Skaut ocenia piłkarzy… mrugając oczami

redakcja

Autor:redakcja

25 listopada 2011, 12:11 • 3 min czytania

Czternaście miesięcy temu był blisko znalezienia się po drugiej stronie rzeki. I to w tym najbardziej drastycznym znaczeniu – sekundy dzieliły go od śmierci. Był wtedy szefem szkolenia młodzieży w angielskim Blackpool. Na początku września zeszłego roku trafił na oddział intensywnej terapii z rozległym udarem mózgu. – Jego stan jest krytyczny – takie informacje pojawiały się na antenie wszystkich brytyjskich stacji telewizyjnych. Z całej Anglii do szpitala w Manchesterze płynęły słowa otuchy. Kibice, piłkarze, działacze – wszyscy wspierali Gary’ego Parkinsona w heroicznej walce o życie.
W ten sposób Charlie Adam, wtedy jeszcze piłkarz Blackpool, celebrował wykorzystanie rzutu karnego w meczu z Newcastle United:

Skaut ocenia piłkarzy… mrugając oczami
Reklama

Image and video hosting by TinyPic

Wsparcie fanów, przede wszystkim tych z Middlesbrough i Blackpool, bo w tych klubach Parkinson spędził swoje najlepsze piłkarskie lata, okazało się bardzo pomocne. „Parky” przeżył, ale cierpi na tzw. „poudarowy zespół zamknięcia”. Medycyna jest nam obca, dlatego definicję podajemy za wikipedią: „stan, w którym pacjent jest w pełni przytomny i świadomy, lecz nie jest w stanie poruszać się z powodu całkowitego paraliżu niemalże wszystkich mięśni szkieletowych”. W skrócie – Parkinson jest w pełni świadomy i wie co się dookoła niego dzieje, ale poruszać może tylko oczami.

Reklama

Teoretycznie jego dalsze życie mogłoby być udręką, ale… pomocną dłoń wyciągnął do niego menedżer Middlesbrough – Tony Mowbray. Z „Parkym” doskonale się znają – grali przez kilka lat razem na Ayresome Park (były stadion „Boro”). Tworzyli wtedy niezawodny duet obrońców. Ich trenerem był Bruce Rioch, który kiedyś na temat Mowbraya wyraził takie zdanie: „Gdybym musiał polecieć na Księżyc, to zabrałbym go ze sobą. To wspaniały człowiek”. Słowa byłego trenera Middlesborough niedawno się potwierdziły – to znaczy, ta część nie mająca nic wspólnego z lotem na Księżyc. Mowbray wiedział, że Parkinson zna się na futbolu młodzieżowym i potrafi wyłowić spośród graczy prawdziwe piłkarskie perełki, dlatego zaoferował mu funkcję… klubowego skauta.

Od niedawna do ośrodka, w którym przechodzi intensywną rehabilitację, działacze klubu podrzucają płyty DVD z zapisami występów młodych piłkarzy, a Parkinson ogląda je i ocenia. Razem z żoną opracowali nawet na tę okazję specjalny system: cztery mrugnięcia oczami – podoba mi się, jedno – odpuścić sobie gościa. – I co najważniejsze, w dziewięciu przypadkach na dziesięć ja się z jego opiniami zgadzam. On nadal kocha futbol – podkreśla Mowbray w rozmowie z dziennikarzami „Guardiana”.

A pomyśleć, że zaraz po udarze, kiedy jeszcze był w śpiączce, jego stan lekarze ocenili na nie rokujący poprawy i pytali żonę, czy mają odłączyć go od aparatury podtrzymującej życie…

MACIEJ SYPUفA

JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!

[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama