Niemiec Ruediger Bernatek podobno chciałby wyłożyć pieniądze na budowę silnego Piasta Gliwice. Zadeklarował rzekomo wielomilionowe inwestycje pod warunkiem, że w jego ręce wpadnie większościowy pakiet akcji klubu, za który jest w tym momencie skłonny zapłacić 200 tysięcy euro.
Nie będziemy dyskutować czy to propozycja godna rozważenia, czy tylko spuszczenia w toalecie. Wiceprezydent Gliwic, Piotr Wieczorek, twierdzi, że finansowo jest kompletnie niepoważna. Argumentuje, że jak podaje portal transfermarkt, sama drużyna Piasta wyceniana jest na 3,5 miliona euro. Podobno uświadomił w tym już niemieckiego inwestora, a wygląda na to, że sam wymaga uświadomienia. No to uwaga, bo będzie krótko i treściwie.
To bzdura! Kompletna bzdura.
No, bo jak? Jakub Szmatuła faktycznie wart jest prawie 300 tysięcy euro? 275 tysięcy Łukasz Krzycki? A może pan wiceprezydent znajdzie chętnego, który zapłaci trzysta kawałków za Mariusza Zganiacza? Halo, promocja – Wojciech Kędziora do wzięcia za jedyne 1,2 miliona złotych!
Moglibyśmy tak wymieniać bez końca, nazwisko po nazwisku. Krótko mówiąc – te kwoty to abstrakcja i nie wiemy, co bardziej niepoważne: 200 tysięcy za akcje Piasta, czy powoływanie się na transfermarkt w biznesowych negocjacjach.
PM