Wolą mieszkać w Polsce, choć grają tylko na Ukrainie…

redakcja

Autor:redakcja

30 grudnia 2011, 15:49 • 5 min czytania

Chorwaci, gdy tylko usłyszeli o wynikach losowania grup turnieju, z miejsca zrezygnowali z bazy w Doniecku. Chętnie przejęli ją wówczas Francuzi, wybierając komfort obiektów Szachtara. W tym samym kierunku ruszyli też Szwedzi. I choć początkowo chcieli korzystać z sopockiego Sheratona, po werdykcie z Kijowa przenieśli się na Ukrainę. Na tym jednak przetasowania szybko się skończyły. Francuzi i Szwedzi to, oprócz współgospodarzy, jedyne ekipy, które w czasie mistrzostw, wbrew ogólnej tendencji, nie będą mieszkać w Polsce. Pięć reprezentacji ulokowało się u nas pomimo, że wszystkie mecze grupowe przyjdzie grać im na Ukrainie.
Na pytanie „dlaczego?” wszyscy odpowiadają podobnie. Wbrew obiegowej opinii nas samych – Polaków, twierdzą, że nasze ośrodki gwarantują im porządek, dobrą komunikację, bazę hotelową i przyzwoite boiska. Wybierają mniejsze zło, nawet kosztem przelotów na mecze. Chyba po prostu obawiają się tej Ukrainy…

Wolą mieszkać w Polsce, choć grają tylko na Ukrainie…
Reklama

Niemiecki „Bild” przygotował niedawno reportaż z Kijowa. Tendencyjnie pokazał czytelnikom zwisające z sufitu kable, uśmiechniętych robotników przy taczce ze żwirem i wiadra pełne farby. Słowem – przedturniejową ruinę. – Nie znają języków i nie mają infrastruktury, mają za to fatalne drogi – napisano w tekście. I choć Niemcy nam też średnio ufają, co sugeruje poniższa grafika…

Image and video hosting by TinyPic

Reklama

… to jednak jako jedni z pierwszych zabukowali miejscówkę na Pomorzu. Już od września było wiadomo, że biorą hotel Oliwski Dwór w Gdańsku. – Zamierzamy spędzić tu cały miesiąc, dlatego potrzebujemy miejsca spokojnego i urokliwego. Gdańsk będzie nam bardzo odpowiadał – stwierdził Joachim Loew, a gdy na początku grudnia dowiedział się, że jego kadra wszystkie mecze zagra w innym kraju, dodał: „Dobrze zorganizujemy loty, ale z Gdańska nigdzie się nie ruszymy. Chcemy zostać tu aż do pierwszego lipca”. Niemcy będą trenować na stadionie przy Traugutta oddalonym od hotelu o niezły kawałek drogi, za to będą mieć ledwie 16 kilometrów na lotnisko w Rębiechowie.

Zorganizowanie lotów to sprawa kluczowa.

Carlos Godinho z portugalskiej federacji specjalnie spotykał się z dyrektorem portu lotniczego w Poznaniu, by ten zapewnił go, że przedmeczowe odprawy będą błyskawiczne i bezproblemowe. – Wszystkie mecze fazy grupowej gramy na Ukrainie, ale tam, jak wiadomo, odległości między miastami też są bardzo duże. Wybraliśmy Opalenicę, bo to idealne miejsce. Podróż samolotem wyniesie góra dwie godziny. To tak, jakbyśmy latali z Lizbony do Madrytu. Z Charkowa do Lwowa niekoniecznie podróżowalibyśmy wygodniej – przekonywał dziennikarzy dyrektor portugalskiej kadry. Bazę w Opalenicy wizytował wraz z Paulo Bento, który był z niej w pełni zadowolony. Twierdzi, że trudno znaleźć infrastrukturę podobnej jakości. Kilka niezłych boisk oraz hotel z wygodnym dojazdem na lotnisko. – Zwróciliśmy też uwagę na nowoczesne centrum konferencyjne, które ułatwi pracę przedstawicielom mediów – dodał Godinho. Portugalczykom w zupełności to wystarczy. W hotelu Remes zajmą około 60 pokoi.

Bazę turniejową w Polsce, pomimo spotkań na Ukrainie, wybrali także Holendrzy, Anglicy i Duńczycy.

Dyrektor zarządzający kadry „Oranje” mówi: – Kraków był miastem naszego pierwszego wyboru. Większość ekip i tak będzie zmuszona podróżować samolotami, a Kraków ma ten atut, że kluczowe dla nas obiekty – boisko treningowe, lotnisko i hotel są ulokowane niedaleko siebie… Holendrzy skorzystają z oferty Sheratona, w którym w przeszłości mieszkali już piłkarze Barcelony czy Realu Madryt. Na mecze we Lwowie i Charkowie polecą wyczarterowanym samolotem z podkrakowskich Balic.

Wybory piłkarskich federacji nakręcają koniunkturę. Jeden z holenderskich dzienników zastanawia się „jak przeżyć w Krakowie?” Lokalni dziennikarze mają ponoć doświadczenie w korzystaniu z uciech tego miasta. Zalecają uważać na miejsca noclegowe w ciemnych ulicach z dala od rynku. Piszą też, że Kraków robi się coraz bardziej przyjazny dla… seksualnych odmienności, za to wciąż nie radzi sobie z problemem… prostytucji w centrach handlowych. Naprawdę, ciekawy przewodnik.

Image and video hosting by TinyPic

W stolicy Małopolski zamieszkają również Anglicy. I to właśnie na głowę ich selekcjonera padały z tego powodu największe gromy. „Daily Mail” opublikował nawet wielkie zdjęcie z nieuzasadnionym uśmiechem Fabio Capello. „O co chodzi? Grają na Ukrainie, a mieszkają w Krakowie? Z czego on tak się cieszy?” – mieli pytać dziennikarze. A Capello odpowiadał: – Nie uważam, byśmy popełnili błąd. Mamy komfortowy hotel i niezłe zaplecze. Mecze rozpoczynają się późno wieczorem, będziemy mieć więc dość czasu na podróżowanie. Nie zamierzamy zmieniać planów… Brukowce na Wyspach oczywiście podkreślają pokusy, jakie czekają na kadrowiczów w Krakowie. „W wolnych chwilach mogą zahaczyć nawet o taniec na rurze i nie mają wielkich szans, by umrzeć z pragnienia…”

Anglicy zajmą 53 pokoje w Hotelu Starym w samym centrum miasta. „Daily Telegraph” podsumowuje: – Wszystkie pokoje wyposażone są w telewizory z płaskim ekranem, nagłośnienie oraz bezprzewodowy Internet, umożliwiający kadrowiczom odświeżanie swoich kont na Twitterze. Ale jeśli zechcą szukać dalszych rozgrywek, hotel jest pełen możliwości…

Warto dodać, że Wyspiarze przyjadą do Krakowa z własnym ciężkim sprzętem oraz ludźmi od czarnej roboty. Bo choć dojazd na trening może w najgorszym razie potrwać nawet pół godziny, na stadionie Hutnika chcą mieć murawę najwyższej klasy. Na razie mają plac budowy.

Ostatnią ekipą, która zamieszka w Polsce, choć gra na Ukrainie, będą Duńczycy, ulokowani w Kołobrzegu. Wystarczy spojrzeć w terminarz turnieju, bo już z niego wprost wypływa pierwszy wniosek. Może i Duńczycy mają daleko na stadiony, za to całkiem blisko do domu. A przyda im się to najpewniej zaraz po fazie grupowej. – Skupiliśmy się na poszukiwaniu bazy, która da nam przede wszystkim komfort treningu. Poszukiwaliśmy boiska i noclegu o wysokim w standardzie. W Kołobrzegu wszystko to mamy – uważa Morten Olsen. Jego piłkarze zamieszkają w pięciogwiazdkowym hotelu z widokiem na morze. Trenować będą na pobliskim stadionie, który czeka wkrótce wymiana murawy. Duńczycy wizytowali Kołobrzeg dwukrotnie. – Dwa boiska pozwolą na prowadzenie zróżnicowanych treningów. Zasięgnęliśmy opinii o 28 ośrodkach. Ten okazał się najlepszy – wyjaśnia dyrektor reprezentacji. Na Ukrainę dostaną się samolotem w niespełna dwie godziny natomiast duńscy kibice będą potrzebowali ledwie pół dnia podróży promem, by dostać się do Kołobrzegu.

Po ukraińskiej stronie zostali tylko Francuzi i Szwedzi. By dać kibicom możliwość szybkiego przemieszczania się po kraju, ostatnio wizytowali nawet fabrykę pociągów. Wkrótce cała Europa ma jeździć po ukraińskich torach koreańskim Hyundaiem.

PAWEف MUZYKA

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama