W minioną sobotę (29 października) miało miejsce wydarzenie, na które kibice włoskiej ligi czekali chyba cały sezon. W Mediolanie mierzyły się dwie zwaśnione ze sobą drużyny – Interu i Juventusu. Mecze te wywołują naprawdę wiele emocji wśród fanatyków tych klubów, a względy czysto sportowe schodzą na bok. Wszystko to głównie przez Calciopoli, poprzez które brudy wychodzą po dzień dzisiejszy. Przed aferą na włoskich boiskach dominowało Juve (tudzież Milan). Natomiast po degradacji – Inter, który zdobywał mistrzostwa Włoch 5 lat z rzędu. Interowi przyznano mistrzostwo za 2006 rok przy zielonym stoliku, więc kibice z Turynu mają ich za co „nie lubić”. Kibic Juventusu powie: „Dzięki spadkowi mojej ukochanej drużyny ten pedalski Inter z końską mordą Morattiego na czele zdobył hegemonię w lidze na kilka lat!”. Natomiast kibic Interu rzeknie: „Moggi ustawiał sędziów, więc…o co wam, kurwa, chodzi? Trafiliście tam, gdzie wasze miejsce!” Chodzi o degradację do Serie B oczywiście. Wychodziły nawet nowe fakty na temat tamtej afery, ale nie o tym teraz będę pisał, bo temat ten jest jednak długi jak rzeka.
Tematem moich rozważań są incydenty, które miały miejsce na stadionie Interu podczas Derby d’Italia. Otóż podczas rozgrywanego szlagieru na trybunach zawisł bardzo „ciekawy” ( a raczej żenujący) transparent o treści „Acciaio scadente: nostalgia dell’Heysel” („Kiepska stal: tęsknota za Heysel”). Nawiązując do tego transparentu, kibicom Internazionale chodziło o nieścisłości w konstrukcji nowego stadionu Juventusu, a mianowicie zastosowania słabej jakości stali. Jak się okazało, stadion ma się dobrze i jest jak najbardziej bezpieczny. Wszystko byłoby ok., lecz po co mieszać w to największą tragedię w historii futbolu? 29 maja 1985 roku na Heysel w Brukseli zginęło 39 osób podczas finału Pucharu Europy między Juventusem a Liverpoolem.
Nie ma co wrzucać wszystkich kibiców Interu do jednego wora, ale jest część matołów, która wyraźnie nie zaimponowała (a raczej chciała to zrobić) odbiorcom. Co tu dużo mówić – każdy normalny i szanujący się człowiek nie pokusiłby się o wymyślenie czegoś tak idiotycznego.
Ł»eby tego było mało, w/w kibice wywiesili jeszcze jeden transparent o treści: „Agnelli Crepa” („Zdychaj Agnelli”). Jak widać, ta grupa społeczności ma specyficzne poczucie humoru i podejścia do kibicowania. Być może nie lubią tego pana za to, że jest potomkiem rodziny Agnellich, która była najbardziej związana z klubem z Turynu przez lata. Ale, żeby aż tak go nie nienawidzić i życzyć mu, żeby wąchał kwiatki od spodu?! To ludzkie pojęcie przechodzi. Trybunał sportowy nie czekał długo i ukarał Inter grzywną o wysokości 20 tys. Euro.
Ł»eby nie było, że oczerniam tylko kibiców klubu z Mediolanu, to teraz napiszę kilka słów o zachowaniu kibiców Juventusu. Ci sympatycy wsławili się w obrażaniu niezrównoważonego Mario Balotellego, gdy ten grał w czarno-niebieskiej koszulce. Ich głównym hasłem głoszonym w jego stronę było: „Se saltelli – muore Balotelli” („Skaczmy, a umrze Balotelli”). Najwyraźniej spodobało im się obrażanie czarnoskórych zawodników Internazionale, więc tym razem przyszła kolej na Maicona (strzelił bramkę na 1:1). Za ten wyczyn wlepiono Juventusowi karę 10 tys. Euro.
SEBASTIAN ٻEBROWSKI
JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!
[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]

