Kamera… Akcja! Napoli nawiązuje do czasów świetności.

redakcja

Autor:redakcja

24 lipca 2011, 15:17 • 7 min czytania

Ridley Scott, David Lynch, Luc Besson, Pedro Almodovar, Roman Polański czy Roberto Benigni to tylko niektórzy z jego byłych lub obecnych współpracowników. W świecie kinematografii osiągnął absolutny szczyt, pracując z największymi postaciami w branży i produkując dziesiątki filmów. Od czerwonych dywanów i wystawnych bankietów woli jednak przebywać na przedmieściach Neapolu, gdzie ulokowane jest Stadio San Paolo. Swój „american dream” zrealizował już lata temu a teraz mozolnie stara się przywrócić dawny splendor ekipie SSC Napoli, której kibicuje od najmłodszych lat. Poznajcie Aurelio De Laurentiisa – najbardziej znanego włoskiego producenta filmowego, rodowitego neapolitańczyka i przede wszystkim bezkompromisowego wizjonera, na którego Neapol czekał od lat.
Gdy w 2004 roku SSC Napoli z powodu długów sięgających blisko 70 milionów euro ogłosiło bankructwo wydawało się, że jest to równoznaczne z upadkiem dwukrotnych mistrzów Italii i dalsze występowanie klubu na piłkarskiej mapie Włoch nie ma racji bytu. Wówczas rękę w stronę ekipy „Azzurrich” wyciągnął jej wierny kibic – Aurelio De Laurentiis. Człowiek, który zbił fortunę na produkcji filmowej postanowił zainwestować w przeważnie nierentowny biznes, jakim jest prowadzenie klubu piłkarskiego. Zrobił to z pasji do calcio i miłości do niebieskich barw. Zespół został przemianowany z SSC Napoli na Napoli Calcio i wyruszył w mozolną i krętą drogę na szczyt. Mało kto przypuszczał jednak, że zaledwie w ciągu sześciu sezonów ekipa z Neapolu zdoła realnie nawiązać do dawnych lat świetności. W dużej mierze to zasługa właśnie Aurelio De Laurentiisa, jednej z najbarwniejszych postaci włoskiego i światowego futbolu.

Kamera… Akcja! Napoli nawiązuje do czasów świetności.
Reklama

Rodzina prezydenta Napoli pochodzi z Torre Annunziata, małej miejscowości położonej nieopodal Neapolu. Od dziecka Aurelio poznawał od podszewki świat kinematografii. Zarówno jego dziadek – Dino, jak i ojciec – Luigi, również zajmowali się produkcją filmów. Odpowiadali za powstanie wielu dzieł włoskiego i światowego kina. Aurelio przejął rodzinny biznes, choć w odróżnieniu od większości swoich krewnych, którzy wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych, w dalszym ciągu mieszka w Neapolu, gdzie realizuje swoje marzenie. Ma bzika na punkcie futbolu i kiedy tylko może to pojawia się na trybunach Stadio San Paolo.

W 2008 roku zdarzył mu się jednak moment zwątpienia i poważnie brał pod uwagę możliwość wycofania się z inwestowania w klub. Po spotkaniu Roma – Napoli przy okazji którego doszło do zamieszek wydział dyscypliny Włoskiego Związku Piłki Nożnej postanowił zamknąć trybuny A i B na stadionie w Neapolu od początku września do 31 października 2008 roku. Decyzja ta doprowadziła Laurentiisa do wrzenia i zmusiła do postawienia sprawy na ostrzu noża: „Mogę zakończyć swoją przygodę z calcio, jeśli nie zostanie wprowadzone nowe prawo wymierzone w niebezpiecznych kibiców. Zamykanie stadionu w niczym nie pomoże. Jest to działanie, które zabija sport. Odbieram to jako zwycięstwo przemocy i chuligaństwa. Tworzymy spektakl dla ludzi, nie dla samych siebie”. Przywiązanie do niebieskich barw okazało się jednak za silne i prezes pozostał na swoim stanowisku.

Reklama

Aurelio De Laurentiis to z pewnością postać nietuzinkowa. Uwielbiany przez tłumy kibiców przybywających na Stadio San Paolo, dowcipny i zawsze skory do rozmowy z dziennikarzami. Mimo że dobro Napoli traktuje śmiertelnie poważnie, to podchodzi do życia, i tym samym również do calcio z ogromnych dystansem. Niezwykle ekspresyjny w swoich wypowiedziach, choć niekiedy może nazbyt patetyczny. Ostatnio zaskoczył wszystkich, gdy podczas konferencji, na której miało dość do przedstawienia nowych trykotów SSC Napoli postanowił również, w nietuzinkowy sposób, zaprezentować zakontraktowanego w ciągu minionych dni Gokhana Inlera:

Podczas tej samej konferencji udowodnił po raz kolejny, że idealnie odnajduje się w słownej szermierce i z wrodzoną łatwością potrafi unikać uciążliwych pytań. Dziennikarz La Gazzetty Dello Sport poprosił Inlera o krótki komentarz dotyczący możliwego odejścia kogoś z trójki Lavezzi, Cavani, Hamsik. Prezesowi nie przypadło to do gustu, dlatego wyrwał Szwajcarowi mikrofon i postanowił ośmieszyć pytającego:

W świecie calcio De Laurentiis czuje się coraz pewniej i nie boi się nadepnąć na odcisk nawet nieco bardziej znaczącym postaciom. W czasie bieżącego mercato wdał się w małą wojenkę z agentem Mino Raiolą, który z tylnego siedzenia wspiera Ariedo Braidę i Adriano Gallianiego w realizowaniu zachcianek transferowych AC Milanu. Poszło oczywiście o Marka Hamsika. Tajemnicą poliszynela jest, że działacze z Via Turati przebierają nogami by pozyskać słowackiego trequartiste. Pomocnik Napoli w wywiadzie dla ojczystej prasy nieroztropnie zdradził fascynację zespołem Rossonerich i wyraził chęć przejścia na San Siro. Zirytowany tymi słowami De Laurentiis oskarżył Raiolę o mieszanie chłopakowi w głowie i powiedział, że nie sprzeda Hamsika za mniej niż 100 milionów euro i nikt i nic nie przekona go do zmiany decyzji. Wiadomo, że jest to kwota całkowicie odrealniona i ma stanowić kulę przypiętą do nogi słowackiego rozgrywającego.

Końcówce poprzedniego sezonu towarzyszyło ogromne napięcie, dlatego zdarzały się sytuacje, w których nerwowa atmosfera udzielała się również prezydentowi Napoli. Po spotkaniu z Lecce Edinson Cavani za niesportowe zachowanie został zdyskwalifikowany przez wydział dyscypliny na trzy spotkania. Strata największej gwiazdy zespołu rozsierdziła De Laurentiisa, który na antenie Sky Sports Italia24 bez owijania w bawełnę wypalił: „Pieprzę takie decyzje”.


Rodzinny interes

W klubie Aurelio otacza się zaufanymi osobami, dlatego do grona jego najważniejszych współpracowników należą żona Jacqueline Baudit oraz syn Edoardo. Oboje piastują funkcje wiceprezesów. Ł»yciowa partnerka towarzyszy właścicielowi Napoli przy okazji wszystkich spotkań ekipy „Azzurrich” rozgrywanych na Stadio San Paolo. Zwyczaj ten zapoczątkowała już dawno temu, gdy zespół toczył boje na boiskach Serie C. Urodzona w Szwajcarii Jacqueline na tyle przejmuje się sprawami ukochanego klubu swojego męża, że interweniuje nawet w intymne sprawy zawodników Napoli. W końcówce poprzedniego sezonu, gdy drużyna miała jeszcze szanse przegonić w tabeli AC Milan pani wiceprezes zaprosiła do siebie na kolację żony, narzeczone i dziewczyny wszystkich zawodników i przedstawiła im klubowy „dekalog”, w którym nakreśliła jak powinny się zachowywać, by nie dekoncentrować zawodników w trakcie kluczowej części rozgrywek.

Image and video hosting by TinyPic

Kopie z ośmioma wytycznych wręczyła każdej z osobna i pobłogosławiła przed decydującymi dla losów Scudetto tygodniami. Regulamin nakazywał między innymi „moralne prowadzenie się” oraz utwierdzanie swojego partnera na każdym kroku w przekonaniu, że jest prawdziwym czempionem. Na końcu nie zabrakło patetycznych frazesów o obronie honoru Neapolu oraz całego południa kraju, które od kilku sezonów musi uznawać futbolową supremację północy. Oczywiście nie znamy Jacqueline Baudit, ale wydaje się trochę stuknięta i mocno zaaferowana sprawami klubu. Ważną rolę w jego strukturach odgrywa również Edoardo De Laurentiis. Najmłodszy z trojga dzieci Aurelio przygotowywany jest przez ojca do objęcia po nim schedy w klubie ze Stadio San Paolo. Jak na razie wydaje się, że najmłodszy syn nie podziela wielkiej pasji ojca. Na spotkania Napoli zaczął regularnie uczęszczać dopiero w minionym sezonie. Wcześniej skupiał się na spełnianiu swojego marzenia, którym było zostanie światowej sławy aktorem. Niestety, kontakty w branży okazały się być niewystarczającym atutem. Zabrakło tego najważniejszego, czyli po prostu talentu i trzeba było zająć się czymś innym. Dotychczas w świecie calcio Edoardo zasłynął romansem z byłą dziewczyną Cristiano Ronaldo oraz finalistką konkursu Miss Italia z 1994 roku – Letizią Filippi (warto „wygooglować”).

W klubie istotną rolę odgrywa również jedyna córka De Laurentiisa – Valentina. Gdy pojawia się na Stadio San Paolo przykuwa uwagę kibiców „Azzurrich” z powodu swojej nad wyraz miłej aparycji. Valentina oprócz calcio fascynuje się również światem mody. Od kilku lat pracuje jako projektantka. Posiada własną markę „VdL”. Zajmuje się głównie projektowaniem damskich torebek. Ma przy tym pełne wsparcie ze strony ojca, który pojawia się na wszystkich pokazach kolekcji zaprojektowanych przez jego córkę.


Podbój Europy

De Laurentiis nie boi się jasnych deklaracji. W poprzednim sezonie utrzymywał siebie i wszystkich wokół w przekonaniu, że Napoli do końca walczyć będzie o Scudetto i na finiszu zdobędzie tytuł. Dopiero porażka 0:3 na San Siro z Milanem sprowadziła go nieco na ziemię, choć nawet po tak dotkliwej przegranej wciąż przebąkiwał o mocarstwowych planach drużyny. W tym roku Napoli wkracza do rozgrywek Ligi Mistrzów. By nawiązać do czasów, gdy kibiców na San Paolo swoją grą czarował sam Maradona De Laurentiis postanowił odkurzyć żółte, zapasowe trykoty, w których wówczas zdarzało się im występować. W nadchodzących rozgrywkach zawodnicy Napoli mają przywdziewać je podczas spotkań Champions League.

Prezes ma nadzieję, że przygoda z pucharami będzie trwała jak najdłużej: „Nie interesują mnie tylko sukcesy w Italii, chcę by nasz zespół święcił triumfy na całym świecie. Te rozgrywki mają przynieść nam coś nowego, oczekuję wielkich, szokujących wydarzeń”. Pierwszy sprawdzian na europejskiej arenie czeka Napoli już 22 sierpnia. Wówczas na Camp Nou zespół Waltera Mazzariego zmierzy się z FC Barceloną. „Barca? Dla nas to fantastyczna sprawa, bo będziemy mogli zmierzyć się z mistrzami na ich własnym terenie. Chcę żeby wszyscy kibice tam pojechali, zorganizujemy specjalny samolot” – mówi. Prezes marzy o tym by „Azzurri” stawali w szranki z najlepszymi zespołami, dlatego zaproponował Manchesterowi United milion funtów w zamian za rozegranie w sierpniu spotkania towarzyskiego. Anglicy z propozycji jednak nie skorzystali.

Mimo że przy tworzeniu swojego ostatniego filmu działał wraz z Robertem De Niro i Monicą Bellucci to z pewnością jeszcze więcej satysfakcji sprawi mu owocna współpraca z posiadającymi nieco mniej przyjazną aparycję od włoskiej aktorki Blerimem Dzemailim, Miguelem Britosem i Gokhanem Inlerem. Dwóch Szwajcarów i Urugwajczyk to trzy najważniejsze wzmocnienia Napoli przed nowym sezonem. Obsada skompletowana, scenariusz napisany, De Laurentiis z pewnością chciałby zaprosić kibiców na 38-odcinkowy serial zakończony zdobyciem przez Napoli pierwszego od 22 lat Scudetto. A więc: kamera… Akcja!

PIOTR DUMANOWSKI

Najnowsze

Anglia

Maresca potwierdza. Zawodnicy Chelsea wracają po kontuzjach

Braian Wilma
0
Maresca potwierdza. Zawodnicy Chelsea wracają po kontuzjach
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama