klubu.
W 2003 roku Coyle i John Hughes przejęli bowiem władze w klubie, gdy ówczesny szef, Ian McCall, przeniósł się do Dundee, aby kierować United. Owen został prezesem, a John grającym trenerem. Po tryumfie w First Division Coyle mówił: – Jeśli oni mówią, że taki klub nie zasłużył na to, aby być w Scottish Premier League, to pozwolę sobie mieć inne zdanie.
W chwili, gdy obecny szkoleniowiec Boltonu wypowiadał te słowa, Falkirk było już pewne budowy nowego obiektu. Klub prosił SPL jedynie o zgodę na tymczasową grę przy Murrayfield, do momentu ukończenia budowy nowego stadionu. Jak się później okazało ewentualna zgoda obowiązywałaby przez cały sezon. Władze SPL zebrały się, aby odbyć głosowanie, którego wynik okazał się niepomyślny dla The Bairns.
Do trzech razy sztuka? Jak najbardziej tak. Już bez Coyle, który po sezonie przeniósł się do Dundee United, oraz bez kilku innych graczy, którzy przyczynili się do tryumfu w pierwszej lidze w 2003 roku, ale wciąż z tym samym szkoleniowcem u steru, dwa lata później The Bairns ponownie wygrali First Division. Wspomniany na wstępie mecz z Ross County przeszedł do historii klubu, jako ten zapewniający wreszcie upragniony awans do Scottish Premier League. Władze SPL nie mogły, albo nie chciały trzeci raz odmawiać promocji. Obiektywnie trzeba przyznać, że wreszcie nie miały też ku temu podstaw.
Nowy stadion Falkirk, chociaż wciąż nie spełniał wymogu 10’000 miejsc siedzących, prezentował się o niebo lepiej od starego Brockville Park, który został wykorzystany do budowy.. centrum handlowego.
ŁUKASZ CYBUL
JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!
[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]