Ktoś kiedyś powiedział, że z niewolnika nie ma pracownika. Najwyraźniej innego zdania jest Luka Modrić. Przed sezonem chorwacki pomocnik publicznie domagał się transferu do odwiecznego rywala „Kogutów”, Chelsea. Z przeprowadzki wyszły nici, bo szkoleniowiec „Spurs”, Harry Redknapp słusznie nie zgodził się na odejście swojego kluczowego zawodnika. Modrić pokazał klasę. Zamiast użalać się nad swoim losem, wolał zacisnąć zęby i wziąć się do ciężkiej pracy. Piłkarz z White Hart Lane po raz kolejny udowodnił całej Anglii, iż jest profesjonalistą pełną gębą.
– Chelsea to wielki klub, w którym występują znakomici gracze. Chciałbym do nich dołączyć, ponieważ zawsze walczą o najwyższe cele. Ja i moja rodzina jesteśmy szczęśliwi w Londynie, więc transfer do „The Blues” byłby dla nas najlepszym rozwiązaniem. Chcę odejść z Tottenhamu w zgodzie z kibicami. Będę bardzo miło wspominał czas, który tutaj spędziłem, ale teraz przyszła odpowiednia pora, aby zmienić klub – oświadczył latem reprezentant „Vatreni”. Kibice Tottenhamu poczuli się oszukani przez swojego idola i w gruncie rzeczy pogodzili się z jego odejściem. Jednak prezes klubu, Daniel Levy nie dał tak łatwo za wygraną. Kilka dni po niefortunnej wypowiedzi piłkarza postanowił spotkać się z nim osobiście. – Odbyliśmy poważną rozmowę, zapewniam was, iż Luka nigdzie się nie wybiera, zostaje z nami – oświadczył Levy. Z początku wydawało się, iż owa wypowiedź miała charakter marketingowy. Brytyjscy obserwatorzy byli przekonani, że dzięki całemu zamieszaniu „Koguty” otrzymają więcej forsy za utalentowanego pomocnika.
Warto dodać, że Chelsea nie była jedynym klubem, któremu marzyło się kupno wychowanka Dynamo Zagrzeb. Podobne aspiracje miał Manchester United, lecz Modrić dał jasno do zrozumienia, że nie chce opuszczać Londynu. To właśnie w chorwackim pomocniku swojego następcę upatrywał legendarny pomocnik „Czerwonych Diabłów”, Paul Scholes. – Samir Nasri, Wesley Sneijder i Luka Modrić to świetni piłkarze, ale moim zdaniem ten ostatni zasługuje na szczególne słowa uznania – powiedział były reprezentant Anglii.
Trzeba przyznać, że 26-letni zawodnik nie dawał łatwo za wygraną. – Daniel Levy jest chłodny i arogancki. Media bardzo dużo pisały na temat mojego spotkania z prezesem, lecz muszę przyznać, iż jest to stek bzdur. Jestem rozczarowany podejściem prezesa do całej sprawy. Nie był on nawet zainteresowany tym co miałem mu do powiedzenia – oświadczył Modrić. Wielu ekspertów było przekonanych, iż tą wypowiedzią chorwacki pomocnik zakończył swoją karierę na White Hart Lane. Nic z tego, Levy udowodnił, iż nie rzuca słów na wiatr i zatrzymał Lukę na White Hart Lane. Ku zaskoczeniu opinii publicznej Modrić nabrał wody w usta i swoją złość wyładowywał głównie na treningach. Cała sprawa ucichła, a piłkarze Tottenhamu mogli się wreszcie skupić na odpowiednim przygotowaniu do sezonu.
Chorwacki pomocnik nie notuje tylu asyst co Samir Nasri, nie strzela bramek z regularnością Franka Lamparda, jednak trzeba przyznać, iż jego postawa jest godna naśladowania. W przeciwieństwie do Carlosa Teveza, regularnie wybiega w podstawowej 11-stce swojego zespołu i co najważniejsze, wciąż jest jej ważnym ogniwem drużyny. Odejście 26-letniego pomocnika z White Hart Lane wydaje się być jednak nieuniknione. Skoro piłkarz robi przyzwoity wynik, pomimo swojej niechęci do pracodawcy, to klub powinien pójść na kompromis i wypuścić go na wolność – oczywiście za przyzwoitą cenę. Jest to subiektywna opinia, lecz należy dodać, iż przy podpisywaniu kontraktu prezes „Kogutów” zapewniał, że pozwoli odejść swojemu pracownikowi, jeśli do klubu wpłynie atrakcyjna oferta. – Postawa Levy’ego tylko mnie utwierdza w fakcie, iż trzeba zmienić miejsce pracy. Rok temu gwarantował mi, że będę mógł odejść tego lata do silniejszego zespołu – skomentował Modrić.
Jest wielce prawdopodobne, że po zakończeniu Euro 2012, Luka dopnie swego i przeniesie się właśnie na Stamford Bridge. Ktoś może powiedzieć, że odejście największej gwiazdy zespołu do obozu rywala jest nieetyczne, lecz dla Chorwata najważniejsza jest dobro rodziny, która nie zamierza ruszać się z Londynu – siła wyższa. Gdyby nie najbliżsi, to Modrić z pewnością rozważyłby transfer do innego zespołu. Głównym priorytetem Luki jest gra w Champions League, Tottenham w przeciwieństwie do „The Blues” nie jest w stanie zagwarantować swojemu podopiecznemu regularnych występów w Lidze Mistrzów. – Cała otoczka wokół Champions League robi na mnie kolosalne wrażenie. To najbardziej prestiżowe rozgrywki na świecie, moim celem jest regularna gra w jej kolejnych edycjach – powiedział Chorwat.
RADOSŁAW BUDNIK
JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!
[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]


