Odcinają się od KK. Tym razem robi to Materna!

redakcja

Autor:redakcja

18 grudnia 2011, 16:34 • 5 min czytania

Klub Kibica musi być firmą, która ROZPACZLIWIE szuka poparcia. Dopiero co chwaliła się listem podpisanym przez kilka znanych i kilka mniej znanych osób, a teraz okazuje się, że była to kolejna manipulacja. Następną osobą, która oficjalnie mówi, że NIE CHCE BYĆ فĄCZONA z Klubem Kibica jest Krzysztof Materna. Mamy nadzieję, że rzecznik prasowy KK, który informował o liście podpisanym przez „celebrytów” poinformuje też, że nie chcą być oni w jakikolwiek sposób kojarzeni z KK. Byłoby to ze strony wspomnianego rzecznika uczciwe. Ale czy można liczyć na uczciwość? Czy ktokolwiek się spodziewa uczciwości?
– Chciałem porozmawiać o liście otwartym ze strony oficjalnego Klubu Kibica reprezentacji, pod którym pan się podpisał…
– Ale ja się nie podpisałem, proszę pana, pod listem zamieszczonym na stronie Klubu Kibica, tylko podpisałem się pod listem i nie wiem gdzie on jest zamieszczony.

– To ja panu mówię, że właśnie tam – na ich stronie.

– Nic o tym nie wiem… Nie jestem w Klubie Kibica zorganizowanym przez PZPN. To nie jest apel Klubu Kibica, tylko to jest apel ludzi, których tam są podpisy – wielu znanych. Nikt nie mówił, że to jest apel jakiegoś klubu, tylko to jest apel Tomasza Wołka, profesora Kleibera, Tomasza Lisa, Janusza Zaorskiego, mój i innych… A z Klubem Kibica nie chcę być w żaden sposób łączony.

– Ale już pan jest, bo ten list został tam tak przedstawiony, że trudno nie widzieć związku. Jak pan go podpisywał, to chyba znał pan miejsce, w którym ma zostać opublikowany?

– No wie pan, nie znałem. List mógł być opublikowany wszędzie, dlatego, że przecież była konferencja prasowa i mówiliśmy tam o nim, jak o pewnej ideologii ponad podziałami, a nie o przypisywaniu go do jakiejś organizacji. Wprost przeciwnie. Tomek Wołek i wszyscy obecni podkreślali, że to jest poza jakąkolwiek instytucją, ideologią i tym wszystkim. Jestem zdziwiony tym, co pan mówi i po prostu, proszę napisać ode mnie, że na sto procent nie jestem w tym Klubie Kibica organizowanym przez PZPN i w nim nie będę. A po drugie, nic nie wiem, żeby to miało być w jakikolwiek sposób przez nich firmowane. Ale z treści tego listu się nie wycofuję, bo uważam, że jest rozsądny i taki, jak powinien być.

– No dobrze, tylko czy w takim razie, panu nie przeszkadza, że oni to tak zmanipulowali?

– Powiedziałem przecież, że nic na ten temat nie wiem! I nie wiedziałem o tym, że to będzie wykorzystywane do takich celów. To ma być wykorzystywane przez wszystkich, w ramach pojęcia rozsądku i działania w sprawie reprezentacji, a nie jakiegoś klubu kibica, o którym nic nie wiem. A jeśli on jest połączony jakoś z PZPN, to tym bardziej mnie to nie interesuje.

– Rzeczywistość okazała się inna, bo wykorzystał to, przede wszystkim, oficjalny Klub Kibica, który się bardzo z tym listem utożsamia.

– Ale pan też się może z nim utożsamiać. Proszę bardzo. Jeśli podpisuję się pod listem otwartym, to… W ogóle, to widzę, że pan dzwoni do mnie z tezą, że zrobiłem coś, czego nie powinienem. Tylko, że ja nic takiego nie zrobiłem, bo podpisałem się pod treścią, a nie mam wpływu na to, jak on jest wykorzystywany. Pan sobie też go może wykorzystywać, też może się pan pod nim podpisać.

– Dziękuję, ale nie skorzystam. Może pan powiedzieć, czy to panu przeszkadza, czy nie, że pana nazwisko wykorzystywane jest przez spółkę, która nie ma zbyt wiele wspólnego z przejrzystością? Godzi się pan na to?

– Jakby zwrócił się do mnie Klub Kibica z takim listem, to bym go nie podpisał. A jak zwrócił się do mnie ktoś, kto ma autorytet, to podpisałem, bo z treścią się zgadzam. Jest to jednak list otwarty i może go zamieścić każda organizacja. Nie mam nic przeciwko temu, żeby go podpisał „PiS”, żeby to się stało ideologią wszystkich. Natomiast to nie jest list żadnej spółki, tylko list publicznych osób. Nie widzi pan różnicy?

– Widzę…

– No to o czym my rozmawiamy?

– O tym, że ten – jak pan go nazwał – list publicznych osób, został wykorzystany do celów marketingowych konkretnej spółki.

– Powtarzam panu, że jak pan się zgadza z jego treścią, to też może pan go wykorzystywać.

– A pan się zgadza z działalnością Klubu Kibica? Wie pan w ogóle co tam się dzieje? Wie pan kto za tym stoi?

– Czy nie może pan zrozumieć – mówię to po raz ostatni, bo mnie ta rozmowa przestaje interesować, gdyż pan jak każdy młody dziennikarz szukający sensacji, mówi do mnie z tezą, a tego nienawidzę – powtórzę więc raz jeszcze, że nie jest to list Klubu Kibica, tylko jest to list wielu autorytetów, którzy podpisali go w ramach pewnej pozytywnej ideologii. I tyle.

– W takim razie, kto był inicjatorem powstania tego listu?

– Bardzo wiele osób.

– Pan też był w tej grupie, czy do pana się ktoś zwrócił z prośbą o podpis?

– Do mnie się zwrócił Tomasz Wołek.

– Czyli od niego wyszła inicjatywa?

– W gronie osób, które są podpisane pod tym listem, przeprowadziliśmy wiele rozmów prywatnych, a Tomek zadzwonił i powiedział, że jest taki list do podpisania. Zapytał: czy się na to zgadzam i powiedział, że jest to list ponad podziałami i za inicjatywą nie stoi żaden polityk, ani żadna organizacja. No to podpisałem taki list i uważam, że zrobiłem dobrze, bo z jego treścią się zgadzam. A w jaki sposób oni wykorzystują ten list? Niech mi pan powie…

– Już mówiłem. Opublikowali go w taki sposób, że odnosi się wrażenie, iż to oni są inicjatorami całej akcji. Rzecznik Klubu Kibica wypowiadał się na ten temat, rozsyłał nawet informacje prasowe z waszej konferencji.

– Więc mówię: to nie jest prawda. To nie ludzie z Klubu Kibica napisali ten list. To nie ich inicjatywa. Liczą się autorzy i pierwsi sygnatariusze, a potem podpisać może sobie każdy człowiek dobrej woli, który chce to zrobić.

– W mojej ocenie, ludzie odpowiedzialni za Klub Kibica, to nie są ludzie dobrej woli. To bardzo nieprzejrzysta organizacja…

– Proszę pana, ja wiem jaka to jest organizacja i nie chcę być z nią kojarzony! Gdyby to oni wystąpili do mnie, o podpisanie tego listu, to mimo słusznej treści, nie zdecydowałbym się go podpisać. I na tym zakończmy.

Rozmawiał TOMASZ KWAŚNIAK

Odcinają się od KK. Tym razem robi to Materna!
Reklama

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama