Swego czasu napisaliśmy tekst o Michale T. – były szefie Wydziału Dyscypliny, a także członku rady nadzorczej Legii – który został zatrzymany w sprawie tej samej afery, co Gromosław Czempiński. Odezwał się do nas wówczas syn pana Michała, Jacek Tomczak (chciał, by jego nazwisko podawać w całości).
Jestem stałym czytelnikiem weszlo, które uważam za najlepszy portal poświęcony tematyce stricte i około sportowej. Analizy dobrze współgrają tu z humorem, i to humorem na wysokim poziomie. Niestety, bardzo zawiodłem się czytając tekst „Michał T. zatrzymany, czyli korupcyjna fala zabiera każdego”, który dotyczy mojego ojca, a także – w jednym ze zdań – mnie. Ani ja nie byłem skazany, ani tata, proszę pamiętać że toczone postępowanie nie równa się wyrokowi.
Cóż – racja. W stu procentach racja. Nikogo przed wyrokiem sądu oceniać się nie powinno, chociaż zapewne byłoby łatwiej tej zasady się trzymać, gdyby naszym sądom każda sprawa nie zajmowała trzech czy czterech lat (sam Jacek był wcześniej zatrzymany pod zarzutem podpalenia samochodów).
W każdym razie Jacek pisał językiem mądrym. Zdobył się nawet na następujący akapit:
Dualizm czy też kontrast „szeryf – przestępca” tudzież „walczący z korupcją – oskarżony o korupcję” jest efektowny, ale powstaje pytanie czy naprawdę warto dla czystego efekciarstwa pomawiać człowieka, który – piszę to z głębokim przekonaniem – naprawdę zasłużył się w walce z bezprawiem.
Zaczęliśmy się zastanawiać – a może ma rację? Może ojciec niewinny, a on sam żadnych samochodów nie podpalał? Inteligentni ludzie chyba nie czerpią radości z puszczania aut z dymem. Tak szczerze, to zrobiło nam się dość głupio. Aż do dzisiaj, gdy przeczytaliśmy następującą informację:
W sobotę wieczorem doszło do serii podpaleń w Śródmieściu. W okolicach ulic Oleandrów, Nowowiejskiej i Natolińskiej zostało podpalonych siedem samochodów.
– Policjanci wytypowali osobę, która może mieć związek z tymi podpaleniami. Z zebranego dotychczas przez policję materiału dowodowego wynika, że 23-letni mężczyzna może mieć związek z podpaleniami samochodów w sobotni wieczór w warszawskim Śródmieściu – powiedział serwisowi NaSygnale.pl rzecznik komendanta stołecznego policji mł. insp. Maciej Karczyński.
Jak dodał, zatrzymanie to efekt przesłuchań świadków, jak również analizy zapisu z kamery ulicznego monitoringu. Zatrzymany mężczyzna w przeszłości był już notowany przez policję za podobne przestępstwa.
W 2011 roku został zatrzymany po serii podpaleń kilku aut na terenie Warszawy. – W zeszłym roku w Śródmieściu i Ursusie po dużej imprezie sportowej podpalił łącznie dziewięć pojazdów. Wtedy usłyszał zarzuty i został tymczasowo aresztowany – powiedział Karczyński.
Jacek T., związany ze środowiskiem pseudokibiców, został wówczas aresztowany na dwa miesiące, jednak wyszedł na wolność po wpłaceniu kaucji.
Niewykluczone, że Jacek będzie miał teraz jeszcze więcej czasu na pisanie listów, do czego zachęcamy – ma talent literacki, a nasza skrzynka mailowa zdaje się być pojemna.