Vuk Sotirović: Lechia Gdańsk zaoferowała mi śmieszny kontrakt

redakcja

Autor:redakcja

23 lipca 2011, 17:39 • 3 min czytania

Wesoło kręci się transferowa karuzela w Lechii. Najpierw obrońców rywali straszyć miał Olisadebe, ale szybko wyszło na jaw, że postrach z niego żaden. Drugi w kolejce był Sotirović. I pewnie nawet podpisałby kontrakt, gdyby nagle nie nadjechał kolejny kandydat. Darko Bodul. Kafarski lekką ręką odpalił więc Vuka, a zaraz po tym sam został z niczym. Chorwat trenował, strzelał gole, po czym wziął dzień wolnego… I uciekł. Chwila, moment i był już w Sturmie Graz.
Sami po cichu liczyliśmy na Sotirovicia, bo gość na każdym kroku potwierdza, że nawet Dolcanowi Ząbki dodałby kolorytu. Ale jak się okazuje, on sam całą sytuacją rozczarowany nie jest. Przeczytajcie, co ma do powiedzenia.

Reklama

Jest szansa, że wrócicie do rozmów z Lechią?
Na pewno nie. To już zamknięty temat. Zresztą, może tak miało być. Pojechałem tam do nich, chociaż – tak szczerze – nie za bardzo mi się chciało…

ٻartujesz?
Mówię serio. W Gdańsku upierali się, żebym podpisał dwuletni kontrakt, a ja chciałem tylko na rok. Mówili, że Lechia podaje mi rękę… Ale wiesz co? Ja bardzo dziękuję. Nie jestem jakiś kontuzjowany, ani chory, żeby mi tak „pomagać”.

Reklama

Dlaczego nie chciałeś zostać na dłużej? Kasa się nie zgadzała?
Słuchaj… Przyjechałem jako wolny zawodnik. Nie musieli nikomu za mnie płacić, a kontrakt, który dostałem, był po prostu śmieszny. Wykorzystali moją sytuację i jeszcze mówili, że wyciągają do mnie rękę… Świetnie. Jakby to była umowa na rok, to naprawdę bym się zgodził. Odbudował, trochę pograł, może później coś zmienił. Ale dwa lata za takie pieniądze? Nie ma szans. Nie mam już 22 lat.

Podobno niewiele brakowało, żebyś się zgodził.
Dlatego może lepiej, że tak  się skończyło. Jeszcze bym podpisał i teraz nie miałbym spokojnej głowy. Wiem, dziwna sytuacja, ale w sumie… Jestem zadowolony, że tak się stało.

Do mediów poszła informacja, że przyjeżdżasz na testy. Dlaczego? Każdy cię zna. Wie, co potrafisz.
To też był chyba jakiś żart. Powiedzieli dziennikarzom, że przyjeżdżam walczyć o kontrakt, a on w tym czasie już leżał gotowy na moim mailu. Prezesi nawet naciskali do podpisania, tylko trener jakoś tak ich stopował.

I teraz został z niczym. Podobnie, jak ty.
No, robię się już trochę niecierpliwy. Ale na razie czekam, zobaczymy, co będzie dalej. Odrzuciłem kilka opcji, bo w Serbii na pewno nie będę grał. W ogóle bez szans. Z Polski też nie ma żadnych konkretów. Chyba ludzie się obawiają, że znowu coś odstawię. Trudno – zawsze mogę spróbować gdzieś indziej. Ostatnio pojawiły się jakieś oferty z Cypru i Grecji, chociażâ€¦ Tam też za bardzo nie chcę iść.

Sami widzicie. Vuk, jak zwykle, bezstresowy…

Kafarski, pytany przez nas o możliwość powrotu do rozmów, odpowiada krótko: „W ogóle nie będę tego komentował”. Zagadnięty o uciekiniera Bodula reaguje dokładnie tak samo. A może po prostu nie chce przyznać, że trochę się przeliczył?

***

Cały czas trwa też czeski film wokół kontraktu Pawła Kapsy.

– Nadal prowadzę rozmowy z klubem, ale tak naprawdę w obu kierunkach: od rozwiązania kontraktu za porozumieniem stron, aż po pozostanie w Lechii. Obie opcje są możliwe, wciąż jest jakaś szansa na porozumienie – powiedział nam dziś bramkarz. – Dalsza gra w Lechii jest moim priorytetem, ale z drugiej strony, nie za wszelką cenę i nie na każdych warunkach – dodał.

Obie strony wysyłają dość sprzeczne sygnały. Kafarski, przynajmniej w tej kwestii, stawia sprawę jasno – Kapsa odejdzie już teraz lub za pół roku, po wygaśnięciu kontraktu. Nowego nie dostanie.

PAWEف MUZYKA

Najnowsze

Ekstraklasa

Fenerbahce zaakceptowało dwie oferty z Polski. Znaleźli już następcę

Braian Wilma
3
Fenerbahce zaakceptowało dwie oferty z Polski. Znaleźli już następcę
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama