Czy Arsene w końcu się ugnie?

redakcja

Autor:redakcja

09 listopada 2011, 16:56 • 5 min czytania

W sercach kibiców Arsenalu odżyła nadzieja na upragnione trofeum. Derby Londynu z Chelsea wygrane przez Kanonierów rozpoczęły dyskusję o szansach klubu z Emirates Stadium na zdobycie mistrzostwa Anglii. Na pierwszy rzut oka wydaje się to niemożliwe, na drugi zresztą też. Ale gdy prześledzimy, jak w ostatnich sezonach Arsenal rozpoczynał, a jak kończył kampanię, to dojdziemy do wniosku, że Arsene Wenger i jego drużyna zawsze traciła kontakt z czołówką pod koniec sezonu, chociaż w pierwszych kolejkach zachwycała. Tym razem Kanonierzy zaczęli od straty punktów, by po kilku meczach odżyć i wygrywać. W obecnym sezonie wszystkim uciekły już kluby z Manchesteru, ale pewne jest to, że im też jeszcze trafią się chwile słabości, które bez chwili wątpliwości, wykorzystają goniące je kluby. I to przemawia na ich korzyść. Niestety, tylko to.
Transfery – czyli krótki poradnik, jak szybko zepsuć zespół

Czy Arsene w końcu się ugnie?
Reklama

O transferach Arsenalu w ostatnim okienku transferowym można powiedzieć tylko tyle, że na pewno nie pomogły one w skutecznej walce o punkty, szczególnie na początku sezonu. Zespół osłabiony sprzedaniem dwóch wybitnych ofensywnych graczy: Samira Nasriego i Cesca Fabregasa, nie mógł pozbierać się po utracie rozgrywającego i skrzydłowego, a zastępcy utraconych piłkarzy nie dorównywali im w piłkarskim rzemiośle. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że porównywanie Mikela Artety z wychowankiem Barcelony jest tyleż sensowne, co porównywanie, nikomu nie ujmując, Tamira Cahalona do Semira Stilica. Gdy tylko zobaczymy takie pary nazwisk, to bez cienia wątpliwości wskażemy lepszego fachowca. Zresztą podobnie ma się Yossi Benayoun do Samira Nasriego. Jednym z nielicznych plusów ubiegłego okienka transferowego jest sprowadzenie Pera Mertesackera, który po oswojeniu się z ligą będzie solidnym wzmocnieniem. Gervinho również jest obecnie wiodącą postacią w ofensywie londyńskiego klubu, co zresztą ułatwiła jego szybko aklimatyzacja. Do tego wszystkiego trzeba jeszcze dodać odejście Gael’a Clichy’ego, który nigdy nie schodził poniżej pewnego poziomu.

Wenger wiedział, a może dalej wie?

Reklama

Coraz więcej kibiców zgromadzonych na Emirates Stadium zaczyna śpiewać „Wenger knew” (Wenger wiedział) niż „Wenger knows” (Wenger wie). Na początku sezonu to pierwszy obóz z wymienionych zyskiwał członków, ale po ostatnich występach znowu zyskuje przekonanie, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. W tej kwestii kibice Arsenalu są zmienni niczym polscy kibice względem naszej reprezentacji. Jednak przede wszystkim fani czekają na jakiekolwiek trofeum aż od sześciu lat, a to zbyt długi okres, jak na klub z Wielkiej Czwórki Premiership. Ponadto sympatycy Arsenalu zazdroszczą innym klubom spektakularnych transferów, bo Francuz nie lubi szastać pieniędzmi. Media donosiły o tym, że Arsene Wenger obserwuje np. Juana Matę, po czym Hiszpan przeniósł się do Chelsea., podobnie było z Davidem Silvą, a obecna gra mistrzów świata i te plotki powodują, że kibice chyba nigdy nie wybaczą menedżerowi tego, że nie wyłożył tylu milionów, ile chciała Valencia. Zresztą pomysły na zastępców dla sprzedanych zawodników też są, lekko mówiąć, nieprzemyślane. Każdy kibic na początku sezonu widział, co wyprawia Carl Jenkinson, wszyscy mogli obserwować, jak Ashley Young niemiłosiernie, raz po raz wkręca go w murawę. Mało tego, przegrana z odwiecznym rywalem- Tottenhamem w derbach na pewno nie pomogła w udobruchaniu fanów. Pozycja Arsene’a Wengera jest niepodważalna i nikt nie odważy się go zwolnić, ale samo to, że takie plotki się pojawiają sygnalizują jego słabnącą rolę oraz coraz mniejszą aprobatę jego działań.

Kanonierzy mają tylko jedną armatę.

W tej chwili Arsenal ma tylko jednego wartościowego napastnika – Robina van Persiego. Holender zdobył w tym sezonie ponad 50% wszystkich bramek Kanonierów. W klubowym rankingu strzelców wyprzedza kolejnych zawodników taką różnicą, z jaką Usain Bolt wygrałby mistrzostwa Polski w biegu na sto metrów. Co gorsza dla zespołu z Emirates Stadium, snajper rodem z Kraju Tulipanów nie jest przekonany, czy wybiera przywiązanie do barw klubowych i zostaje w Londynie, czy wysoką tygodniówkę i przechodzi do Manchesteru City. Byłby to już kolejny po Adebayorze napastnik, który odchodzi do klubu z Etihad Stadium. The Gunners są zależni od formy Holendra, która na szczęście mu dopisuje, bo jest najskuteczniejszym zawodnikiem Premier Legaue w tym roku. Gdyby z tego zespołu wyjąć „Latającego Holendra” to nawet jeśli Wojciech Szczęsny miałby sto par rąk, to i tak nie zapewniłby Londyńczykom dobrego miejsca na koniec sezonu.

Obrona dziurawa niczym francuski ser

O ile w ofensywie Kanonierzy są zespołem dobrym, ba bardzo dobrym, to defensywa, mimo że jest w każdym okienku transferowym wzmacniana, jest słaba, na pewno najsłabsza, jeśli pod uwagę weźmiemy defensywy klubów z czołówki Premiership. Mecz z Manchesterem United dobitnie to pokazał, a zwycięstwo w potyczce z Chelsea zawdzięczają głównie świetnej dyspozycji linii ofensywnej, bo rzadko wygrywa się mecze z innymi potentatami tracąc trzy gole. Gdyby w bramce The Gunners nie stał Wojciech Szczęsny, to można w ciemno zakładać, że tych straconych bramek byłoby jeszcze więcej. My możemy być zadowoleni, że nasz rodak ma częste okazje do interwencji, bo to tylko pomoże mu wyrobić sobie jeszcze lepszą markę. Ale nie jestem pewien, czy taki argument trafia do fanów Arsenalu mieszkających na wyspach.

Quo vadis Arsene? Quo vadis Arsenal?

Jaka przyszłość rysuje się przed londyńskim klubem? W głównej mierze wszystko zależy od Arsene’a Wenger’a. Francuz stoi na rozwidleniu dróg i ma dwie opcje: pierwsza jest równoznaczna z odejściem od swoich przekonań i ściągnięciu kilku świetnych zawodników za bajońskie sumy i postawienie na wyniki, a nie na styl. Drugą ścieżką dla menedżera Kanonierów jest pozostanie przy swoich ideałach, czyli dalsze propagowanie ofensywnego stylu gry i wprowadzanie młodych zawodników. Jedno jest pewne: Arsenal szybko nie wyrzuci Francuza, ale jego pozycja może słabnąć. Mimo że jego pozycja jest słaba, to i tak jest mocniejsza od stanowisk wszystkich trenerów w polskiej ekstraklasie razem wziętych.

FILIP KUBIŁƒSKI

JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!

[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]

Najnowsze

Piłka nożna

Quiz świąteczny 2025 w starym stylu: Paczul, Białek, Piela, Górski i Ptaszyński

Wojciech Piela
0
Quiz świąteczny 2025 w starym stylu: Paczul, Białek, Piela, Górski i Ptaszyński
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama