Taką pozycję przyjął na potrzeby zgrupowania kadry PZPN w Turcji i do tej pory jej nie zmienił. Sebek zaczął lizać dupę selekcjonerowi i jak widać, spodobało mu się. Zacytujmy wywiad, którego udzielił „Przeglądowi Sportowemu”.
Jak to było z niechęcią selekcjonera do Sebastiana Mili? Spytał pan o to trenera?
Nawet przez myśl mi to nie przeszło, bo poza bzdurami, które czytałem i słyszałem w mediach, nic mi o takiej niechęci nie wiadomo. Ponoć Smuda nie docenia piłkarzy Śląska? Ciekawe, do Turcji pojechało nas aż czterech.
Sprawdziliśmy, kiedy po raz ostatni zawodnik Śląska dostał powołanie do drużyny PZPN. Prawie rok temu, w lutym na mecz Mołdawią pojechał Piotr Celeban. Na spotkania z, Norwegią, Litwą, Grecją, Argentyną, Francją, Gruzją, Meksykiem, Niemcami, Koreą Południową, Białorusią, Włochami i Węgrami nikt nie został już przez Smudę wezwany.
Przez rok selekcjoner miał piłkarzy Śląska w dupie, którą obecnie liże mu właśnie piłkarz Śląska. Z niewiadomych przyczyn wolał Plizgę, Pawłowskiego i przebierańców z zagranicy. Aż w końcu zebrał kadrę specjalnej troski bez piłkarzy Legii i Wisły, którą wyśmiał nawet Orest Lenczyk, a Sebastian dostał orgazmu.
To przykre, ale coraz bardziej pasujesz, Sebek, do tej kadry. Coraz bardziej…
TĆ