Gdy zostawał trenerem Milanu, Patryk Małecki mógłby śmiało zadać mu swoje popisowe pytanie. Zwolniony z trzecioligowego Grosseto, przeszedł całą drogę od Serie C2 aż do Serie A, by w minionym sezonie stać się jednym z głównych architektów mistrzostwa Milanu. Na czym polega fenomen Massimiliano Allegriego?
Zadania nie miał łatwego – co prawda dysponował świetnym składem, lecz wielu zastanawiało się nie czy, ale kiedy w szatni nastąpią spięcia. Wydawało się, że będą one nieuniknione, mając w jednej drużynie karatekę Ibrahimovicia, bywalca dyskotek Robinho czy nieprzewidywalnego Cassano, który w jednej chwili potrafi zrazić do siebie wszystkich wokół. I chociaż wielu się tego nie spodziewało, Allegri podołał. A mając taką ekipę w szatni, nawet rok bez większych incydentów to sukces.
– To wspaniały człowiek. Wyprowadził Milan na szczyt. Jesteśmy mu bardzo wdzięczni, że kupił ten klub 25 lat temu. Zasługi za zdobycie Scudetto idą przede wszystkim do prezydenta, który zapewnił mi odpowiednie środki do osiągnięcia sukcesu – tak o Silvio Berlusconim mówi Allegri. Nie można się oprzeć wrażeniu, że panowie zostali dla siebie stworzeni – właściciel klubu nawet za zwycięskich czasów Carlo Ancelottiego narzekał na zbyt defensywny styl gry, a nowy trener spełnił jego marzenie o ofensywnie grającym Milanie. Chemia pomiędzy panami okazała się zbawienna dla całego klubu. Allegri stał się spełnionym marzeniem prezesa.
Zidentyfikowanie źródła ofensywnych zamiłowań Allegriego nie jest trudne – jego mentorem przez lata był Giovanni Galeone, jeden z najbardziej innowacyjnych włoskich trenerów w latach 80′. Zawsze stawiał na ofensywne ustawienie 4-3-3, długo niespotykane we Włoszech, którzy znani byli (i dalej są) z catenaccio. Ale włoska dusza Allegriego nie zatraciła się totalnie, dbał o to by Milan tracił jak najmniej bramek. I stracił ich najmniej w lidze.
Znany stał się dzięki zastosowaniu ofensywnej strategii w słabym kadrowo Cagliari. W efekcie jego zespół stał się rewelacją sezonu, a sam został najlepszym trenerem ligi. Startu jednak nie miał łatwego – przegrał wszystkie pięć pierwszych spotkań, jednak znany ze swej ekscentryczności prezes Massimo Cellino zdecydował się pozostawić go na stanowisku. To była jedna z lepszych jego decyzji – Allegri wywindował klub na bardzo wysoką dziewiątą lokatę, trzech piłkarzy z jego składu zadebiutowało w kadrze (Marchetti, Biondini, Cossu), a niektórzy jak Andrea Lazzari pokazali się z bardzo dobrej strony.
Rok później, w kwietniu został jednak zwolniony z obowiązków menedżera przez Cellino. Zaledwie dwa tygodnie wcześniej Allegri obwieścił swemu pracodawcy chęć odejścia. Prezes Cagliari nie zachował jednak miłych wspomnień po nim – w wywiadach twierdził, że „Allegri jest nikim, a dla takich osób jak on nie posiada ani krzty szacunku”. Szopka związana z jego odejściem nie rozegrała się jednak na łamach mediów, a jedynie w zaciszach klubowych gabinetów.
Pod jego okiem dokonywały się niezwykłe przemiany, jedną z największych jest zmiana stylu gry Robinho – Brazylijczyk często był krytykowany za nieefektowną grę czy małą liczbę bramek. Jednak kto oglądał mecze Milanu, nie mógł mieć do niego pretensji. Z zawodnika rozkapryszonego, grającego głównie pod publiczkę oraz indywidualisty stał się częścią drużyny, przedkładającym jej dobro nad własne. Być może brzmi to nader idealistycznie, ale tego nauczył się u Allegriego. Drugim znakomitym przykładem jest Ignazio Abate. Ze średniego ligowca wyrósł na najlepszego prawego obrońcę ligi, w Lidze Mistrzów skutecznie uprzykrzał życie Cristiano Ronaldo. Warto zauważyć, że przez większość kariery grał na prawej pomocy, i w pełni ewoluował jako obrońca dopiero przy Allegrim.
Max Allegri nie jest jednak przykładem grzecznego, pokornego chłopca. Gdy Cellino po zwolnieniu z funkcji menedżera chciał go zatrzymać w Cagliari na kolejny rok, nie poddał się, zdołał wymusić zgodę na odejście. Kolejny prezes z jakim ma do czynienia, Silvio Berlusconi jest typem włodarza, który lubi czasami wcielić się w rolę menedżera zespołu. W wywiadach sugeruje jaką taktykę powinien obrać zespół, albo zachęca trenera do częstszego korzystania z upatrzonego przez siebie piłkarza. Niejednokrotnie zarzucał Carlo Ancelottiemu grę tylko jednym napastnikiem, nawet wtedy gdy Milan wygrywał Ligę Mistrzów! Max Allegri również nie pozwala sobie dyktować wzmocnień – dostaje dokładnie takich piłkarzy, jacy pasują mu do koncepcji, potrafi się również pozbyć tych, którzy nie spełniają jego wymagań, bez względu na nazwisko. Tak było z Ronaldinho, który siedział na ławce przez sześć kolejnych spotkań, nie grając ani minuty. Postawił się tym samym „Berlu”, którego idolem jest Brazylijczyk. Allegri po pół roku bez żalu postanowił oddać R80 do Flamengo. Ciekawe, czy poradziłby sobie w Polonii Warszawa, pracując u Józefa Wojciechowskiego?
Allegri nie jest tak medialny jak chociażby Jose Mourinho. Jego konferencje nie są barwne, nie obraża rywali i nie szuka wszędzie spisku. Nie narzeka na sędziów. Nie rozpamiętuje też porażek, nie lubi gdybać, jest bardzo konkretny. Pytany o przewagę punktową nad resztą stawki, odpowiadał. – Można było nie przegrać z Juve czy Romą, ale również nie wygrać z Fiorentiną. Mamy tyle punktów, na ile zasłużyliśmy. Jest pragmatykiem, najważniejszy jest sukces, a ładna gra tylko dodatkiem, a nie celem samym w sobie.
– Mourinho czasami jest żałosny. Wciąż powtarza te same słowa, to staje się trywialne. Myślę że jest bardzo dobrym trenerem, ale za arogancją ukrywa swoją niepewność – powiedział Allegri o trenerze Realu Madryt. Piłkę nożną traktuje jako grę boiskową, starając się nie przenosić pojedynku poza murawę stadionu, na sale konferencyjne. Trener Milanu w pracy nie daje targać sobą impulsami, sprawiając wrażenie profesjonalisty. Zupełnie inaczej jest w jego życiu prywatnym.
– Zostawiłem dziewczynę z którą miałem się ożenić na dwa dni przed ślubem. Straciłem przez to sporo szacunku – odpowiada, pytany o największe głupstwo popełnione w życiu. Twierdzi również, że bycie trenerem Milanu pomaga mu w zdobywaniu kobiet. Być może jego sekretem jest właśnie otwartość, dzięki której pokochali go piłkarze – zachwalany jest przez wszystkich podopiecznych, a w pochwałach przoduje Rino Gattuso, twierdząc, że za jego kadencji „wszyscy są szczęśliwi”.
Massimiliano Allegri prawdopodobnie nigdy nie przejdzie do historii futbolu jako trener, który zrewolucjonizował futbol, tak jak jego idole, Arrigo Sacchi czy Johan Cruyff. Mimo młodego wieku ma własne, oryginalne pomysł. Czy wraz z asymetrycznie ustawionym Milanem znajdzie się na samym szczycie europejskiego futbolu? Allegri jest przekonany, że Liga Mistrzów jest do wygrania. Właśnie dzięki jego obecności.
ŁUKASZ GODLEWSKI
milan.sportube.pl
JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!
[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]