Nie ma w kadrze Kamila Grosickiego, jest za to Szymon Pawłowski. Pewnie dlatego, że mecz z Gruzją będzie w Lubinie, czyli u Pawłowskiego właśnie. Ale jak dla nas to dość kiepski klucz powołań – do Euro 2012 czasu mało, grać powinien lepszy, a jak Pawłowski ma przejść reprezentacyjny egzamin, to lepiej żeby go przeszedł na obcym terenie, bo będzie to bardziej miarodajne.
„Grosik”… Lepszy jest chyba, co? Pawłowski też jest niezły, albo raczej też bywa niezły. Bo to taki piłkarz, co wiecznie „bywa”, a nie „jest”. Wiecie, że on już ma 25 lat? 25 lat! A ciągle tylko się zapowiada. Jak już się zaczyna zapowiadać, to coś go boli. Zagra dwa dobre mecze, potem kontuzja, sześć słabych, dwa dobre, kontuzja… I za chwilę w tym rytmie dojedzie do trzydziestki. Grosicki to w porównaniu z nim król regularności.
Jak dla nas to Pawłowski mógłby zagrać przynajmniej jedną pełną, dobrą rundę, zanim zacznie być reprezentantem Polski pełną gębą… Na razie to ma 25 lat, marne 8 goli w ekstraklasie w karierze i bogatą kartotekę u lekarza.