Neapolitański półbóg

redakcja

Autor:redakcja

16 października 2011, 16:47 • 4 min czytania

Początek jego kariery to typowa historia dla zawodników z Ameryki Południowej. Nie było co jeść, rodzice się rozstali, nie lubił chodzić do szkoły, więc kopał piłkę… Dziś Ezequiel Lavezzi jest jedną z największych gwiazd Serie A i to tak naprawdę od niego zależą wyniki SSC Napoli.
Napoli, do którego trafił w 2007 roku. Kosztował ponad 6 milionów euro, ale włoscy eksperci podchodzili do tego transferu dość sceptycznie. W końcu Lavezzi już raz próbował podbijać Włochy, konkretniej Genoę, do której trafił w 2004 roku i dla której nie rozegrał ani jednego meczu. Przypięto mu łatkę niespełnionego talentu, który nigdy nie wybije się ponad przeciętność. A przecież miał być nowym Maradoną… Chociaż w sumie ilu to już było nowych „Boskich“…

Neapolitański półbóg
Reklama

Image and video hosting by TinyPic

Początki w Neapolu z pewnością należały do udanych. Szybki hat-trick strzelony Pisie w Pucharze Włoch, szybki gol przeciwko Udinese. Kibice Napoli oszaleli na jego punkcie, a media zachwycały się grą argentyńskiego zawodnika. Lavezzi szybko stał się „nowym Maradonąâ€œ może nie dla kibiców futbolu z całego świata, ale z pewnością dla sympatyków klubu z Neapolu. W końcu pojawił się ktoś, kto potrafił rozstrzygnąć o losach meczu i ktoś, kto porywał swoją grą serca fanów.

Reklama

O ile na boisku popularny „Pocho“ zachwycał swoimi wyczynami, o tyle poza nim nie było już tak, jak chcieliby tego fani Napoli i właściciel klubu. Podobno noc bez baletów dla Lavezziego była nocą straconą. Na szczęście w porę temperament Argentyńczyka opanował boss klubu – Aurelio De Laurentiis i napastnik zrezygnował z podbojów kolejnych dyskotek w Neapolu.

Lavezzi mimo tego, że jest bardzo popularny we Włoszech, ponad wszystko stawia prywatność. O jego życiu osobistym wiadomo naprawdę niewiele. Jego partnerką życiową jest argentyńska modelka – Yanina Screpante, która swego czasu spotykała się z tenisistą Juanem Martinem Del Potro. Wygląda na to, że faktycznie jest „tą jedynąâ€œ. Wiadomo też, że Lavezzi ma syna, tylko nie wiadomo już kto jest matką małego Ezequiela. Możliwe, że to jeden z owoców dawnego, rozrywkowego życia zawodnika Napoli…

Image and video hosting by TinyPic

Jedną z największych pasji 25-letniego zawodnika są tatuaże. Jak wyznał w jednym z wywiadów, pierwszy zrobił sobie, kiedy miał 14 lat. Dziś ciało Lavezziego zdobi między innymi podobizna Diego Maradony, herb klubu Rosario Central, którego jest wielkim kibicem oraz pistolet, z którym to wiąże się dość nieprzyjemna dla napastnika historia. Swego czasu po strzeleniu bramki w argentyńskiej lidze, Lavezzi spontanicznie celebrował zdobycie gola i postanowił postrzelać właśnie z pistoletu w kibiców swojej drużyny. Z pozoru śmieszna sytuacja przysporzyła mu wiele kłopotów, bowiem niektórzy zinterpretowali to tak, jakby Ezequiel celował do policjantów znajdujących się na stadionie. Oj sporo musiał się z tego tłumaczyć krnąbrny Argentyńczyk…

No właśnie, celebracja zdobytej bramki… Trzeba uczciwie przyznać, że nie zdarza mu się zbyt często sytuacja, w której to cieszy się ze zdobytego przez siebie gola. O ile umiejętność niesamowitego dryblingu czy piekielna szybkość to wielkie atuty Lavezziego, o tyle nieskuteczność to zdecydowanie jego największa wada. W do tej pory 126 meczach rozegranych dla Napoli strzelił 29 bramek, co z pewnością nie jest zadowalającym wynikiem. 15-krotny reprezentant Argentyny nie jest jednak typowym napastnikiem-snajperem. Często cofa się po piłkę, biega po skrzydle, asystuje. W poprzednim sezonie był najlepszym asystentem w Serie A i aż 14 jego podań otwierało drogę do bramki kolegom. Jak twierdzi jednak sam Lavezzi, powinien strzelać zdecydowanie więcej goli i postara się to zmienić w obecnym sezonie. Jak na razie w 4 ligowych meczach raz pokonał bramkarza rywali…

Osobny rozdział w karierze Lavezziego stanowią występy w reprezentacji narodowej, gdzie delikatnie mówiąc nigdy nie zachwycał. W 15 meczach w kadrze Argentyny zdobył jednego gola, a fatalne spotkania na tegorocznym Copa America mogły być jego ostatnimi w barwach Albicelestes. O ile Diego Maradona czy Sergio Batista wierzyli w umiejętności Ezequiela, o tyle obecny selekcjoner kadry, Alejandro Sabella, nie powołuje go na zgrupowania reprezentacji. I w nosie ma, że u boku Messiego doprowadził swój kraj do złotego medalu na Olimpiadzie.

Na pewno można więc sobie wyobrazić reprezentację Argentyny bez Lavezziego, ale już Napoli bez niego nie byłoby takie samo. Kibice klubu z Neapolu nie chcą nawet myśleć o jego odejściu, a podobno wielkim fanem talentu Argentyńczyka jest Luciano Spaletti, szkoleniowiec Zenita Sankt Petersburg. Co prawda Lavezzi twierdził, że nie myśli o podboju rosyjskiej ligi, ale jak wiadomo pieniądze mogą zdziałać wszystko…

BARTEK SZULGA
Napoli.com.pl

Napoli.com.pl - polski serwis kibiców Azzurri

JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!

[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]

Najnowsze

Anglia

Dorgu bohaterem Old Trafford w Boxing Day. Skromna wygrana

Wojciech Piela
1
Dorgu bohaterem Old Trafford w Boxing Day. Skromna wygrana
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama