Obserwator PZPN, pan Starczewski, o którym pisaliśmy w poniedziałek, robi się słynny. Naszym tropem podążył „Fakt” i też zajął się ostatnim skandalem. Tu apel do mediów – tłuc go, ile wlezie, ponieważ nasza piłka jest chora także przez takich ludzi, jak on. Może i ryba psuje się od głowy, ale to nie znaczy, że nie można jej naprawiać od samego dołu.
Reklama